środa, 22 maja 2013

20

- Aaaaaaa! – krzyknęłam.
Nie wiem dlaczego zgodziłam się iść na kolejkę górską. Przecież mam lęk wysokości! Chciałam przytulić się do Harry’ego, ale zacząłby za wiele sobie wyobrażać, więc po prostu darłam się jak wariatka.
W pewnym momencie Harry roześmiał się.
- Co cię tak bawi? – fuknęłam.
- Wiesz, możesz się przytulić, jeśli chcesz....– odparł, uśmiechając się łobuzersko.
Gdy nic nie odpowiedziałam, sam objął mnie ramieniem.
- Pozwoliłam ci na to? – zapytałam, próbując odtrącić jego rękę.
- Wiem, że tego chciałaś – mrugnął do mnie.
Wydęłam wargi i odsunęłam się od niego tak bardzo, jak to było możliwe w wąskim wagoniku. Próbowałam zachowywać się normalnie, ale właśnie wtedy, kolejka ruszyła w górę i ponownie krzyknęłam. Harry oczywiście zaczął się śmiać. Nie odzywałam się do niego aż do końca przejażdżki, a gdy wreszcie wysiedliśmy odetchnęłam z ulgą.
- Co teraz chciałabyś porobić? – zapytał przesyłając mi jeden ze swoich uśmiechów. – Czy może ja mam coś wybrać? – demonstracyjnie spojrzał na kolejną kolejkę, tym razem dwa razy wyższą.
- Nie! – zaprotestowałam głośno. – Wybiorę coś sama.
Rozejrzałam się dookoła. Wreszcie ujrzałam coś odpowiedniego. Dunking booth! (nie mam pojęcia jak to nazwać po polsku, jakieś pomysły? ps. jeśli nie wiecie co to jest radzę wygooglować ;) )
Tym razem ja pociągnęłam go za sobą za rękę i wskazałam na maszynę z wodą.
- O nie – teraz on zaprotestował. – Ja tam nie usiądę.
- Okej.. Skoro wymiękasz.. – uśmiechnęłam się złośliwie.
- Ja nie wymiękam! – zawołał i wspiął się na siedzisko.
- Grzeczny chłopiec – mruknęłam pod nosem, płacąc kasjerowi za trzy rzuty.
Zamachnęłam się iii.. chybiłam.
- Może jednak wcale nie muszę się martwić, że wyląduję w wodzie – Hazz uśmiechnął się ironicznie.
Muszę zmyć z jego twarzy ten uśmieszek!
Wzięłam drugą piłeczkę, wycelowałam i tym razem udało mi się trafić do celu. Harry zupełnie się tego nie spodziewał, gdy ze zdziwioną miną lądował w wodzie. Roześmiałam się i czekałam, aż Styles wygramoli się ze zbiornika.
- Teraz twoja kolej! – zawołał, podchodząc do mnie.
- Mowy nie ma! – zaprotestowałam.
- Wiesz, zamiast tego mogę cię przytulić, wyjdzie na to samo – uśmiechnął się, robiąc krok w moją stronę i rozkładając ramiona.
- Niee, już idę – skrzywiłam się, wyciągając telefon z kieszeni, zdejmując zegarek i wspinając na siedzisko.
Hazz kupił jedynie jeden rzut.
Jest zbyt pewny siebie, pomyślałam.
