czwartek, 26 grudnia 2013

30

Tatatadam *fanfary*! Postanowiłam sprawić wam nieco spóźniony prezent i po baaaaaaaaardzo długim oczekiwaniu wreszcie publikuję nowy rozdział, także bez przedłużania, oto i on:

*oczami Rosalie*

Już z daleka dostrzegliśmy wielki napis na piasku, jednak musieliśmy podejść sporo bliżej, by go odczytać. Okazało się, że to tylko jedno słowo, w właściwie imię. Moje imię. Obok ktoś narysował ogromną strzałkę. Jak łatwo można było się domyślić autorem tego "dzieła" był nikt inny tylko Niall. Wszyscy spojrzeli na mnie pytająco.
- Nie mam pojęcia o co chodzi, jasne? - zawołałam.
Nikt nie miał zamiaru ruszyć się z miejsca więc wzruszyłam ramionami i poszłam sama w stronę, którą wskazywała strzałka. Zanim dotarłam na właściwe miejsce minęłam kilkadziesiąt takich strzałek. Ostatnia z nich znajdowała się na skraju lasu. Spojrzałam przez ramię, aby upewnić się czy nikt nie podąża za mną, ale moi przyjaciele właśnie wspinali się po kamiennych schodkach falochronu. Niepewnie weszłam w głąb lasu i rozejrzałam się dookoła. Kątem oka dostrzegłam niewielką polanę. Pospiesznie ruszyłam w tamtym kierunku. Już z daleka dostrzegłam blond czuprynę Irlandczyka, czekającego cierpliwie. Gdy tylko mnie ujrzał ruszył w moją stronę.
- Już się bałem, że nie przyjdziesz - wyznał.
Uśmiechnęłam się delikatnie i podeszłam bliżej.
- Byłam zbyt ciekawa co wymyśliłeś.
- Zaraz się przekonasz - rzekł tajemniczo i pociągnął mnie za sobą. Usiedliśmy na dużym kraciastym kocu, a Niall wyjął gitarę. Właśnie zachodziło słońce rzucając ostatnie ciepłe promienie na nasze twarze. Spoglądałam wyczekująco na Horana, a gdy zaczął śpiewać swym anielskim głosem przeszedł mnie dreszcz.




Zasłuchana wpatrywałam się w te jego głębokie, niesamowite oczy koloru oceanu, próbując w nich nie utonąć. Chciałam aby ta chwila trwała wiecznie, lecz piosenka skończyła się o wiele szybciej. Chłopak spojrzał na mnie, czekając na moją reakcję. Potrząsnęłam głową, by zebrać myśli.
- Niall, to było piękne... Nie potrafię opisać tego słowami.
- I nie obraziłaś się za tą czarownicę?[1] - zapytał niepewnie.
Roześmiałam się, a on odetchnął z ulgą.
- Bałem się jak zareagujesz.
- Chyba nie było powodu do obaw? - zapytałam z uśmiechem.
- Właśnie mi to uświadomiłaś.
Położyłam się na miękkim kocu, a blondyn odłożył gitarę i zrobił to samo.
- Wiem już wszystko? - zapytałam.
- Właściwie to nie - uśmiechnął się zadziornie. - Wiesz dopiero co działo się między 2009, a 2011.
- Mamy jeszcze mnóstwo czasu - odparłam. - Żadnych tajemnic?
- Żadnych tajemnic - przytaknął. - Czy ty właśnie gapisz się na moje usta? - zapytał chytrze.
- Tak... - przygryzłam wargę, a on pociągnął za moją brodę i wpił swoje usta w moje.
 Poczułam jak przez całe moje ciało przechodzi dreszcz. Zarzuciłam dłonie na jego szyję, a Niall przyciągnął mnie bliżej i odwrócił tak, że leżałam pod nim. Pospiesznie uniosłam dół jego koszulki i ściągnęłam ją z niego, wyrzucając za siebie. Nialler nagle przerwał nasz pocałunek.
- Jesteś pewna, że chcesz to zrobić?
- Niall, czekam na to od dawna, już zaczynałam się zastanawiać co jest ze mną nie tak - wywróciłam oczami.
Chłopak uniósł kąciki ust w uśmiechu i pocałował mnie w nos.
- Nie chciałem cię skrzywdzić.
- Nie skrzywdzisz mnie, nie w ten sposób - szepnęłam.
- Ale będzie cię bolało...
- Kiedyś w końcu to musi się stać i chcę, żebyś to ty TO zrobił - zarumieniłam się.
- Nie wstydź się - pogładził mnie po policzku.
Chciałam odpowiedzieć, ale zamknął mi usta pocałunkiem jednocześnie sięgając do mojej bluzki. Oderwał się na moment, aby zdjąć ze mnie koszulkę. Gwałtownie wypuściłam powietrze kiedy jego miękkie wargi zaczęły pieścić linię mojej szczęki kierując się coraz niżej ku szyi. Jęknęłam głośno, kiedy przygryzł delikatną skórę i zaczął ją ssać, doprowadzając mnie do szaleństwa. Uwolnił wreszcie zaczerwieniony naskórek i zajął się składaniem subtelnych pocałunków na całej mojej szyi. Upewnił się, że nie przygniata mnie swoim ciężarem po czym wprawnym ruchem odpiął mój biustonosz, odkrywając wrażliwą skórę. Momentalnie poczułam jak wychodzi mi gęsia skórka. Nialler ścisnął moje piersi, a następnie zajął się obcałowywaniem jednej z nich, pieszcząc drugą dłońmi. Przygryzłam wargę i przekręciłam nas tak, że teraz ja byłam nad nim. Opuszkami palców badałam skórę jego torsu. Zaczęłam zostawiać na niej mokre pocałunki, schodząc coraz niżej aż dotarłam do rozporka. Uniosłam kąciki ust i błyskawicznie pozbyłam się jego spodni. Pisnęłam kiedy jego dłonie znalazły się w tylnych kieszeniach moich dżinsów, ściskając mój tyłek. Nawet nie zauważyłam kiedy chłopak odpiął guzik oraz zamek i zsunął je z moich bioder. Miałam na sobie tylko majtki, zresztą podobnie jak Horan, który został jedynie w bokserkach. Blondyn wsunął kciuki pod tasiemki moich fig i powoli opuszczał je coraz niżej. Jeszcze nigdy nie czułam się tak skrępowana, jednak nie miałam czym się zasłonić. Horan, zauważając to pospiesznie przykrył mnie swoim ciałem i zrzucił swoją bieliznę. Teraz nic nie oddzielało naszych ciał od siebie.
- Gotowa? - wyszeptał.
Niepewnie skinęłam głową. Wtedy wyciągnął z kieszeni swoich porzuconych spodni małą paczuszkę i rozerwał ją zębami, a następnie założył prezerwatywę na swoją długość.
Niall zaczął bardzo powoli wchodzić we mnie, jednak to nie powstrzymało ogromnego bólu rozchodzącego się po moim podbrzuszu. Mimo woli jęknęłam żałośnie, a blondyn pogładził mnie po policzku i pocałował, aby zająć czymś moje myśli. Wbiłam paznokcie w jego plecy, a on zaczął rytmicznie poruszać się we mnie nie przerywając pocałunku.


