Od tego czasu spotykałam się się z
Harry’m prawie codziennie. Byliśmy już w wesołym miasteczku, na basenie, w
kinie, w parku, nawet w teatrze. Problem tkwił w tym, że nigdy nie byliśmy
sami, zawsze były z nami Rosie i Aśka.
Nawet nie zauważyłam, kiedy minęły
wakacje. Został nam ostatni dzień.. Czas się pożegnać. Nie mogłam uwierzyć, że
to już koniec.. Trzeba wracać do Polski. A później tylko odliczać do następnych
wakacji. Przetrwać te dziesięć miesięcy i wrócić.
Tego dnia Harry jak zwykle przeszedł
do naszej willi. Rosie i Aśka jeszcze spały, wczoraj urządziłyśmy sobie
pożegnalne piżama party, więc nic dziwnego. Jednak ja wstałam wcześniej,
przewidziałam, że Harry przyjedzie jak zwykle rano i może wreszcie będziemy sami..
- Cześć – powiedziałam.
- Cześć – uśmiechnął się blado. –
Dziś ostatni dzień tak? – zapytał.
- Niestety.. – odpowiedziałam ze
smutkiem.
- Proszę, uśmiechnij się. Chcę
zapamiętać Twój uśmiech, w końcu rozstajemy się na rok. – powiedział, a ja
szybko spełniłam jego prośbę. Wtedy
Harry niespodziewanie wyciągnął aparat z kieszeni i zrobił mi zdjęcie.
- Ej! – krzyknęłam. – Dlaczego to
zrobiłeś?
- W taki sposób się poznaliśmy.. –
nie dokończył.
Na wspomnienie naszego pierwszego spotkania
znów się uśmiechnęłam.
- A teraz zabieram Cię na plażę! –
zawołał i nie czekając na moją reakcję przerzucił mnie przez ramię .
- Puść mnie! – krzyczałam śmiejąc się
jednocześnie.
- Jesteś pewna że tego chcesz? –
zapytał i udawał że chce mnie puścić.
- Niee! – zawołałam. – Postaw mnie.
- Nie. – powiedział z uśmiechem i
zaczął biec.
Po chwili byliśmy już na plaży.
Spędziliśmy tam cały dzień wygłupiając się i chlapiąc się wodą. Zbudowaliśmy
też zamek z piasku, który niestety został zburzony, runęliśmy na niego, kiedy
wskoczyłam Harry’emu na barana, a on przewrócił się. W końcu usiedliśmy na
piasku, trzymając się za ręce i wpatrując się w zachodzące słońce.
- Nawet nie wiesz, jak będzie mi tego
brakowało.. – powiedziałam z westchnieniem.
- Wiem, będę tęsknił tak samo jak ty,
jeśli nie bardziej.. – odpowiedział wpatrując się we mnie. – Ale nie martw się,
będę pisał listy.
- Listy? – zdziwiłam się. – Nikt już
nie pisze listów. Dlaczego listy?
- Mam nadzieję, że zachowasz te listy
i będą ci przypominały o mnie.. A poza tym.. – spojrzał mi w oczy. – To
niesamowicie romantycznie nie uważasz? – zapytał.
Tylko spuściłam wzrok cała czerwona,
ale Harry złapał mnie pod brodę, zmuszając mnie, abym spojrzała mu w oczy i
zbliżył swoją twarz do mojej. Był coraz bliżej, nasze usta dzieliły już tylko
milimetry..
- Bianka! – zawołał ktoś.
Szybko odskoczyliśmy od siebie, kiedy
nadbiegły Rosie i Aśka. W tej chwili miałam ochotę zakopać je żywcem.
- Co? – zapytałam z irytacją. – A tak
w ogóle to jak nas znalazłyście?
- Nie czas teraz na wyjaśnienia! –
zawołała Rosie.
- Zaraz spóźnimy się na samolot! –
powiedziała Aśka.
Niechętnie puściłam dłonie Harold’a i
pobiegłam z nimi na lotnisko często zerkając przez plecy na Loczka, który
siedział sam na plaży..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz