Dni mijały, a ja żyłam od jednego
listu do drugiego. Powinnam skupiać się na szkole, w końcu liceum to poważna
sprawa, ale moje myśli zaprzątało coś innego. Właściwie to ktoś inny.
W jednym z pierwszych listów Harry
napisał, że ma zamiar zgłosić się do brytyjskiego X Factora, a dziś gdy
znalazłam kolejny list, dowiedziałam się, że przeszedł dalej! Jedyne co mnie
zdziwiło to fakt, że nie dostał się jako solista, ale tworzy zespół z czterema
innymi chłopakami. Jednak była jeszcze lepsza wiadomość. A mianowicie, Harold
wysłał mi dwa bilety na widownię X Factora, abym kibicowała One Direction, bo
tak nazywał się owy zespół. Gdy tylko się dowiedziałam zadzwoniłam do Aśki.
- AŚKA! NIE UWIERZYSZ! – praktycznie
krzyczałam. – Jedziemy do Londynu! ZNOWU!
Mam dwa bilety na widownię X Factora i jedziesz ze mną kibicować One
Direction!
- Skąd masz bilety? – zapytała ze
zdziwieniem. – I dlaczego chcesz kibicować kapeli Louis’a?
- Coo? – wytrzeszczyłam oczy, czego
Aśka i tak nie mogła zobaczyć. Zupełnie zapomniałam, że Asia wysępiła od
Rosalie numer jej kuzyna, Louisa i pewnie teraz często z nim rozmawiała. – Jak
to kapeli Louis’a? To jest zespół Harry’ego!
- Niemożliwe! – Aśka zaczęła się
śmiać. – Dostali się do jednego zespołu!
Teraz ja też zaczęłam się śmiać.
- Nie mogę w to uwierzyć! – zaczęłam
skakać z radości. – Lecimy do Londynu! Lecimy do Londynu!
- Powtórka z wakacji, tyle że tym
razem będzie lepiej. – powiedziała. – O ile rodzice się zgodzą..
- Na pewno się zgodzą, w końcu
jesteśmy już prawie pełnoletnie. – powiedziałam i kontynuowałam mój taniec
radości.
- Jednak dla mojej mamy dwa lata to
dużo.
- Nie ważne, zgodzi się na pewno! –
zawołałam.
I miałam rację, już wkrótce
siedziałyśmy w samolocie lecącym do UK.
- Deja vu – powiedziałam z uśmiechem.
- Dokładnie. Czuję się jak we wakacje
– odparła Aśka.
- Nadal nie mogę w to uwierzyć,
wreszcie zobaczę Harry’ego!
- Pff, nie widziałaś go tylko miesiąc
– powiedziała Aśka.
- To i tak dużo! Jedyne co
utrzymywało mnie przy życiu to listy! – w tym momencie Asia zaczęła się śmiać.
– Co?
- Nic, nic. To wyobraź sobie, że ja
widziałam Louis’a tylko przez ok. minutę, bo ktoś – spojrzała wymownie na mnie.
– Postanowił nam przerwać.
- Sama mówiłaś, że spieszymy się na
samolot! Zresztą, gdybyśmy porozmawiały z Louis’em dłużej samolot odleciałby i
nie zdążyłybyśmy na rozpoczęcie roku! – zaczęłam się usprawiedliwiać.
- Okej, niech ci będzie – uśmiechnęła
się Aśka.
***
Kiedy wyszłyśmy z samolotu Harry,
Rosalie i Louis już czekali na lotnisku. Gdy tylko ujrzałam Harolda rzuciłam mu
się w ramiona.
- To na czym skończyliśmy? – zapytał
z uśmiechem, a ja nie czekając na jego reakcję pocałowałam go w usta. Był
strasznie zdziwiony, zresztą tak samo jak ja, nie sądziłam, że jestem zdolna do
czegoś takiego, ale już po chwili ujął moją twarz w dłonie i oddał mi
pocałunek. Asia była bardziej
powściągliwa. Nieśmiało spoglądała na Louis’a, który trzymając ją za rękę
przyciągnął ją do siebie łapiąc jednocześnie jej drugą dłoń i cmoknął ją
delikatnie w czoło.
Tą sielankę przerwała Rosie..
- A JA?! – zawołała udając focha, po
czym rzuciłyśmy się jej na szyję przewracając ją na ziemię.
- Na co czekamy? – zapytał Harry
Louis’a.
- KANAPKA! – krzyknął Lou kładąc się
na Harry’m, który rzucił się na nas, omal nas nie zgniatając.
______________________________________
Wiem, nie trzymam się faktów.. One Direction powstało 23 lipca a nie jesienią, ale to w końcu opowiadanie, tak? :D