 *oczami Harry'ego*
- Co oni tak długo tam robią? - zapytałem.
- A jak myślisz, co robią pary po pogodzeniu się? - Tommo uśmiechnął się zadziornie.
- Ale żeby w lesie..? - zapytała Bianka z odrazą.
Uśmiechnąłem się pod nosem.
- Co to za różnica? Seks to seks.
- Naprawdę, jesteś taaaaaaki wrażliwy, nic tylko się zakochać - rzuciła ironicznie blondynka.
- Wiem skarbie, dlatego mnie kochasz - objąłem ją ramieniem.
Dziewczyna prychnęła i odepchnęła moją rękę.
- Ale naprawdę dla facetów niewiele to znaczy, dziewczyny są dużo bardziej zaangażowane uczuciowo i pierwszy raz ma dla nich znaczenie - wtrąciła Aśka.
- Właśnie! Poza tym dziewczyna musi przezwyciężyć nieśmiałość i pokazać się chłopakowi nago, a wbrew pozorom to nie jest takie proste.
- Nigdy nie myślałem o tym w taki sposób - zmierzwiłem swoje loki.
- Więc najwyższy czas, żebyś poznał punkt widzenia kobiet.
Pozostali przysłuchiwali się naszej wymianie zdań z rozbawieniem.
 - Bianka, pozwolisz, że zadam ci niedyskretne pytanie? - zapytał Louis.
Dziewczyna uniosła brwi w oczekiwaniu.
- Masz już za sobą pierwszy raz?
Blondynka zaczerwieniła się aż po cebulki włosów i spuściła wzrok.
- Nie mów, że jeszcze tego nie robiłaś! - zawołał szatyn z niedowierzaniem.
- Co w tym dziwnego? - zmieszała się.
- To, że Harry jeszcze się do ciebie nie dobrał - Tommo uśmiechnął się drwiąco.
 Aśka zachichotała, ale umilkła pod ostrzegawczym spojrzeniem swojej przyjaciółki.
- Nie mam zamiaru nikogo gwałcić, prędzej czy później sama rzuci się w moje ramiona - objąłem ją, ale gwałtownie wyrwała się z mojego uścisku. Zbyt gwałtownie. Przez to zachwiała się i spadła wprost do morza. Momentalnie usłyszeliśmy jej krzyk.
- Bianka! - zawołałem i chciałem wskoczyć do wody, ale Lou i Liam mnie powstrzymali.Prychnąłem i szybko zbiegłem po schodach. Błyskawicznie znalazłem się przy dziewczynie, a reszta wkrótce mnie dogoniła. Delikatnie podniosłem ją i ułożyłem na swoich kolanach.
- Nic ci nie jest? - zapytałem.
- Poradzę sobie - wykrztusiła przez zaciśnięte zęby.
Próbowała wstać, podpierając się na dłoniach, jednak po chwili zrezygnowała sycząc z bólu.
- Spójrzcie na jej lewą dłoń - powiedział zmartwiony Liam.
Chciałem obejrzeć wskazane przez Payne'a miejsce, ale gdy złapałem jej rękę wyrwała mi ją z jękiem.
- Trzeba wziąć ją do szpitala - zdecydowała Aśka.
- Zadzwonię po pogotowie - Danielle wyciągnęła swoją komórkę.
- Nigdzie nie dzwoń! – zaprotestowała Bianka, zerwawszy się na równe nogi. – Nic mi nie jest.
Danielle uniosła brwi, ale nic nie powiedziała.
- Jesteś pewna, że nie potrzebujesz pomocy lekarza? – zapytał Liam z troską.
- W stu procentach – pokiwała głową.
Spojrzałem na nią z powątpiewaniem i złapałem ją za lewą rękę. W odpowiedzi wyrwała ją gwałtownie i syknęła z bólu.
- Tak, właśnie widzę.. – mruknąłem i podniosłem ją, w zamiarze zaniesienia jej na rękach do szpitala.
- Puść mnie! Harry! – gdy pokręciłem głową, mruknęła zrezygnowana: - Pozwól mi chociaż się przebrać.
Niechętnie się zgodziłem, a ona przestała dyskutować. Pospiesznie wyruszyłem w kierunku hotelu.

*oczami Bianki*
Gdy dotarliśmy do pokoju Hazz wreszcie postawił mnie na podłodze. Spojrzałam na niego znacząco, a kiedy w końcu zrozumiał aluzję i odwrócił się, bym mogła swobodnie się przebrać. Przez chwilę męczyłam się z suwakiem sukienki, jednak gdy nie mogłam sobie poradzić zwróciłam się do Harry’ego, który przyglądał mi się z uśmiechem:
- Mógłbyś mi pomóc z zamkiem?
- Z przyjemnością – odparł ze śmiechem, a ja wywróciłam oczyma.
Styles podszedł do mnie od tyłu i rozpiął sukienkę, przy okazji odpinając także mój stanik.
- Nie prosiłam cię o to – mruknęłam z zażenowaniem.
- Nie mogłem się powstrzymać – roześmiał się.
Pokręciłam głową i przytrzymałam sukienkę, żeby czasem nie postanowiła się zsunąć, ukazując to i owo.
- Idę wziąć prysznic – oznajmiłam.
- Pomóc Ci? – zapytał Loczek z łobuzerskim uśmieszkiem.
- Poradzę sobie – ruszyłam w stronę łazienki, aby po chwili zniknąć za drzwiami.
Pospiesznie umyłam całe ciało, uważając na obolałą dłoń, owinęłam się ręcznikiem i już byłam z  powrotem w pokoju. Podeszłam do szafy i wyciągnęłam stamtąd świeżą bieliznę, T-shirt z nadrukiem i dżinsowe szorty. Niezdarnie założyłam majtki i szorty, ale nie było mowy o zapięciu stanika. Jednak brunet nie był na tyle przyzwoity, by nie podglądać i po chwili przyszedł mi z pomocą. Zapiął też zamek i guzik szortów i pomógł założyć bluzkę.
- Dziękuję.. – rzekłam ze spuszczoną głową.
- Żaden problem – złapał mnie pod brodę i zmusił bym spojrzała mu w oczy.
- Skoro tak, to możesz jeszcze zapiąć mój zegarek – uśmiechnęłam się, a Harry spełnił moją prośbę, jednak wyglądał jakby chciał powiedzieć: „Nawet po upadku z falochronu musi wyglądać olśniewająco..”. Na koniec wsunęłam na stopy czarne loafersy, musnęłam usta pomadką i byłam gotowa do wyjścia.
Wtedy chłopak ponownie podniósł mnie i niósł całą drogę na rękach, zupełnie jakbym nie mogła normalnie chodzić. Albo po prostu chciał się popisać tym jaki jest silny..



[1] Piosenka, którą śpiewał Niall nazywa się Witchy Woman, czyli właśnie czarownica :)

_______________________________________________
Tak, wiem.. Nie jestem oryginalna, sama miałam rękę w gipsie i sprawiłam, że Biankę też spotka taki los, ale nie mogłam wymyślić nic lepszego :D Nie jestem pewna kiedy pojawi się następny rozdział, ale postaram się dodać go jak najszybciej. Z niespodzianką niestety się nie wyrobiłam, ale pewnie też niedługo się pojawi..

środa, 2 października 2013

Przepraszam




Z przykrością muszę was poinformować, że zawieszam tego bloga na czas nieokreślony.
Obiecuję, że dokończę tą historię, ale nie jestem pewna kiedy.

Po pierwsze: Na ten moment nawet nie zaczęłam pisać następnego rozdziału. Zupełnie nie mam weny...
Po drugie: Biorę udział w konkursie z języka polskiego i do 7 listopada muszę przeczytać 6 książek (każda po ok. 200-300 stron, jeśli nie więcej)
Po trzecie: Chodzę już do trzeciej klasy gimnazjum i mam masę zajęć dodatkowych przygotowujących do egzaminu + dwa razy w tygodniu chór do 16:00
I po czwarte: Jak każdy uczeń muszę się uczyć do kartkówek, odpytywań i sprawdzianów. Są jeszcze zadania domowe, wypracowania i czasami konkursy.


Więc musicie mi wybaczyć, ale nie spodziewajcie się za szybko nowego rozdziału.

PS. Kocham was <333333333 Jednak mam wrażenie, że rozdziały są coraz gorsze ;c

piątek, 27 września 2013

29

- Ciekawe w jaki sposób Niall nam to wszystko wyjaśni... - rzekłam, gdy wracałyśmy na plażę obładowane torbami z zakupami.
- Wciąż trudno mi uwierzyć, że Horan byłby zdolny do czegoś takiego.. - odparła Aśka.
- W takim razie jak to wyjaśnisz? - zapytała Rosie.
- Może to tylko jedno wielkie nieporozumienie? - rudowłosa uśmiechnęła się nieśmiało.
- Może. Ale szanse na to są nikłe - powiedziała z przekonaniem Rose.
- Pesymistka Rosalie - mruknęłam.
- Nie jestem pesymistką, tylko realistką - uściśliła.
- Tak, oczywiście - uśmiechnęłam się pod nosem.
- Powiedz w jaki sposób można by to wytłumaczyć?
- Nie wiem, nie znam wszystkich szczegółów - wystawiłam jej język.
- W każdym razie nie wierzę, że można to wytłumaczyć w racjonalny sposób - ucięła dyskusję czarnowłosa.
- Jak sobie chcesz - wzruszyłam ramionami.
- Skreślasz niewinnego chłopaka - Asia wydęła wargi.
- Niewinny chłopak by tak nie postąpił! - upierała się Rose.
Przewróciłam oczami. Nigdy nikomu nie uda się przemówić jej do rozumu.
- Udzielasz mi rad dotyczących mojego związku, a nie umiesz uporządkować swojego - wytknęła mi.
- Ja nie jestem w żadnym związku! - zaprotestowałam.
- To jest właśnie twój problem.
- Nie mam żadnego problemu...
- Bianka, nie oszukuj siebie. Każdy dobrze wie o tobie i o Harry'm i wszyscy chcą, żebyście byli razem - wtrąciła się Aśka.
- Może ja nie chcę? - warknęłam.
Dziewczyny spojrzały na mnie zdziwione. Nie spodziewały się tak gwałtownej reakcji.
- Przepraszam... - westchnęłam. - Po prostu mam dość tego, że wszyscy na siłę układają moje życie. Poradzę sobie sama. Jeśli będę chciała być z Harry'm to z nim będę. Chyba, że on nie będzie chciał być ze mną - uśmiechnęłam się pod nosem.
- Styles nie będzie chciał z tobą być? - Aśka uśmiechnęła się drwiąco.
- Cicho, bo cię usłyszą - wyszeptałam, gdy dotarłyśmy na plażę.
- Co usłyszymy? - zapytał Niall.
Cholera, ma dobry słuch.
- Obgadujecie nas? - Tommo uniósł brew.
- Zawsze i wszędzie - uśmiechnęła się Aśka.
- Wolałbym, żeby to była odpowiedź na inne pytanie - Lou puścił do niej oczko. 
- Czy ty cały czas myślisz tylko o jednym? - westchnęła.
- Cały czas myślę tylko o tobie - przyciągnął ją do siebie, objął jej talię i oparł swoje czoło o jej.
- Awwww -  wymruczała Rosie, a ja uśmiechnęłam się pod nosem. Zakochani są mega słodcy!
Przeniosłam wzrok na blondyna i przystąpiłam do ataku.
-  Nialler, pozwolisz, że zajmiemy ci chwilkę? - zapytałam na pozór niewinnie.
- Jasne - uśmiechnął się niczego nie podejrzewając. Wymieniłyśmy z Rose triumfujące spojrzenia. 
Odeszliśmy parę kroków od naszych zakochańców i usiedliśmy na piasku.
- Jest pewna sprawa... - zaczęłam. - Wydaje mi się, że jesteś nam winien wyjaśnienie...
Horan pobladł.
- O czym ty mówisz? - wyjąkał.
- Może zaczniemy od początku.. - kontynuowała Rose. - Październik 2010. Niall Horan, który do tej pory spotykał się z niejaką Holly Scally, poznaje Rosalie Williams...
- Przestań mówić w trzeciej osobie! - przerwał jej irlandczyk.
Czarnowłosa zmroziła go wzrokiem, ale zignorowała jego komentarz.
- Dziewczyna spodobała mu się tak bardzo, że był gotowy rywalizować ze swoim kumplem z zespołu, aby ją zdobyć. Nie zapominajmy, że nadal był w związku z Holly. Na szczęście lub nieszczęście Rosalie wybrała tego drugiego. Miesiąc później Niall zerwał z Holly. Blondynka nie miała pojęcia dlaczego. Tłumaczył się brakiem czasu i chęcią poświęcenia się dla zespołu. Wkrótce Rosie i Zayn rozstali się i Niall przystąpił do ataku. Wtedy nie chciał już poświęcać się dla grupy i miał wystarczająco dużo czasu dla dziewczyny. Lecz panna Scally powróciła żądając należących się jej wyjaśnień. - zakończyła. - Ja też na nie czekam. Co masz mi do powiedzenia, Niall?
Chłopak westchnął.
- A więc znasz już całą historię? - uśmiechnął się smutno.
- Z pomocą Bianki i Aśki udało mi się to wydedukować.
- Dużo wyjaśnił twitter Holly - wtrąciłam.
Blondyn pokiwał głową.
- To wiele wyjaśnia. Rozumiem, że nie chcecie usłyszeć mojej wersji?
- Żartujesz sobie?! - wybuchnęła kuzynka Tomlinsona. - Czekamy na to od samego początku!
Nialler zaczął opowiadać.
- To prawda, kiedy poznaliśmy się nadal chodziłem z Holly... Ale właściwie nigdy nie darzyłem jej większym uczuciem. Ot, ładna dziewczyna, ponadto uwielbiała mnie, więc powiedziałem sobie: Czemu nie miałbym z nią chodzić? Wszystko zmieniło się kiedy ujrzałem ciebie. Może brzmi to żałośnie i jest oklepane, ale zakochałem się. Od pierwszego wejrzenia. Czułem, że jesteś tą jedyną już w chwili gdy spotkały się nasze spojrzenia. Zupełnie zapomniałem o tym, że mam dziewczynę, nic się dla mnie nie liczyło, tylko ty. Ale ja byłem tobie obojętny... - chłopak posmutniał. - Wolałaś Zayn'a. Moje serce rozpadło się na kawałki. Nie mogłem już dłużej być z Holly. Zerwałem z nią pod jakimś marnym pretekstem. Kiedy rozstałaś się z Zayn'em poczułem, że to moja szansa. Nie sądziłem, że Holly kiedykolwiek wróci...
- Ale jednak wróciła - mruknęłam. - I to wszystko nie zmienia faktu, że postąpiłeś okrutnie i egoistycznie.
- Wiem, ale nie mogłem być z Holly gdy byłem zakochany w kimś innym..
- Po co w ogóle z nią byłeś? - Rosie westchnęła.
- Nie chciałem jej zranić, nie potrafiłem jej odmówić...
- Wiesz, że teraz zraniłeś ją jeszcze bardziej? - wtrąciłam.
- Wiem... - ukrył twarz w dłoniach.
- Co zamierzasz teraz zrobić?
- Chyba będę musiał jej to wytłumaczyć...
- Nic nie musisz tłumaczyć - usłyszeliśmy nagle cichy głos.
- Holly! - zakryłam usta dłonią.
Dziewczyna miała ślady tuszu do rzęs na policzkach i zapłakane oczy.
- Holly.. - wyszeptał Niall i zrobił krok w jej stronę, ale ona się cofnęła.
- A więc byłam dla ciebie tylko zabawką, tak? - załkała. - Nigdy nic do mnie nie czułeś? Kłamałeś mówiąc, że mnie kochasz?
- Holly, pozwól mi wytłumaczyć...
- Dość już wytłumaczyłeś, nie chcę kolejnych kłamstw - wykrztusiła i pobiegła przed siebie nie odwracając się.
Nialler chciał pobiec za nią, ale zatrzymałam go.
- Przynajmniej zna prawdę - rzekłam niepewnie.
- Ale nie miała się dowiedzieć w taki sposób! - odtrącił moją dłoń.
- Może to i lepiej... - odezwała się Rosalie. - Nie miałbyś serca powiedzieć jej, że wszystko było kłamstwem i to ciągnęłoby się w nieskończoność.
- Pewnie masz rację... - odparł zrezygnowany.
- Co się stało? - zapytał Louis wskazując ruchem głowy na odalającą się postać blondynki.
- Wyznałem prawdę Rosie i Biance, ale niestety Holly podsłuchiwała naszą rozmowę i uciekła z płaczem - wyjaśnił blondyn.
- Czyli wszystko wiedziałeś?! - oburzyłam się.
- Pewnie, cały zespół wiedział - Tommo wzruszył ramionami.
- Wiedział o czym? - zapytała skonsternowana Aśka.
Niecierpliwie wyjaśniliśmy jej wszystko od początku.
- Wreszcie wszystkie kawałki układanki do siebie pasują... - skomentowała.
- Miejmy nadzieję, że tym razem Holly nie powróci... - mruknęła pod nosem Rose.
- A ja wciąż nie mogę uwierzyć, że nic nam nie powiedzieliście! - zawołałam.
- Nie marudź, gdybyśmy wiedzieli, że rozpoczniesz śledztwo powiedzielibyśmy wam, Sherlock'u - Tomlinson uśmiechnął się drwiąco.
- Po prostu nie lubię być jedyną, która nie jest w temacie - prychnęłam.
- Przekonaliśmy się o tym na własnej skórze - przekomarzał się ze mną Nialler.
- Dobry z ciebie detektyw - dodał Lou, mierzwiąc moje włosy. 
Przewróciłam oczami odtrącając jego dłoń i poprawiłam niesforne blond kosmyki.
- Zmieniając temat, gdzie są Zayn, Liam i Harry? - zapytała Aśka.
- Pewnie w hotelu - Rosalie wzruszyła ramionami.
- Może chodźmy po nich? - zaproponowała niepewnie Asia.
- Czemu nie - odparłam niby od niechcenia. - I tak musimy zanieść zakupy do pokoi.
- Ja zostaję - oznajmił szybko Niall.
- Ktoś jeszcze?
Nikt się nie odezwał.
- Idziemy - zadecydował Louis i jak przystało na dżentelmena podniósł z piasku torby wybranki swego serca. Ja i Rosie musiałyśmy oczywiście same dźwigać swoje rzeczy. 
Gdy znaleźliśmy się na miejscu ciężko opadłyśmy na sofę w hollu.
- Czemu to cholerstwo tyle waży? - wysapałam.
Pospiesznie ruszyliśmy w stronę wind i już po chwili byliśmy na miejscu. Najpierw wstąpiliśmy do mnie. Harry leżał sobie na łóżku, żłopiąc piwo i oglądając jakiś mecz.
- Wstawaj, stary - zawołał szatyn. - Idziemy na plażę!
- Po co? - zapytał Styles nie odrywając wzroku od telewizora.
- Jak to po co? Żeby pogapić się na panienki w bikini, oczywiście! - uśmiechnął się Tommo, mimo kuksańca pod żebra, którego otrzymał od swojej dziewczyny.
- Już idę - odpowiedział Loczek w roztargnieniu, wstając na nogi.
- Wiedziałem, że mój argument przemówi ci do rozsądku - Tomlinson roześmiał się serdecznie.
- Nie można przepuścić takiej okazji - brunet oblizał usta, lustrując mnie wzrokiem.
- Uprzedzam, że ja nie mam zamiaru się rozbierać - wtrąciłam.
- Czy ktoś mówił o tobie? - Hazza uśmiechnął się ironicznie.
Wywróciłam oczami.
- Wiesz, gdy ktoś patrzy na ciebie jak kobieta na diecie na kawałek ciasta, podejrzewasz, że mówi o tobie.
- Ty gapisz się tak na mnie za każdym razem, gdy zdejmę koszulkę - odgryzł się.
- Cięta riposta Styles - uśmiechnęła się Rosie, a chłopak puścił do niej oczko.
- Może wreszcie pójdziemy po Liam'a i Zayn'a? - zapytałam niecierpliwie, próbując jakoś ukryć rumieniec, który wypełznął na moje policzki.
- Jak sobie życzysz - Hazz ukazał swoje urocze dołeczki w policzkach, uśmiechając się szeroko.
Ponownie wywróciłam oczami i wyszłam za innymi. Aśka, Louis i Rosie poszli do siebie odnieść zakupy, a ja i Harry ruszyliśmy do pokoju Liam'a i Zayn'a. Styles nie kłopocząc się pukaniem otworzył drzwi, jednak zatrzymał się w progu. Zmarszczyłam brwi i stanęłam na palcach, spoglądając przez jego ramię. Jednak to co zobaczyłam, przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Mianowicie Liam jedynie w bokserkach leżał na dziewczynie z burzą loków na głowie. Uśmiechnęłam się pod nosem, gdy w pośpiechu od siebie odskoczyli, a dziewczyna, którą okazała się być Danielle zasłoniła się kołdrą.
- Ups - roześmiał się Loczek. - Powiedziałbym, że mi przykro, ale to nie byłaby prawda.
Dałam mu kuksańca pod żebra i upomniałam go:
- Nikt cię nie nauczył, że przed wejściem do jakiegoś pomieszczenia trzeba zapukać? A tak w ogóle to cześć Danielle - zwróciłam się do niej z uśmiechem, a ona pomachała mi, uśmiechając się słabo.
 Pospiesznie wycofałam się z pokoju, ciągnąc za sobą Harry'ego. Ledwo zamknęły się za nami drzwi spiorunowałam go wzrokiem.
- Danielle wreszcie przyjechała do Liam'a, a ty odpierdalasz takie coś?!
- Gdy chcesz się z kimś ruchać to najpierw zamykasz drzwi - wzruszył ramionami.
- Harry, oni nie widzieli się ze sobą sporo czasu, na pewno pierwsze o czym pomyśleli to zamknięcie drzwi - mruknęłam sarkastycznie.
- Po co się tak spinasz? Przydałby ci się masaż i nie tylko - puścił do mnie oczko.
Miałam już na końcu języka ciętą ripostę, kiedy otworzyły się drzwi pokoju Liam'a.
- To gdzie idziemy? - zapytał brązowooki.
- Na plażę - odparł brunet obojętnie, jednak ja dostrzegłam błysk w jego oku.
- To był twój pomysł? - Danielle przechyliła głowę w prawo.
- Nie, Louis'ego - zaprzeczył.
- Napaleńcy - uśmiechnęła się.
- I kto to mówi? - drażnił się z nią, a ona w odpowiedzi zmierzwiła jego kręcone włosy.
_______________________________________________
Kolejny rozdział gotowy. Przy następnym prawdopodobnie pojawi się niespodzianka :D Tomlinsonowa i Horanowa (pierwowzory Aśki i Rosie xd) wiedzą o co chodzi, ale ciii.. :D

niedziela, 15 września 2013

28

*oczami Aśki*

Louis właśnie skończył smarować mi plecy olejkiem, kiedy zadzwonił mój telefon.
- Halo?
- Asia! - usłyszałam znajomy głos.
- Siema Braciak, czego chcesz? - zapytałam pośpiesznie, oblizując wargi. - Jestem trochę zajęta...
- Taa, wiem jesteś z Tomlinsonem.. - domyśliłam się, że na jego twarzy pojawił się grymas. - Nie zajmę ci dużo czasu, chodzi o Biankę..
- Mów - przewróciłam oczami. 
- Myślisz, że ona i Harry  kręcą ze sobą? Nie żebym był zazdrosny...
- Kuba, przeczysz własnym słowom - przerwałam mu. - Zakochałeś się w Biance?!
- Nie! Skądże...
- Dlaczego ci nie wierzę?
- Ja wcale się w niej nie zabujałem! Tylko nie chcę, żeby on ją skrzywdził!
- Oczywiście, to tylko braterska miłość... Muszę kończyć. Radź sobie sam - uśmiechnęłam się na wspomnienie sytuacji, w której użyłam dziś tych samych słów. - Pa!
Kuba jeszcze coś mówił, ale rozłączyłam się.
- Kto to był? - Tommo spojrzał na mnie pytająco.
- To tylko mój brat...
Louis odetchnął z ulgą.
- Przestań być taki zazdrosny - wywróciłam oczami.
- To, że jestem zazdrosny, to oznaka tego, że mi na tobie zależy - uśmiechnął się i delikatnie mnie pocałował.
*oczami Rosalie*
- Ja osobiście nie pojmuję tej bezpodstawnej zazdrości - wtrącił się Nialler.
- Ty się lepiej nie odzywaj - burknęłam.
- Po prostu nie rozumiem tego... Odkąd dołączyła do nas Holly stroisz jakieś fochy...
- Czy ty tego nie widzisz?! - wybuchnęłam. 
- Czego? - Niall wyglądał na zdezorientowanego.
- Jej wzroku, zachowania, gestów.. Przecież ona autentycznie cię podrywa!
- Nie zauważyłem...
- Nawet ślepy by to dostrzegł!
- Ja dostrzegam tylko ciebie - Niall spojrzał na mnie tymi niebieskimi oczyma, przewiercającymi mnie na wylot.
Muszę przyznać, że zawstydziło mnie to co powiedział. Pospiesznie odwróciłam wzrok.
- Co z Bianką i Harry'm? Dlaczego nie chcieli z nami iść? - zapytałam szybko, zmieniając temat.
- Właściwie to nie wiem, Bianka powiedziała tylko, że nie chce jej się wychodzić z łóżka - Asia wzruszyła ramionami.
- I została tam z Harry'm? - Niall uniósł jedną brew, a Louis roześmiał się.
Faceci... Myślą tylko o jednym.
- Mogliśmy zrobić tak samo! - Tommo szturchnął swoją dziewczynę, a ta w odpowiedzi pokręciła głową. - Dlaczego?!
- Żebym nie została ciocią - mrugnęłam do mojego kuzyna.
- Jestem ostrożniejszy niż myślisz - prychnął, a Aśka oblała się rumieńcem.
- Każdy tak mówi... - uśmiechnął się Horan.
- Może zmienimy temat? - zapytała skrępowana rudowłosa.
Uśmiechnęłam się pod nosem. Asia była jednocześnie nieśmiała i bezczelna.
- Co z twoim bratem? - zapytałam.
- W jakim sensie? - dziewczyna zmarszczyła brwi.
- On coś 'ten teges' do Bianki? - poruszyłam sugestywnie brwiami.
Chłopcy spojrzeli na Aśkę wyczekująco, jakby w nadziei na nowe ploty.
- Wydaje mi się, że tak. Zależy co masz na myśli mówiąc "ten teges" - Aśka uśmiechnęła się drwiąco.
Wywróciłam oczami.
- Naprawdę myślisz, że Kuba i Bianka mogliby być razem? - włączył się do rozmowy Horan.
- Przecież Kuba ma dziewczynę! - wykrzyknął Louis.
- Ale ta dziewczyna jest tysiące kilkometrów stąd... - wtrąciłam.
- Nie zapominajmy o Stylesie - dodała Asia.
- Co Hazz może zrobić? - prychnęłam.
- Nie da tak łatwo odbić sobie dziewczyny - Tomlinson uśmiechnął się.
- Jeśli Bianka wybierze mojego brata nie będzie miał za wiele do powiedzenia.
- Wątpię by go wybrała - rzekł Niall.
- Dlaczego? - Asia zmarszczyła brwi.
- Wy serio myślicie, że już zapomniała o Stylesie? - blondyn uniósł lewą brew.
- Cóż, sama jej nie rozumiem - przyznała Aśka.
- Ona po prostu nie chce się przyznać, że wciąż o nim myśli - powiedział zdecydowanie Nialler.
- Coś w tym może być - zgodził się Lou.
- Kuba vs. Harry?  - zapytałam żartobliwie.
- Proszę was, myślicie, że Kuba naprawdę będzie startował do Bianki? - zapytał Louis.
- Czemu nie? Co w tym złego? - Aśka stanęła w obronie swojego brata.
- To trochę nielogiczne, że Bianka nie jest z Harry'm, nie sądzicie? - odezwał się blondyn.
- Tak, oni powinni być razem. Nie wiem na co jeszcze czekają... - zgodziłam się.
- Zmieniając temat, dlaczego nam nie powiedzieliście, że od jutra nagrywacie kawałki na płytę?
- Ja ci powiedziałem - Niall wzruszył ramionami.
- Ale dlaczego dopiero teraz? - dociekała rudowłosa.
- Nie sądziłem, że to istotne...
- Zaraz, zaraz. Chyba nie orientuję się w temacie, chcecie powiedzieć, że od jutra nagrywacie piosenki na debiutancki album?! - zawołałam.
- Aśka przed chwilą to powiedziała - mruknął mój kuzyn.
Spojrzałam na niego oskarżycielsko.
- Dlaczego TY nie puściłeś pary z ust?
- Ja... Yyyyyy... Nie chciałem was martwić - pokiwał głową z przekonaniem.
Asia uniosła brew.
- Skąd wiesz, że to nas martwi? - zapytała z łobuzerskim uśmiechem. - Cały dzień bez Tomlinsona...
- Ja też trochę od ciebie odpocznę, chociaż będzie mi brakować tych niewyparzonych ust - odgryzł się i strzelił z góry od jej bikini.
- Louis! - odwróciła głowę w jego stronę i zachichotała jak mała dziewczynka.
- Czy to jakaś gra wstępna? - dogryzłam im.
- Tak, ale ty możesz o niej jedynie pomarzyć - odparł Tommo, cmokając Asię w policzek.
Prychnęłam.
- Jakbym miała czego zazdrościć...
- Sugerujesz coś? - Aśka uniosła brew.
- Nie, nic - burknęłam. - Nialler, chodź popływać - złapałam chłopaka za rękę i pociągnęłam w stronę wody.
*oczami Bianki*
Podczas któregoś z kolei odcinka "Plotkary" Harry zasnął i mogłam kontynuować poszukiwania na twitterze Holly. 
Gdy dotarłam do jesieni 2010 odkryłam coś interesującego. Holly pisała o tym jak dopingowała Horana w X Factorze, zachęcała do głosowania na niego, a później jaka była szczęśliwa, gdy połączyli ich w zespół, aż nagle pod koniec października dodała tweet:
"Najgorszy dzień w moim życiu ;c!" i wpisy o Niall'u nagle się urwały. Domyśliłam się, że wtedy blondyn musiał z nią zerwać. Ale to było nielogiczne. Coś się nie zgadzało. 25 października to o wiele za późno. Dotąd myślałyśmy, że Niall zerwał z Holly zanim poznał Rose, ale wszystko wskazywało na to, że zrobił to dopiero miesiąc później. Dlaczego myślał o innej, skoro już miał dziewczynę? Na pewno nie spodziewałam się tego po Niall'u... Jak on mógł to zrobić Holly? Teraz w pełni ją rozumiałam, a moja złość na blondyna rosła z każdą minutą. 
Sięgnęłam po moją komórkę i wybrałam numer Rosie. Grrrr... Nie odbiera. Odczekałam chwilę i ponownie wybrałam jej numer. Znów to samo. Wściekła zadzwoniłam do Aśki.
Jakież było moje zdziwienie gdy odebrała.
- Och, cześć Asia, jest tam gdzieś Rosalie?
- Poszła popływać z Niall'em, o co chodzi?
- Znalazłam coś bardzo interesującego. Dotyczy to naszego "śledztwa" - powiedziałam z naciskiem. - Musicie to zobaczyć. Ale nie możecie wziąć ze sobą chłopców.
- Jak mamy to zrobić? - zapytała z powątpiewaniem.
- Nie wiem, wymyślicie coś - rzekłam i rozłączyłam się nie dając jej dojść do słowa.
Wstałam z łóżka i poprawiłam kołdrę. Styles poruszył się niespokojnie. Wstrzymałam oddech, jednak Hazz nie obudził się. Odwrócił się jedynie na drugi bok, wymamrotał coś niewyraźnie i spał dalej. Przeniosłam się z laptopem na fotel i czekałam na przybycie dziewczyn. 
Zaczęłam się już niecierpliwić, kiedy wreszcie uchyliły się drzwi. Aśka i Rose były pochłonięte rozmową, ale pospiesznie uciszyłam je, kładąc palec wskazujący na ustach. Jednocześnie wywróciły oczyma, a wtedy ruchem głowy wskazałam im Loczka. Pokiwały głowami i usiadły po obu moich bokach. W ciszy przeczytały tweety, które im wyeksponowałam. Na początku nie bardzo wiedziały o co mi chodzi. Niall zerwał z Holly, nic nowego. Jednak gdy zobaczyły datę, nieźle się zdziwiły.
- Przecież my poznaliśmy się w pierwszym tygodniu października... - wyszeptała Aśka.
Przytaknęłam ruchem głowy.
- To znaczy, że flirtował z nami obiema jednocześnie?! - Rosalie była wściekła.
- Pamiętaj, że wtedy chodziłaś z Zayn'em - przypomniałam jej.
- Ale Niall chciał, żebym była z nim! Co za świnia! Jeszcze dzisiaj wygarnę mu co o nim myślę!
- Whoa, Rosie uspokój się - położyłam dłonie na jej ramionach. - Może najpierw usłyszymy jego wersję? - zapytałam łagodnie.
- Po co mi wersja tego kłamliwego palanta?!
- Może będzie potrafił wszystko racjonalnie wytłumaczyć? - zapytała niepewnie Asia.
- Co tutaj jest do wyjaśniania?! - Rosie usiadła na podłodze. - Wszystko widać jak na dłoni...
- Tylko on wie jak to było naprawdę - powiedziałam. - My możemy się tylko domyślać prawdy...
- O czym rozmawiacie? - usłyszałyśmy męski głos.
Spłoszona odwróciłam głowę. O boże, Harry się obudził! Nic dziwnego, wrzaski Rose obudziłyby nawet zmarłego. Wymieniłyśmy z dziewczynami przerażone spojrzenia. Jak dużo usłyszał?
- Długo już nie śpisz? - zapytałam ostrożnie.
- Dopiero się obudziłem.
Odetchnęłam z ulgą, usłyszał tylko moją ostatnią wypowiedź. Teraz wystarczyło tylko coś zełgać.
- Kuba podobno zerwał ze swoją dziewczyną i zastanawiamy się czy to prawda - zdziwiłam się, że kłamstwo przyszło mi tak łatwo.
- Może po prostu go zapytajcie? - Hazza uniósł brwi.
- Nie mogę go zapytać, bo pomyśli, że zależy mi, żeby to była prawda - zarumieniłam się.
- Dziewczyny i te ich problemy... - Styles wywrócił oczami, zmierzwił swoje loki i wstał z łóżka. Oczywiście miał na sobie tylko bokserki. Odwróciłam wzrok. Za to Asia bezczelnie się gapiła. Zresztą Rosalie też jakoś specjalnie nie starała się skierować spojrzenia gdzie indziej.
Brunet odwrócił się przez ramię, uśmiechnął się i puścił do nas oczko, zupełnie jakby wiedział, że dziewczyny lustrują go wzrokiem. Przewróciłam oczami. Pewny siebie gnojek.
Gdy zniknął za drzwiami łazienki zapytałam:
- Co powiedziałyście chłopakom?
- Że idziemy na zakupy - uśmiechnęła się Aśka.
Pokiwałam głową ze zrozumieniem.
- Zostali na plaży?
Dziewczyny potwierdziły.
- W takim razie idziemy na te zakupy i jak skończymy wrócimy do nich i dopadniemy blondyna - zdecydowałam.
- Dopadniemy? - zapytała ze śmiechem rudowłosa.
- Tak, dopadniemy - uśmiechnęłam się, a dziewczyny wybuchnęły śmiechem. - Poczekajcie chwilę przebiorę się.
Stanęłam niepewnie przed szafą. W końcu wybrałam granatową sukienkę i pasujące do niej dodatki i zdjęłam bluzkę. Pech chciał, że właśnie w tym momencie Harry wyszedł z łazienki. Pisnęłam przeraźliwie i rzuciłam mu w twarz koszulkę.
- Ej, chciałem popatrzeć! - zawołał i szybko odsłonił oczy.
Zasłoniłam się sukienką.
- Wracaj do łazienki!
- A co zrobisz, jeśli nie wrócę? - zapytał z łobuzerskim uśmieszkiem.
- Wracam do domu - zagroziłam.
Dziewczyny spojrzały na mnie rozbawione. Wiedziały, że tego nie zrobię, ale skąd Styles mógł wiedzieć, że blefowałam.
- Okej, już idę - wywrócił oczami i wycofał się do drugiego pomieszczenia. W ostatniej chwili odwrócił się jeszcze przed ramię i wysłał mi buziaka.
Prychnęłam po nosem i wciągnęłam na siebie sukienkę, podczas gdy moje przyjaciółki zaśmiewały się do łez.
______________________________________________
Jednak udało mi się dodać rozdział w tym tygodniu. Wprawdzie dopiero w niedzielę... Ale ważne, że jest, mam rację? :D

poniedziałek, 2 września 2013

27

Przez większość wieczoru nie odzywałam się już ani słowem. Byłam zbyt wściekła. Jedyne co robiłam to piorunowanie go spojrzeniem. 
Gdy wróciliśmy do hotelu, Kuba zatrzymał mnie przed pójściem do pokoju. Upewnił się, że nikogo nie ma w pobliżu i zapytał:
- Co on ci powiedział?
- Powiedział, że będzie mnie ostro pierdolił - odparłam bezbarwnym głosem.
- Dajesz mu się zastraszyć - mruknął.
- Nie prawda!
- Prawda! Mogłaś mu się postawić..
- Postawić to mogę mu coś innego...
Kuba roześmiał się.
- Mi też mogłabyś postawić - puścił do mnie oczko.
- Spierdalaj do Leny - warknęłam.
- Jezu, Bianka wyluzuj. Sama zaczęłaś.
Ziewnęłam.
- Nie ważne, jebać to. Idę spać, dobranoc.
- Bianka, czekaj!
Pobiegł za mną, ale zatrzasnęłam mu drzwi przed nosem. Jednak zamiast iść do łóżka, sięgnęłam po mojego laptopa i usiadłam w fotelu. Nie miałam zamiaru kłaść się obok Stylesa, który aktualnie śledził każdy mój ruch. Pospiesznie zalogowałam się do mojego konta na Twitterze i odnalazłam profil Holly. Wzięłam się za przeglądanie jej tweetów. W większości były to bezużyteczne bzdury, ale nie poddawałam się. Tego wieczoru nie znalazłam niczego, co przydałoby się nam do naszego "śledztwa".
Zaprzestałam szukania, gdy poczułam jak ciążą mi powieki. Wtedy wyjęłam z walizki koc, przykryłam się nim i ułożyłam wygodnie w fotelu. Harry spojrzał na mnie zdezorientowany i powiedział:
- Bianka, nie wygłupiaj się, wskakuj do łóżka!
Pokręciłam przecząco głową i zamknęłam oczy, ziewając.
- Chodź tutaj!
Nie odpowiedziałam, ignorując jego wołania. Hazz westchnął. Nie miałam pojęcia co chce zrobić dopóki nie poczułam jego dłoni pod moimi kolanami i na talii.
- Puszczaj mnie! - zawołałam.
- Złap mnie za szyję - zignorował moje wołania, a ja zrobiłam o co prosił.. Byłam zbyt zmęczona żeby protestować. Poza tym i tak pewnie by mnie podniósł, więc wolałam się go złapać, zapobiegając upadkowi. Wtedy przeniósł mnie na łóżko, a sam wskoczył pod kołdrę chwilę później, oplatając mnie ramionami.
- Możesz wziąć te ręce, nie ucieknę - mruknęłam ironicznie.
- Ale jest ci zimno - odparł, przejeżdżając palcem po moim ramieniu, na którym wyszła mi gęsia skórka.
I tak wrócę na fotel, kiedy zaśnie, pomyślałam, ale wkrótce to ja pierwsza odpłynęłam w błogi sen.
***
Rano obudziłam się, czując znajomy ból i wilgoć między nogami. Cholera. Spojrzałam na pościel i z ulgą dostrzegłam, że nie jest poplamiona krwią. Chociaż nie będą pieprzyć, że okres mi się spóźnia...
Pospiesznie wyplątałam się z pościeli, wyjęłam z walizki świeżą bieliznę i podpaskę i popędziłam do łazienki. Na szczęście udało mi się nie obudzić Harry'ego. Gdy już zniknęłam za drzwiami bez pospiechu rozebrałam się i weszłam pod prysznic. Po kąpieli owinęłam się ręcznikiem i założyłam bieliznę. Nie wzięłam ze sobą nic do ubrania, więc musiałam wrócić się do pokoju, Ruszyłam na palcach do wyjścia, modląc się, żeby Loczek się nie obudził. Niestety szczęście mi nie sprzyjało. 
Spojrzał na mnie nieprzytomnym wzrokiem, a po chwili uśmiechnął się i rzekł:
- Takim widokiem możesz budzić mnie codziennie.
- Pierdol się -burknęłam pod nosem.
- Zły humor?
- Od kiedy jesteś taki troskliwy? - wyciągnęłam z walizki jakieś dresy i luźną koszulkę i podążyłam w stronę łazienki.
- Od zawsze, ale tylko dla wybranych osób - odgryzł się.
- Od kiedy pośród tych osób jestem ja?
- Kto powiedział, że jesteś pośród nich?
-  Nie ważne - przewróciłam oczami i zaryglowałam drzwi łazienki.
Tam szybko ubrałam wybrane wcześniej ciuchy i związałam włosy w niedbałego koczka.
- Co ci jest? - zapytał Styles gdy mnie zobaczył.
- Mam okres - bąknęłam, patrząc w podłogę.
- To wyjaśnia twoje zachowanie.. 
- Jakie zachowanie? - zapytałam ostrzej niż zamierzałam.
- Ja nic nie mówiłem - podniósł obie dłonie w obronnym geście.
Westchnęłam, kręcąc głową, wślizgnęłam się z powrotem pod kołdrę i włączyłam laptopa.
- Co będziesz dzisiaj robić? - zapytał spoglądając na mnie.
- Dzisiaj? Nie mam zamiaru wychodzić z łóżka. Za bardzo boli mnie brzuch. Obejrzę kilka bądź kilkanaście zaległych odcinków jakiegoś serialu, jedząc jakieś dobre żarełko. A skoro już jesteśmy przy temacie jedzenia to mógłbyś coś zamówić.
- Co? - zapytał ze śmiechem.
- Kilka naleśników z syropem klonowym. I koniecznie kakałko.
- Zjesz tyle?
Wzruszyłam ramionami.
- Zgłodniałam przez noc!
Hazz wykonał moje polecenie i po chwili zajadaliśmy się naleśnikami.
- Zawsze tak spędzasz "te dni"?
Pokręciłam głową.
- Niestety nie, dlatego mam zamiar to nadrobić tutaj.
- Moim kosztem? - uśmiechnął się krzywo.
- Skoro jesteś w pobliżu...
Wtedy zadzwoniła moja komórka.
- Cześć Kuba!
- Jakieś plany na dzisiaj? Bo mam zamiar zabrać cię...
- Nie rozpędzaj się tak - przerwałam mu ze śmiechem. - Dzisiaj nie mam zamiaru ruszać się z łóżka...
- Razem z Harry'm? - byłam pewna, że uniósł brwi.
- A nawet jeśli to co?
- Absolutnie nic - mruknął.
- Chyba mi nie powiesz, że jesteś zazdrosny? Poza tym nie zapominaj, że masz dziewczynę - roześmiałam się.
- Dzięki za przypomnienie, powinienem do niej zadzwonić, bo jeszcze pomyśli, że nie mam dla niej czasu...
- Co z ciebie za chłopak?! Najpierw dzwonisz do przyjaciółki swojej siostry zamiast do swojej dziewczyny?!
- Pa, Bianka - pożegnał się ze śmiechem.
- Pa - uśmiechnęłam się.
- Czemu zawsze rozmawiasz z nim po polsku? - zapytał Hazz ledwo zakończyłam rozmowę.
- A czemu nie?
- Bo nic nie rozumiem - skrzywił się.
- Chciałbyś podsłuchiwać!
- Może... - przywołał na twarz lekki uśmiech.
Pokręciłam głową i włączyłam odcinek Plotkary.

*oczami Aśki*
- Co dzisiaj będziemy robić? - zapytałam.
- Najchętniej nie wypuściłbym cię z łóżka - Tommo musnął ustami moją szyję.
- Louis! - zachichotałam.
- Hmmm? - wymruczał nie odrywając ode mnie swoich warg.
- Nie możemy spędzić całych wakacji w łóżku!
- Dlaczego nie? - przygryzł skórę mojej szyi, a ja mimowolnie jęknęłam.
- Przestań mnie rozpraszać! - wciąż byłam jeszcze zmęczona po wczorajszym...
- Kochanie... - Lou spojrzał na mnie błagalnie.
- Idę się opalać - zdecydowałam w jednej chwili.
- Mogę popatrzeć? - zapytał z błyskiem w oku.
- Co zrobisz jeśli odmówię? - uśmiechnęłam się łobuzersko.
- Będę błagał tak długo aż się nie zgodzisz? 
Pokręciłam głową,a wtedy Tomlinson złapał mnie za brodę i przyciągnął do siebie, w delikatnym pocałunku, który pogłębiłam. Wówczas Louis przyciągnął mnie do siebie tak, że usiadłam na nim okrakiem i zaczął dobierać się do mojej koszulki.
- Tommo, przestań - wymamrotałam niewyraźnie nie odrywając warg od jego ust.
Lou zignorował moje słowa, więc oparłam się dłońmi o jego tors i odsunęłam na szerokość ramion.
- Aśka... - wyszeptał. W jego oczach dostrzegłam pożądanie. Spojrzałam w dół i ujrzałam spore wybrzuszenie w jego bokserkach. Na ten widok zachichotałam.
- Chyba masz malutki problem... - wstałam i ruszyłam w kierunku łazienki.
- Taa, malutki - Louis skrzywił się. - Mogłabyś mi pomóc - zabawnie poruszył brwiami.
- Radź sobie sam - uśmiechnęłam się przez ramię.
Gdy umyłam się, uczesałam i wytuszowałam rzęsy mogłam pójść po bikini. Szczelnie zawinęłam się ręcznikiem i weszłam do pokoju.
- Jak sądzisz, lepszy będzie ten miętowy czy ten?
- Lepszy będzie ten, który odsłania więcej ciałka - mrugnął do mnie, a ja w odpowiedzi wywróciłam oczami.
- Może lepiej pójdę nago, żeby wszyscy mogli podziwiać moje "ciałko"? - odparłam ironicznie.
- Tylko ja mogę je podziwiać - zmierzył mnie wzrokiem pełnym miłości. - Jesteś tylko moja.
Zarumieniłam się, a mój chłopak złapał mnie za biodra i usadził u siebie na kolanach.


*oczami Niall'a*

Promienie słoneczne wpadały do pokoju przez odsłonięte okno, wybudzając mnie ze snu. Zmrużyłem powieki, umykając przed ostrym porannym światłem. Próbowałem ponownie zasnąć jednak nie mogłem. Odwróciłem się na drugi bok, oparłem się na łokciu i otwarłem oczy zerkając na Rose. 
Jest taka słodka gdy śpi. Była to jedyna chwila gdy nie była na mnie wściekła. 
Odsunąłem kosmyki kruczoczarnych włosów, odkrywając jej piękną twarz. Miała rozkosznie rozchylone usta, długie ciemne rzęsy, opadające na jej policzki i idealnie gładką cerę. Uwielbiałem przyglądać się jej podczas snu, była wtedy taka spokojna, niewinna. Niewiele miała wspólnego z rozbudzoną Rosalie. Gdyby dowiedziała się, że ją obserwuję nakrzyczałaby na mnie. Jednak póki była nieświadoma nic mi nie groziło. 
Delikatnie pocałowałem ją w czoło, jednak to był błąd. Momentalnie się obudziła. Błyskawicznie odwróciłem się na drugi bok i przymknąłem oczy. Rosie rozejrzała się po pokoju, po czym powróciła do snu. Odetchnąłem z ulgą. Rose chyba też nie mogła już zasnąć, bo pięć minut później zniknęła za drzwiami łazienki. Usiadłem na łóżku i zmierzwiłem moją blond czuprynę. Odkąd Holly tu przyjechała Rosalie konsekwentnie mnie unikała. Zupełnie jakby to była moja wina, że się do nas przyczepiła. Może miałem ją wyrzucić za drzwi? Tak, pewnie wtedy Rosie byłaby zadowolona. Westchnąłem. W tym momencie usłyszałem pukanie do drzwi.
- Otwarte! - zawołałem.
- Cześć Niall - Aśka uśmiechnęła się do mnie.
- Cześć. Przyszłaś do Rose, prawda?
Dziewczyna skinęła głową, a ja wskazałem jej drzwi łazienki.
- Och, w takim razie zaczekam - powiedziała i usiadła na jednym z foteli.
Zapadła niezręczna cisza.
- Więc... - zaczęła rudowłosa. - Kiedy nagrywacie piosenki na płytę?
- Powinniśmy zacząć w tym tygodniu. Pewnie nawet jutro...
- Czyli nie będzie was cały dzień?
- Louis ci nie powiedział? - zdziwiłem się, a ona pokręciła głową.
W tej chwili Rosalie wyszła z łazienki.
- Asia! Co ty tutaj robisz?!
- Przyszłam spytać czy idziesz ze mną się opalać. Byłam już u Bianki, ale nie chce jej się ruszać z łóżka...
- Harry też tam jest? - Rose uniosła lewą brew.
- Nie uwierzysz, ale tak, chyba wreszcie są na dobrej drodze... To jak będzie? Idziesz?
- Jasne, z chęcią pójdę - uśmiechnęła się i ruszyła po bikini.
- Ej, a co ze mną?! - wykrzyknąłem.
- Ty też możesz iść - odparła ze śmiechem dziewczyna Tomlinsona.
___________________________________________
Aby osłodzić wam powrót do szkoły przygotowałam kolejny rozdział :D
PS. Tym razem chyba nie jestem egoistką? :D