-
Jak mogłyście mi to zrobić? – zapytałam wychodząc z basenu. Nie byłam już
wściekła, tylko zrozpaczona i dziewczyny to zauważyły.
- Co
jest? – zapytała Rosie, siadając obok mnie na brzegu basenu.
- On
zaraz tu będzie, a spójrzcie jak ja teraz wyglądam..! – zaczęłam, ale przerwała
mi Aśka, która zaczęła się śmiać.
-
Co? – zapytałam, patrząc na nią z wyrzutem.
-
Słonko, mamy pół godziny, zaraz zrobimy cię na bóstwo. – powiedziała i szybko
pociągnęła mnie za sobą do willi. – Nie musisz brać prysznica, więc
zaoszczędziłyśmy już 10 minut. A teraz zdejmuj ciuchy i wytrzyj się –
zarządziła, a ja pognałam do łazienki. W
tym czasie Rosie dobrała się do moich ciuchów, natomiast Aśka znalazła
kosmetyczkę.
Gdy
wróciłam do naszego pokoju, miałam już naszykowany strój, zaś Aśka dobierała
cienie do powiek pasujące do całości. Rosie wybrała to.
Gdy
to zobaczyłam, tylko stałam z otwartymi ustami i gapiłam się na ubrania.
- A
ty co tak stoisz? – zapytała Rosie. – Dalej ubieraj się, muszę zobaczyć efekty
mojej pracy – uśmiechnęła się.
-Ale,
to nie moje, znaczy.. – zaczęłam się jąkać. – Sukienka jest moja, ale cała
reszta.. Skąd?
-
Torebka jest moja.. – zaczęła Aśka.
-
Biżuterię miałam na sobie ja, ale możesz ją pożyczyć. – dokończyła Rosie.
-
Lakier do paznokci kupiłam na lotnisku, pewnie tego nie pamiętasz, bo wtedy
byłaś jak zombie. – zaśmiała się Aśka.
- A
buty miały być prezentem na urodziny od Aśki, ale jesteśmy wspaniałomyślne i
dostaniesz je już dziś. – zakończyła Rosie.
- O
boże! Nie wiem jak wam dziękować! – powiedziałam ściskając dziewczyny.
-
Nie dziękuj tylko pokaż nam się w tym stroju! I to szybko, bo masz jeszcze
tylko dwadzieścia minut, a musisz jeszcze wysuszyć włosy i Aśka zaraz zrobi ci
makijaż. – powiedziała Rosie. No tak, Aśka przy każdej okazji, chciała próbować
na mnie sztukę makijażu. I nawet jej to wychodziło, więc nie miałam nic przeciwko.
Szybko ubrałam się w sukienkę, uważając żeby nie pomoczyć jej włosami. Później
wzięłam się za rozczesywanie włosów, a Aśka zaczęła je suszyć, w tym samym
czasie Rosie malowała mi paznokcie. Asia już miała robić mi makijaż, gdy
zadzwonił dzwonek do drzwi.
-
Jest za wcześnie! – powiedziałam, szybko biegnąc do drzwi.
- A
buty?! – zawołała za mną Aśka, ale zignorowałam ją.
Zbiegłam
po schodach prawie z nich spadając, przygładziłam sukienkę i otworzyłam
Haroldowi drzwi.
Był ubrany
w biały T-shirt i jeansy. Jak ktoś może wyglądać tak idealnie w zwykłej
koszulce i jeansach?!, pomyślałam, ale uśmiechnęłam się do niego.
-
Wow.. – na mój widok wytrzeszczył oczy.
-
Jest aż tak źle? – zapytałam nadal szczerząc się jak idiotka.
-
Nie! – zaprzeczył gwałtownie. – Jest wręcz przeciwnie.
-
Pewnie spodziewałeś się mnie w rozciągniętym T-shircie? – spytałam.
-
Mniej więcej – powiedział i uśmiechnął się. – Ale tylko dlatego, że myślałem,
że będziesz w basenie..
-
Chciałbyś – uśmiechnęłam się.
Harry
rozejrzał się i ujrzał basen za tarasem. Nie domyśliłam się o co mu chodzi, ale
on momentalnie wziął mnie na ręce i razem ze mną wskoczył do basenu.
-
Idiota! – powiedziałam z uśmiechem chlapiąc go wodą.
-
Naprawdę tak myślisz? – zapytał uśmiechając się i oddając mi ze zdwojoną siłą.
-
Nie.. – odpowiedziałam, a on zanurzył mi głowę w wodzie. Gdy wypłynęłam na
powierzchnię weszłam mu na barana i też próbowałam zanurzyć jego głowę w
wodzie, ale mi się nie udało. Właśnie wtedy, dziewczyny postanowiły dołączyć do
nas i wskoczyły na bombę do basenu. Zorganizowaliśmy bitwę wodną, która trwała
właściwie do późna w nocy. Gdy wyszliśmy było już ciemno, nic nie było widać.
Wszyscy położyliśmy się na trawie i patrzyliśmy w gwiazdy. Po jakimś czasie
zasnęłam w ramionach Harry’ego. Ostanie co pamiętam to, to jak cmoknął mnie w
czoło i szepnął mi na ucho „Dobranoc”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz