sobota, 16 marca 2013

5


Następnego dnia, jak gdyby nigdy nic obudziłam się w swoim łóżku. Pierwsza myśl: To wszystko to tylko sen.  Nigdy nie spotkałam Harry’ego.
Już miałam z rozczarowaniem z powrotem opaść na poduszki, gdy nagle zauważyłam liścik. Zaintrygowana szybko go podniosłam i przeczytałam coś, co ostatecznie utwierdziło mnie w przekonaniu, że jednak te wszystkie wydarzenia nie były marzeniem sennym. Oto treść listu:
„ Bianka!
Przepraszam, że uciekłem bez pożegnania, ale było już strasznie późno. Nie miałem serca Cię budzić. Ale najpierw przeniosłem Cię do domu, spanie na trawie to niezbyt dobry pomysł.
Możesz odwdzięczyć się zgodą na kolejne spotkanie. W końcu uratowałem Cię przed bólem pleców! Zadzwoń!
Harry :)
Z uśmiechem na twarzy bez pośpiechu wyszłam z łóżka i po ogarnięciu się narzuciłam na siebie pierwsze lepsze rzeczy, które miałam pod ręką z zamiarem przebrania się. Przecież nie pójdziemy nigdzie z samego rana…?
Wzięłam głęboki oddech i wybrałam jego numer.
- Już się bałem, że nie zadzwonisz – usłyszałam w słuchawce, już po pierwszym sygnale.
- A ja bałam się, że to wszystko mi się tylko przyśniło – zaśmiałam się.
- To byłby dla ciebie sen czy koszmar? – przekomarzał się ze mną.
- Najgorszy koszmar w życiu – dołączyłam do jego gry.
- W takim razie teraz będziesz zrozpaczona, bo chciałbym spotkać się z tobą o 14.
- O nie! – zaśmiałam się. – Gdzie się spotkamy?
- Przyjdę po ciebie…
- Nie! – zaprotestowałam gwałtownie.
- Dlaczego?
- Aśka będzie chciała iść z nami.
- No tak, to byłaby katastrofa – teraz on się zaśmiał. – W takim razie spotkajmy się tam, gdzie spotkaliśmy się za pierwszym razem.
- Gdzie pójdziemy? – zapytałam.
- Niespodzianka – dosłownie mogłam wyczuć jego uśmiech.
- Muszę wiedzieć, aby odpowiednio się ubrać!
- Te dziewczyny.. Ubierz się normalnie.. Nie mam zamiaru zapraszać cię do wykwintnej restauracji, jeśli to masz na myśli.
Mimo iż nie mógł tego zobaczyć zarumieniłam się, ale zanim zdążyłam cokolwiek odpowiedzieć przerwała mi Aśka.
- Z kim rozmawiasz? – zapytała.
O boże! Zupełnie o niej zapomniałam! Dobrze, że nie słyszała całej rozmowy..
- Yyyy.. – zająknęłam się, ale postanowiłam, że powiem jej prawdę. – Z Harry’m. Dlaczego pytasz?
- Chcę się zorientować, czy na pewno umówisz się z nim na następną randkę.
W tej chwili usłyszałam śmiech w słuchawce.
- Cicho! – zawołałam, teraz już cała czerwona, a do słuchawki wysyczałam: - Nie podsłuchuj! Do zobaczenia – i rozłączyłam się.
- A więc jednak się spotykacie – powiedziała Aśka z triumfującym uśmieszkiem.
- Można tak powiedzieć.. – rzekłam niepewnie.
- Ha! – zawołała. – Wiedziałam!
W odpowiedzi tylko wywróciłam oczami i ruszyłam do mojej nadal nie rozpakowanej walizki.
- W co się ubierzesz? – zapytała moja ciekawska przyjaciółka.
- Nie wiem czy zauważyłaś, ale właśnie się nad tym zastanawiam – powiedziałam z przekąsem układając rzeczy w szafie.
- Mogę ja wybrać? Prooooooooosze.
- Hmm.. Niech się zastanowię.. Nie.
- Foch!
- Pffff.. – prychnęłam i wróciłam do rozważania wyboru stroju.
W końcu zdecydowałam się na to.
Usatysfakcjonowana położyłam rzeczy na łóżku.
- Nie miałaś ubrać się normalnie? – zapytała Aśka.
- Cicho. To jest normalnie..
- Jasne, skoro tak twierdzisz.
W odpowiedzi tylko prychnęłam, a po chwili dodałam:
- Która godzina?
- 12:34, dlaczego pytasz?
- Bo zastanawiam się co zrobić, przez ten czas, który został mi do randki..
- Możesz po prostu obejrzeć ze mną „Pamiętniki Wampirów” – uśmiechnęła się.
- Aśka, proszę Cię, oglądasz to od tygodnia a prawie skończyłaś pierwszy sezon..
- Ale muszę go skończyć! A zresztą drugi sezon wyjdzie dopiero za kilka miesięcy, więc będziesz miała spokój..
- Okej niech ci będzie, ale obejrzę z tobą tylko jeden odcinek, a później muszę naszykować się na randkę z Harry’m.
- Tak, tak – odparła Asia i już włączała odcinek swojego ulubionego serialu.

