wtorek, 7 maja 2013

18



- Posmarujesz mi te plecy czy nie? – roześmiałam się. Właściwie cała sytuacja była dla mnie korzystna. Gdy wtrącił się Lou odetchnęłam z ulgą.
- Mhmm.. – mruknął niezadowolony Harold, ale rozchmurzył się gdy spojrzał na moje ciało i dotknął je rozsmarowując olejek.
Zerknęłam na niego przez ramię i uniosłam brwi widząc jego uśmiech na twarzy. Westchnęłam tylko i położyłam głowę w ramionach nakładając na nią kapelusz. Niestety nie długo miałam spokój. Tomlinson postanowił wylać na mnie wiadro wody, pożyczone od jakiegoś dzieciaka.
- Louis! – zawołałam wściekła, drżąc z zimna.
- Tak, złotko? – zapytał z uśmiechem.
Miałam wielką ochotę jakoś się na nim zemścić i właśnie nadarzyła się okazja. Kątem oka ujrzałam Niall’a i Rosalie, którzy wracali trzymając w ręku śmietankowe lody. Gdy byli wystarczająco blisko złapałam jednego i wsmarowałam Louis’owi w twarz, co spowodowało śmiech i ogólną wesołość wszystkich, oprócz poszkodowanego.
Aśka podeszła do niego przejechała mu palcem po twarzy i oblizała go.
- Słodki jesteś – zaśmiała się.
- Aśka, jestem facetem, nie powinienem być słodki.. – mruknął, zbliżył swoją twarz do jej twarzy i namiętnie ją pocałował, przez co ona też była teraz umazana lodami..
- Jak to wygląda.. – zaśmiałam się.
- Zboczeniec! – zawołała Aśka, a ja odpowiedziałam jej śmiechem.
Louis z Aśką poszli „się przejść”, a ja położyłam się na ręczniku żeby wyschnąć. Nie trwało to długo, bo temperatura wynosiła jakieś 30 stopni.
Było zdecydowanie za gorąco.. Jeszcze ten Harry w samych kąpielówkach obok.. Ajć. Nie wytrzymałam, musiałam się ochłodzić, więc w końcu poszłam popływać. Woda wcale nie była taka zimna jakby się wydawało. Słońce zdążyło ją ogrzać. Rozejrzałam się dookoła i kilka metrów ode mnie dostrzegłam Liam’a. Szybko do niego podpłynęłam.
- Payne! Dlaczego to zrobiłeś? – zapytałam z wyrzutem.
- Po prostu widzę jak na niego patrzysz.. Dokładnie tak jak ja na Danielle..
- Danielle? Ta którą poznałam na imprezie Chuck’a?  - Liam skinął głową. - To twoja dziewczyna! – bardziej stwierdziłam niż zapytałam, a gdy zobaczyłam zawstydzoną twarz Payne’a nabrałam przekonania, że to prawda.  – Dlaczego nic nie powiedziałeś?! – zapytałam po czym nie czekając na jego reakcję zaczęłam piszczeć i skakać okręcając się dookoła.
Musiało to śmiesznie wyglądać, bo Liam tylko uśmiechnął się i złapał mnie za ramiona, abym przestała. Posłusznie stanęłam w miejscu i spojrzałam na niego wyczekująco.
- Dobrze, poznaliśmy się w x factorze.. Ona była tancerką. – przerwał na chwilę. – Gdy tylko ją ujrzałem, zapragnąłem ją poznać.. Do tego te jej cudne loki.. – rozmarzył się. – Ale nie chodzi o mnie tylko o Harry’ego i ciebie, Bianka – spojrzał na mnie poważnie. – Dlaczego wciąż go odtrącasz?
- Ja.. – zająknęłam się. – Ja po prostu potrzebuję jeszcze czasu… Wciąż czuję się winna za to co się stało..
- To nie twoja wina i Harry o tym wie! – upierał się Li. – Nie byłaś wtedy sobą..
- Co nie zmienia faktu, że wciąż mam przed oczami wzrok Harry’ego, gdy wynosiłeś mnie z klubu..
- Nie potrzebnie pokazywałem ci ten filmik..
- Nie, dobrze,  że to zrobiłeś. Przynajmniej wiem, jakiego błędu więcej nie popełniać… A teraz, jeśli pozwolisz wrócę na brzeg – powiedziałam i odwróciłam się nie czekając na jego odpowiedź.
- Zaczekaj! – zawołał i złapał mnie za rękę. – Ty MUSISZ być z Harry’m! Jesteście dla siebie stworzeni. Jeden błąd nie może tego przekreślić.
- Liam, to miłe, że zachowujesz się jak starszy brat, ale wiem jak mam żyć – powiedziałam wyrywając się mu.
Czy on ma rację? Naprawdę powinnam wrócić do Harry’ego?
Myślałam o tym, gdy płynęłam do brzegu. Gdy wreszcie dotarłam na miejsce, runęłam na ręcznik nie zaszczycając nikogo spojrzeniem, pochłonięta myślami. Musiałam wreszcie podjąć decyzję, ale potrzebowałam więcej czasu..
Zajęta rozmyślaniem nawet nie zauważyłam, kiedy wróciła Aśka, trzymająca się za rękę z Louis’em.
- Gramy w siatkę! – oznajmił, a Aśka złapała mnie za obie ręce i podniosła na równe nogi.
- Ale.. – zaczęłam, tyle że Asia mi przerwała.
- Nie ma żadnego ale. Grasz i tyle.
Może to pozwoli mi zapomnieć o tym wszystkim..
Westchnęłam.
- Jakie są drużyny?
- Hmmm.. Rozdzielimy pary – powiedziała. Otworzyłam usta żeby, sprostować, że ja i Harry nie jesteśmy parą, ale nie dała mi dojść do głosu.
- Ty z Louis’em, a ja z Harry’m – zostaliśmy tylko we czterech, bo Rose z Niall’em znowu gdzieś wybyli.
Taki podział nawet mi odpowiadał. Nie musiałam współpracować z Harry’m. Musiałam mu dokopać. Zrodziła się we mnie wola walki.
- Okej, jeśli wygramy musisz mnie pocałować. W usta. – powiedział Harry, stając ze mną oko w oko.
- Zgadzam się, ale jeśli my wygramy, wynajmiemy jeszcze jeden pokój, w którym zamieszkasz – tak właściwie nie byłam pewna czy naprawdę tego chciałam, ale musiałam jakoś utrzeć mu nosa.
- A ja będę sędzią – powiedział Liam, który właśnie wyszedł z wody.
- Dobrze, niech wygra najlepszy – rzekłam i odwróciłam się na pięcie, ruszając w stronę siatki rozłożonej niedaleko nas.
Gra rozpoczęła się, jednak jak mogłam się spodziewać nie była do końca fair. Louis specjalnie puszczał  piłki, które mógłby spokojnie odbić. Robiłam co mogłam, jednak to na niewiele się zdało.. Natomiast Harry i Aśka grali najlepiej jak umieli i skończyło się na tym, że totalnie nas zmiażdżyli. A Louis jeszcze bezczelnie się uśmiechał!
- To był sabotaż! – krzyknęłam wściekła.
- Jaki sabotaż? – zapytał Louis, ale uśmiech nie schodził mu z twarzy. – Po prostu jestem kiepskim graczem.
Właściwie, chyba trochę udawałam złość, bo z drugiej strony cieszyłam się, że nie wygrałam. Ale wtedy podszedł do mnie Harry domagając się nagrody.
- Ale musimy to robić tak publicznie? – prawdę mówiąc byłam przerażona.
W odpowiedzi Harry roześmiał się tylko, po czym podszedł do mnie, zbliżył swoją twarz do mojej, łącząc nasze usta w pocałunku, któremu początkowo się oddałam. Jednak kiedy przypomniałam sobie okoliczności w jakich miało to miejsce, próbowałam się wyswobodzić, ale Harry nie pozwolił mi na to przyciągając mnie do siebie i łapiąc mnie w talii.
Mimowolnie ujęłam jego twarz w dłonie, zapominając o otaczającym nas świecie. Poczułam, że kręci mi się w głowie…
Co ja robię? Oprzytomniałam i szybko puściłam Harry’ego. Wyrwałam się mu, po czym uciekłam w stronę hotelu. Serce waliło mi młotem, a w głowie miałam jeden wielki mętlik…

_________________________________________
Okej, to był ostatni rozdział, który napisałam dużo wcześniej. Właściwie, to miałam jeszcze kilka rozdziałów, ale uznałam, że są do niczego. Usunęłam je i niedawno zaczęłam pisać jeszcze raz od tego momentu. Jestem w trakcie pisania kolejnego rozdziału, więc jak skończę ujrzycie go tutaj ;)

3 komentarze:

  1. Jejuuu, jak słodko.<3
    Świetny rozdział. Nawet nie pomyślałam o tym spisku... Kuurde, dobre to było ;D
    I jeszcze ten pocałunek... Awwww.! *-*
    I cieszę się jeszcze, że Bianka przerwała go i uciekła :DDDD

    Akcja się rozwija. Mam nadzieję, że wkrótce dodasz nowy rozdział.
    Pozdrawiam i życzę weny :**

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny rozdział...nie mogę się doczekac nastepnego :/p

    OdpowiedzUsuń