- Posmarujesz mi te plecy czy nie? –
roześmiałam się. Właściwie cała sytuacja była dla mnie korzystna. Gdy wtrącił
się Lou odetchnęłam z ulgą.
- Mhmm.. – mruknął niezadowolony
Harold, ale rozchmurzył się gdy spojrzał na moje ciało i dotknął je
rozsmarowując olejek.
Zerknęłam na niego przez ramię i
uniosłam brwi widząc jego uśmiech na twarzy. Westchnęłam tylko i położyłam
głowę w ramionach nakładając na nią kapelusz. Niestety nie długo miałam spokój.
Tomlinson postanowił wylać na mnie wiadro wody, pożyczone od jakiegoś
dzieciaka.
- Louis! – zawołałam wściekła, drżąc
z zimna.
- Tak, złotko? – zapytał z uśmiechem.
Miałam wielką ochotę jakoś się na nim
zemścić i właśnie nadarzyła się okazja. Kątem oka ujrzałam Niall’a i Rosalie,
którzy wracali trzymając w ręku śmietankowe lody. Gdy byli wystarczająco blisko
złapałam jednego i wsmarowałam Louis’owi w twarz, co spowodowało śmiech i
ogólną wesołość wszystkich, oprócz poszkodowanego.
Aśka podeszła do niego przejechała mu
palcem po twarzy i oblizała go.
- Słodki jesteś – zaśmiała się.
- Aśka, jestem facetem, nie
powinienem być słodki.. – mruknął, zbliżył swoją twarz do jej twarzy i
namiętnie ją pocałował, przez co ona też była teraz umazana lodami..
- Jak to wygląda.. – zaśmiałam się.
- Zboczeniec! – zawołała Aśka, a ja
odpowiedziałam jej śmiechem.
Louis z Aśką poszli „się przejść”, a
ja położyłam się na ręczniku żeby wyschnąć. Nie trwało to długo, bo temperatura
wynosiła jakieś 30 stopni.
Było zdecydowanie za gorąco.. Jeszcze
ten Harry w samych kąpielówkach obok.. Ajć. Nie wytrzymałam, musiałam się
ochłodzić, więc w końcu poszłam popływać. Woda wcale nie była taka zimna jakby
się wydawało. Słońce zdążyło ją ogrzać. Rozejrzałam się dookoła i kilka metrów
ode mnie dostrzegłam Liam’a. Szybko do niego podpłynęłam.
- Payne! Dlaczego to zrobiłeś? –
zapytałam z wyrzutem.
- Po prostu widzę jak na niego
patrzysz.. Dokładnie tak jak ja na Danielle..
- Danielle? Ta którą poznałam na
imprezie Chuck’a? - Liam skinął głową. -
To twoja dziewczyna! – bardziej stwierdziłam niż zapytałam, a gdy zobaczyłam
zawstydzoną twarz Payne’a nabrałam przekonania, że to prawda. – Dlaczego nic nie powiedziałeś?! – zapytałam
po czym nie czekając na jego reakcję zaczęłam piszczeć i skakać okręcając się
dookoła.
Musiało to śmiesznie wyglądać, bo
Liam tylko uśmiechnął się i złapał mnie za ramiona, abym przestała. Posłusznie
stanęłam w miejscu i spojrzałam na niego wyczekująco.
- Dobrze, poznaliśmy się w x
factorze.. Ona była tancerką. – przerwał na chwilę. – Gdy tylko ją ujrzałem,
zapragnąłem ją poznać.. Do tego te jej cudne loki.. – rozmarzył się. – Ale nie
chodzi o mnie tylko o Harry’ego i ciebie, Bianka – spojrzał na mnie poważnie. –
Dlaczego wciąż go odtrącasz?
- Ja.. – zająknęłam się. – Ja po
prostu potrzebuję jeszcze czasu… Wciąż czuję się winna za to co się stało..
- To nie twoja wina i Harry o tym
wie! – upierał się Li. – Nie byłaś wtedy sobą..
- Co nie zmienia faktu, że wciąż mam
przed oczami wzrok Harry’ego, gdy wynosiłeś mnie z klubu..
- Nie potrzebnie pokazywałem ci ten
filmik..
- Nie, dobrze, że to zrobiłeś. Przynajmniej wiem, jakiego
błędu więcej nie popełniać… A teraz, jeśli pozwolisz wrócę na brzeg –
powiedziałam i odwróciłam się nie czekając na jego odpowiedź.
- Zaczekaj! – zawołał i złapał mnie
za rękę. – Ty MUSISZ być z Harry’m! Jesteście dla siebie stworzeni. Jeden błąd
nie może tego przekreślić.
- Liam, to miłe, że zachowujesz się
jak starszy brat, ale wiem jak mam żyć – powiedziałam wyrywając się mu.
Czy on ma rację? Naprawdę powinnam
wrócić do Harry’ego?
Myślałam o tym, gdy płynęłam do
brzegu. Gdy wreszcie dotarłam na miejsce, runęłam na ręcznik nie zaszczycając
nikogo spojrzeniem, pochłonięta myślami. Musiałam wreszcie podjąć decyzję, ale
potrzebowałam więcej czasu..
Zajęta rozmyślaniem nawet nie zauważyłam,
kiedy wróciła Aśka, trzymająca się za rękę z Louis’em.
- Gramy w siatkę! – oznajmił, a Aśka
złapała mnie za obie ręce i podniosła na równe nogi.
- Ale.. – zaczęłam, tyle że Asia mi
przerwała.
- Nie ma żadnego ale. Grasz i tyle.
Może to pozwoli mi zapomnieć o tym
wszystkim..
Westchnęłam.
- Jakie są drużyny?
- Hmmm.. Rozdzielimy pary –
powiedziała. Otworzyłam usta żeby, sprostować, że ja i Harry nie jesteśmy parą,
ale nie dała mi dojść do głosu.
- Ty z Louis’em, a ja z Harry’m –
zostaliśmy tylko we czterech, bo Rose z Niall’em znowu gdzieś wybyli.
Taki podział nawet mi odpowiadał. Nie
musiałam współpracować z Harry’m. Musiałam mu dokopać. Zrodziła się we mnie
wola walki.
- Okej, jeśli wygramy musisz mnie
pocałować. W usta. – powiedział Harry, stając ze mną oko w oko.
- Zgadzam się, ale jeśli my wygramy,
wynajmiemy jeszcze jeden pokój, w którym zamieszkasz – tak właściwie nie byłam
pewna czy naprawdę tego chciałam, ale musiałam jakoś utrzeć mu nosa.
- A ja będę sędzią – powiedział Liam,
który właśnie wyszedł z wody.
- Dobrze, niech wygra najlepszy –
rzekłam i odwróciłam się na pięcie, ruszając w stronę siatki rozłożonej
niedaleko nas.
Gra rozpoczęła się, jednak jak mogłam
się spodziewać nie była do końca fair. Louis specjalnie puszczał piłki, które mógłby spokojnie odbić. Robiłam
co mogłam, jednak to na niewiele się zdało.. Natomiast Harry i Aśka grali
najlepiej jak umieli i skończyło się na tym, że totalnie nas zmiażdżyli. A
Louis jeszcze bezczelnie się uśmiechał!
- To był sabotaż! – krzyknęłam
wściekła.
- Jaki sabotaż? – zapytał Louis, ale
uśmiech nie schodził mu z twarzy. – Po prostu jestem kiepskim graczem.
Właściwie, chyba trochę udawałam
złość, bo z drugiej strony cieszyłam się, że nie wygrałam. Ale wtedy podszedł
do mnie Harry domagając się nagrody.
- Ale musimy to robić tak publicznie?
– prawdę mówiąc byłam przerażona.
W odpowiedzi Harry roześmiał się
tylko, po czym podszedł do mnie, zbliżył swoją twarz do mojej, łącząc nasze
usta w pocałunku, któremu początkowo się oddałam. Jednak kiedy przypomniałam
sobie okoliczności w jakich miało to miejsce, próbowałam się wyswobodzić, ale
Harry nie pozwolił mi na to przyciągając mnie do siebie i łapiąc mnie w talii.
Mimowolnie ujęłam jego twarz w
dłonie, zapominając o otaczającym nas świecie. Poczułam, że kręci mi się w
głowie…
Co ja robię? Oprzytomniałam i szybko
puściłam Harry’ego. Wyrwałam się mu, po czym uciekłam w stronę hotelu. Serce
waliło mi młotem, a w głowie miałam jeden wielki mętlik…
_________________________________________
Okej, to był ostatni rozdział, który napisałam dużo wcześniej. Właściwie, to miałam jeszcze kilka rozdziałów, ale uznałam, że są do niczego. Usunęłam je i niedawno zaczęłam pisać jeszcze raz od tego momentu. Jestem w trakcie pisania kolejnego rozdziału, więc jak skończę ujrzycie go tutaj ;)
Super, super, super! <3
OdpowiedzUsuńJejuuu, jak słodko.<3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Nawet nie pomyślałam o tym spisku... Kuurde, dobre to było ;D
I jeszcze ten pocałunek... Awwww.! *-*
I cieszę się jeszcze, że Bianka przerwała go i uciekła :DDDD
Akcja się rozwija. Mam nadzieję, że wkrótce dodasz nowy rozdział.
Pozdrawiam i życzę weny :**
świetny rozdział...nie mogę się doczekac nastepnego :/p
OdpowiedzUsuń