Jednak wtedy zamachnął się i bezproblemowo trafił w sam środek tarczy, a ja wleciałam do wody. Oczywiście Harry zaśmiewał się do łez, podczas gdy ja próbowałam wyjść ze zbiornika. I śmiał się nadal, obserwując moje nieudolne próby wydostania się ze środka. Wreszcie opanował się, złapał mnie w talii i postawił na ziemi. Pospiesznie odsunęłam się od niego zbierając telefon i zegarek.
- Nie chciałam być miss mokrego podkoszulka – skrzywiłam się.
- Mi to nie przeszkadza – uśmiechnął się, lustrując mnie wzrokiem.
- Przestań się gapić – warknęłam.
- To ty wybrałaś dunking booth! – zawołał, a uśmiech nie schodził z jego twarzy.
- Ale tylko ty miałeś wylądować w wodzie!
- Dobrze, nie denerwuj się, kupię ci bluzę – powiedział, widząc jak drżę.
- Dziękuję – odparłam sarkastycznie.
- Powinnaś być wdzięczna. Nie każdy byłby takim gentleman’em.
W odpowiedzi prychnęłam i nie oglądając się za siebie ruszyłam w stronę stoiska z bluzami.
- Mogę chociaż sama ją wybrać? – zapytałam Styles’a, który znalazł się tuż obok mnie.
- Nie – uśmiechnął się.
Jak mogłam się spodziewać, Harry wybrał bluzę z napisem „SEXY BLONDIE”
Jęknęłam na jej widok.
- Nie mogłeś wybrać czegoś innego? – zapytałam.
- Ta jest najbardziej odpowiednia – powiedział i roześmiał się.
Wywróciłam oczami i wciągnęłam ją przez głowę. Właśnie wtedy usłyszałam dzwonek mojego telefonu.
- Bianka? Gdzie jesteś? – usłyszałam głos Aśki.
- Ciebie też miło słyszeć – rzekłam sarkastycznie.
- Nie wygłupiaj się tylko odpowiadaj. Martwimy się o was.
- Wszystko okej. Jesteśmy w wesołym miasteczku. Zadowolona?
Harry spojrzał na mnie zaintrygowany, ale machnęłam na niego ręką.
- My się denerwujemy, a wy bawicie się w wesołym miasteczku?! – niemal wydarła się na mnie.
- Przestań krzyczeć – zaczęłam mówić po polsku, żeby Harry nie rozumiał co mówię. – I wcale dobrze się nie bawię! Jestem cała mokra i muszę paradować w bluzie z napisem „SEXY BLONDIE”!
Aśka roześmiała się.
- Nie wnikam dlaczego jesteś mokra..
Wywróciłam oczami.
- Nie mogę mieć normalnych znajomych, którzy nie kojarzą, cokolwiek się im powie? - westchnęłam.
- Okej, uspokój się, już do was idziemy i wszystko mi opowiesz.
- Mhmmm, pa – mruknęłam.
- Do zobaczenia.
Rozłączyłam się.
- Czemu zaczęłaś mówić po polsku? – zapytał Hazz.
- Nie interesuj się! – zawołałam. – Aśka i reszta zaraz tu będą.
- A może chciałem pobyć z tobą sam na sam? – zapytał, a po jego uśmiechu poznałam, że żartuje.
- Ojej, nie pomyślałam o tym.. – również się uśmiechnęłam i wspięłam się na palce, żeby poczochrać jego włosy. Wtedy niespodziewanie złapał mnie za nadgarstki i przygwoździł do pobliskiego drzewa.
- Teraz jesteś bezbronna – uśmiechnął się.
Próbowałam się wyrwać, ale przyciskał moje nadgarstki do drzewa po obu stronach mojej głowy.
- Puść mnie, Harry – pisnęłam.
- Dlaczego miałbym to zrobić? – uniósł brwi.
- Bo cię o to proszę.. – powiedziałam cicho.
- To poproś – uśmiechnął się łobuzersko.
- Proszę cię, czy mógłbyś mnie puścić? – zapytałam.
- Mógłbym, ale po to, żeby cię wygilgać! – zawołał i zaczął mnie łaskotać.
Ruszyłam przed siebie ze śmiechem, ale on podążył za mną, nie przestając mnie gilgotać. W pewnym momencie potknął się o wystający korzeń drzewa, pociągając mnie ze sobą, tak, że wylądowałam pod nim.
Roześmiałam się i próbowałam się podnieść, ale Hazz przygniatał mnie swoim ciałem.
Delikatnie uniósł się na ramionach, wpatrując się w moją twarz. Był zdecydowanie ZA BLISKO. Odchrząknęłam.
- Może pomógłbyś mi wstać? – zapytałam.
- Taaak, jasne – odparł zakłopotany, zrywając się na równe nogi.
Dźwignęłam się do pozycji siedzącej, a Harry podał mi dłoń. Podniosłam się i po chwili stałam już obok niego.
- To było dziwne.. - mruknęłam zawstydzona wpatrując się w ziemię.
- Taaa, może chodźmy teraz do tunelu strachu? - zapytał.
Skinęłam głową w odpowiedzi i ruszyłam za nim.
***
- Czemu te wagoniki są takie ciasne? - marudziłam, siedząc obok Harry'ego w kolejce zmierzającej w głąb tunelu.
- Może dlatego, że głównie przychodzą tutaj obściskujące się pary? - zapytał spoglądając przez ramię na zakochanych, którzy nie mogli się od siebie oderwać. Podążyłam za jego spojrzeniem, ale po chwili odwróciłam wzrok. Dobrze wiedział, że zawstydzi mnie tą odpowiedzią. Próbując ukryć rumieńce na policzkach wpatrywałam się w swoje dłonie.
- Mogliby pomyśleć o reszcie.. Na świecie są też inni, nie tylko zakochani – mruknęłam tylko po to, żeby coś powiedzieć.
- Ale jednak to zakochani dominują w takich miejscach.. - uniósł mój podbródek, spoglądając mi w oczy.
Czym prędzej odwróciłam wzrok i krzyknęłam na widok upiora zwisającego z sufitu, tuż obok mnie. Nieświadomie przycisnęłam się do Harold'a, któremu wcale to nie przeszkadzało. Ujrzałam szeroki uśmiech, ukazujący te urocze dołeczki i znów odsunęłam się na bezpieczną odległość.
- Przepraszam.. - wymamrotałam ponownie spuszczając wzrok.
- Chyba polubię wesołe miasteczka, w życiu nie przytulałaś się do mnie tak często! - uśmiech nie schodził z jego twarzy. Pacnęłam go w czoło i roześmiałam się.

8 komentarzy:

  1. Strasznie podoba mi się Twoje opowiadanie! Super piszesz :) Czekam na następny rozdzialik !

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny , czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Oooo ciekawie ;D
    Niech Bianka tak się nie daje Haroldowi, plisss xd
    No ale proszee.! :}
    Rozdział ogólnie jest dobry. Nie mam zastrzeżeń.
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co masz na myśli pisząc "Niech Bianka tak się nie daje Haroldowi" ? :D

      Usuń
    2. moim zdaniem ma na myśli to, że jesteś dla niego za miła :D powinnaś go od siebie odosobnić, hahahaha. przynajmniej ja tak to zrozumiałam XD

      Usuń
    3. jeszcze za miła? boże, co ja mam być dla niego wredna? xd

      Usuń
    4. cóż.. to twoje opowiadanie, więc twoja sprawa :p

      Usuń
  4. zaczynamy rozpraweczkę, która czuję, że będzie krótka. ale może przynajmniej pisząc ją, nabiorę weny do mojego rozdziału :D masz racje, nie przytulaj się do Hazzy! nie zasłużył :D lepiej drzyj się na cały głos..hmm, tak w tej chwili mam skojarzenia. xd NO SERIO? pozwoliłaś mu się objąć ramieniem? ale ty mu dodajesz pewności siebie.. małymi kroczkami przytulanie, być może poprawianie włosów itp,itd.. a w końcu bez żadnego wahania pozwolisz mu się pocałować XDD znasz mój temprament, jego ręka została my odtrącona z taką siłą, że prawie wypadłby z wagonika :) ale nie bój się, ja jestem sprytna, rozumiem twój przekaz: MY,CZYTELNICY MAMY ZROZUMIEĆ, ŻE MASZ DO NIEGO SŁABOŚĆ. :> widzisz jaka jestem mądra. Dobra, idziemy dalej.. "- Co teraz chciałabyś porobić? – zapytał przesyłając mi jeden ze swoich uśmiechów." a w jego myślach "powiedz, że masz na mnie ochotę, że chcesz się pieprzyć, błagam, błagam, błagam" hehehehe. "– Czy może ja mam coś wybrać? – demonstracyjnie spojrzał na kolejną kolejkę, tym razem dwa razy wyższą.
    - Nie! – zaprotestowałam głośno. – Wybiorę coś sama." CWANIARA. też bym nie pozwoliła wybrać ZAJĘCIA takiego zbokowi. XD Widziałam to dunking booth w jakimś serialu.... czy to czasem nie byli czarodzieje z waverly place? tak,raczej tak. w każdym razie cieszyłabym się, gdybym miała takie coś na podwórku, HYHYHYHY. (przyjmij to jako złośliwy śmiech XD) TAK, UTOP HAZZE, UTOP HAZZE, UTOP HAZZE......... NO DOBRA, MOŻE NIE UTOP ALE ZRÓB COŚ, JAK TO OKREŚLIŁAŚ "muszę zmyć z jego twarzy ten uśmieszek!" tak, popieram. TUTURURUTU UWAGA, UWAGA BLANKA TRAFIŁA! RADUJEMY SIĘ! i cwaniaczek wylądował w wodzie, śliczneeeee <3 jestem z ciebie dumna, nie dałaś mu się przytulić. ale czy aby na pewno, nie dlatego, że jest mokry? może, gdyby był suchy to byłabyś już w jego ramionach.... ;> nie zdziwiłabym się :D"- Nie chciałam być miss mokrego podkoszulka – skrzywiłam się.
    - Mi to nie przeszkadza – uśmiechnął się, lustrując mnie wzrokiem" nawet powieka mi nie drgnęła. wcale mnie nie zdziwiła reakcja tego zboczeńca. XDDD bluza. hmm... nie zaufałabym. wiedziałam! miałam racje! cwaniaczek chcę się podlizać, a na ciebie to za pewne działa. PFFF XD no i zadzwoniłam ja,mam wyczucie nie ma co. :D hahahahaha, no oczywiście, jak ja bym mogła nie kojarzyć, to by było dziwne. :D nie narzekaj na znajomych chamie! takich zajebistych nie znajdziesz nigdzie! hehehe i moje zdenerwowanie. no tak, jak już się wkurzę to porządnie... taka moja natura :D należał ci się opieprz, jestem z siebie dumna... yyy.. dobra, nie ważne. sam na sam? chciałby. xd TAAAA... PRZYCISKANIE DO DRZEWA. czemu mam wrażenie, że on nieustannie jest napalony? ja pierdziele, niewyżyte takie. znam to. XD upadliście na ziemie, jedno na drugim............ HAZZA TO LUBI. a ty co? śmiejesz się?! pfff, SŁABA JESTEŚ! XD tunel strachu.. nie wiem po raz który tak go określam ale CWANIAK. serio? nic nie podejrzewasz? przecież w tunelach strachu są same obściskujące się pary... *wspomnienia z dzieciństwa... -.-* ciasne wagoniki, peeeewnie :D po raz drugi: HAZZA TO LUBI. WIDZISZ! on jest sprytny, on wiedział od samego początku i obściskujących się parach! ciota jesteś i tyle! XD przyciskanie do Harolda... -.- denerwujesz mnie kobieto. końcówka.... CZEMU TY SIĘ ŚMIEJESZ?! my tu chcemy jakiś kłótni, żeby potem było ciekawe pogodzenie a ty taka miła... WRAZ Z INNYMI CZYTELNICZKAMI OGŁASZAM SPRZECIW. :X na tym kończymy. mam prośbę ty samolubie, nie tylko ty i hazza jesteście w tym opowiadaniu... pomyśl o pozostałych XD a i ten, biorę się za pisanie rozdziału z tobą i Lenką w roli głównej, HEHEHEHEH. nie, wcale nie musisz się bać. :*

    OdpowiedzUsuń