***
- No, koniec, idę się ogarnąć i ubrać.
- Jeszcze jeden odcinek! Chooodź! – zawołała błagalnie Aśka.
- Mowy nie ma. Nie zdążę, mam już tylko 45 minut – odparłam i uciekłam do łazienki.
Za sobą usłyszałam tylko prychnięcie, ale już po chwili Aśka włączyła kolejny odcinek.
Maniak, pomyślałam. W łazience spędziłam 20 minut, a następnie ubrałam się w wybrany wcześniej strój i spojrzałam na siebie krytycznie w lustrze.
- Dobrze wyglądasz! – powiedziała Aśka z uśmiechem. – Harry będzie pod wrażeniem.
Teraz to ja prychnęłam i pokręciłam głową z uśmiechem, rozczesując włosy.
- Idź już, bo się spóźnisz – powiedziała Aśka.
- Taak, teraz obawiasz się, że się spóźnię, a wcześniej chciałaś, żebym obejrzała z tobą jeszcze jeden odcinek.
- Cicho – uśmiechnęła się Aśka, rzucając we mnie poduszką.
- Ej! – zawołałam i oddałam jej, uciekając.
Na szczęście Aśka była zbyt leniwa, żeby wychodzić z łóżka i nie chciało jej się mnie gonić.
Szłam powoli do celu, jednak za szybko wyszłam z domu, ale nie było już sensu zawracać. Na miejscu byłam 10 minut przed czasem, ale Harry też już był na miejscu.
- A myślałam, że tylko ja przychodzę za wcześnie.. – uśmiechnęłam się.
- Nie chciałem, żebyś czekała.. – odpowiedział tym samym.
- W takim razie zadam decydujące pytanie.. Gdzie mnie zabierasz?
- Wkrótce się dowiesz – Styles uśmiechnął się tajemniczo i złapał mnie za rękę.
Wywróciłam tylko oczami i ruszyłam za nim.
Po kilkunastu minutach Harry zatrzymał się. Byliśmy na brzegu Tamizy, na jakiejś polanie. Na środku łąki ktoś (jak się domyśliłam Harry) rozłożył koc a na nim masę jedzenia.
- Harry! Zrobiłeś piknik? – zapytałam zachwycona.
- Nie, znalazłem to, leżało tutaj od wieków – zaśmiał się, a ja pacnęłam go w ramię.
- Za co to było? – zapytał nadal się śmiejąc.
- Zapytaj koca z jedzeniem, który wyrósł na środku polany – uśmiechnęłam się.
- Okej, okej. Lepiej powiedz co byś zjadła.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz