czwartek, 21 marca 2013

7



Od tego czasu spotykałam się się z Harry’m prawie codziennie. Byliśmy już w wesołym miasteczku, na basenie, w kinie, w parku, nawet w teatrze. Problem tkwił w tym, że nigdy nie byliśmy sami, zawsze były z nami Rosie i Aśka. 
Nawet nie zauważyłam, kiedy minęły wakacje. Został nam ostatni dzień.. Czas się pożegnać. Nie mogłam uwierzyć, że to już koniec.. Trzeba wracać do Polski. A później tylko odliczać do następnych wakacji. Przetrwać te dziesięć miesięcy i wrócić.
Tego dnia Harry jak zwykle przeszedł do naszej willi. Rosie i Aśka jeszcze spały, wczoraj urządziłyśmy sobie pożegnalne piżama party, więc nic dziwnego. Jednak ja wstałam wcześniej, przewidziałam, że Harry przyjedzie jak zwykle rano i może wreszcie będziemy sami..
- Cześć – powiedziałam.
- Cześć – uśmiechnął się blado. – Dziś ostatni dzień tak? – zapytał.
- Niestety.. – odpowiedziałam ze smutkiem.
- Proszę, uśmiechnij się. Chcę zapamiętać Twój uśmiech, w końcu rozstajemy się na rok. – powiedział, a ja szybko spełniłam jego prośbę.  Wtedy Harry niespodziewanie wyciągnął aparat z kieszeni i zrobił mi zdjęcie.
- Ej! – krzyknęłam. – Dlaczego to zrobiłeś?
- W taki sposób się poznaliśmy.. – nie dokończył.
Na wspomnienie naszego pierwszego spotkania znów się uśmiechnęłam.
- A teraz zabieram Cię na plażę! – zawołał i nie czekając na moją reakcję przerzucił mnie przez ramię .
- Puść mnie! – krzyczałam śmiejąc się jednocześnie.
- Jesteś pewna że tego chcesz? – zapytał i udawał że chce mnie puścić.
- Niee! – zawołałam. – Postaw mnie.
- Nie. – powiedział z uśmiechem i zaczął biec.
Po chwili byliśmy już na plaży. Spędziliśmy tam cały dzień wygłupiając się i chlapiąc się wodą. Zbudowaliśmy też zamek z piasku, który niestety został zburzony, runęliśmy na niego, kiedy wskoczyłam Harry’emu na barana, a on przewrócił się. W końcu usiedliśmy na piasku, trzymając się za ręce i wpatrując się w zachodzące słońce.
- Nawet nie wiesz, jak będzie mi tego brakowało.. – powiedziałam z westchnieniem.
- Wiem, będę tęsknił tak samo jak ty, jeśli nie bardziej.. – odpowiedział wpatrując się we mnie. – Ale nie martw się, będę pisał listy.
- Listy? – zdziwiłam się. – Nikt już nie pisze listów. Dlaczego listy?
- Mam nadzieję, że zachowasz te listy i będą ci przypominały o mnie.. A poza tym.. – spojrzał mi w oczy. – To niesamowicie romantycznie nie uważasz? – zapytał.
Tylko spuściłam wzrok cała czerwona, ale Harry złapał mnie pod brodę, zmuszając mnie, abym spojrzała mu w oczy i zbliżył swoją twarz do mojej. Był coraz bliżej, nasze usta dzieliły już tylko milimetry..
- Bianka! – zawołał ktoś.
Szybko odskoczyliśmy od siebie, kiedy nadbiegły Rosie i Aśka. W tej chwili miałam ochotę zakopać je żywcem.
- Co? – zapytałam z irytacją. – A tak w ogóle to jak nas znalazłyście?
- Nie czas teraz na wyjaśnienia! – zawołała Rosie.
- Zaraz spóźnimy się na samolot! – powiedziała Aśka.
Niechętnie puściłam dłonie Harold’a i pobiegłam z nimi na lotnisko często zerkając przez plecy na Loczka, który siedział sam na plaży..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz