czwartek, 26 grudnia 2013

30

Tatatadam *fanfary*! Postanowiłam sprawić wam nieco spóźniony prezent i po baaaaaaaaardzo długim oczekiwaniu wreszcie publikuję nowy rozdział, także bez przedłużania, oto i on:

*oczami Rosalie*

Już z daleka dostrzegliśmy wielki napis na piasku, jednak musieliśmy podejść sporo bliżej, by go odczytać. Okazało się, że to tylko jedno słowo, w właściwie imię. Moje imię. Obok ktoś narysował ogromną strzałkę. Jak łatwo można było się domyślić autorem tego "dzieła" był nikt inny tylko Niall. Wszyscy spojrzeli na mnie pytająco.
- Nie mam pojęcia o co chodzi, jasne? - zawołałam.
Nikt nie miał zamiaru ruszyć się z miejsca więc wzruszyłam ramionami i poszłam sama w stronę, którą wskazywała strzałka. Zanim dotarłam na właściwe miejsce minęłam kilkadziesiąt takich strzałek. Ostatnia z nich znajdowała się na skraju lasu. Spojrzałam przez ramię, aby upewnić się czy nikt nie podąża za mną, ale moi przyjaciele właśnie wspinali się po kamiennych schodkach falochronu. Niepewnie weszłam w głąb lasu i rozejrzałam się dookoła. Kątem oka dostrzegłam niewielką polanę. Pospiesznie ruszyłam w tamtym kierunku. Już z daleka dostrzegłam blond czuprynę Irlandczyka, czekającego cierpliwie. Gdy tylko mnie ujrzał ruszył w moją stronę.
- Już się bałem, że nie przyjdziesz - wyznał.
Uśmiechnęłam się delikatnie i podeszłam bliżej.
- Byłam zbyt ciekawa co wymyśliłeś.
- Zaraz się przekonasz - rzekł tajemniczo i pociągnął mnie za sobą. Usiedliśmy na dużym kraciastym kocu, a Niall wyjął gitarę. Właśnie zachodziło słońce rzucając ostatnie ciepłe promienie na nasze twarze. Spoglądałam wyczekująco na Horana, a gdy zaczął śpiewać swym anielskim głosem przeszedł mnie dreszcz.




Zasłuchana wpatrywałam się w te jego głębokie, niesamowite oczy koloru oceanu, próbując w nich nie utonąć. Chciałam aby ta chwila trwała wiecznie, lecz piosenka skończyła się o wiele szybciej. Chłopak spojrzał na mnie, czekając na moją reakcję. Potrząsnęłam głową, by zebrać myśli.
- Niall, to było piękne... Nie potrafię opisać tego słowami.
- I nie obraziłaś się za tą czarownicę?[1] - zapytał niepewnie.
Roześmiałam się, a on odetchnął z ulgą.
- Bałem się jak zareagujesz.
- Chyba nie było powodu do obaw? - zapytałam z uśmiechem.
- Właśnie mi to uświadomiłaś.
Położyłam się na miękkim kocu, a blondyn odłożył gitarę i zrobił to samo.
- Wiem już wszystko? - zapytałam.
- Właściwie to nie - uśmiechnął się zadziornie. - Wiesz dopiero co działo się między 2009, a 2011.
- Mamy jeszcze mnóstwo czasu - odparłam. - Żadnych tajemnic?
- Żadnych tajemnic - przytaknął. - Czy ty właśnie gapisz się na moje usta? - zapytał chytrze.
- Tak... - przygryzłam wargę, a on pociągnął za moją brodę i wpił swoje usta w moje.
 Poczułam jak przez całe moje ciało przechodzi dreszcz. Zarzuciłam dłonie na jego szyję, a Niall przyciągnął mnie bliżej i odwrócił tak, że leżałam pod nim. Pospiesznie uniosłam dół jego koszulki i ściągnęłam ją z niego, wyrzucając za siebie. Nialler nagle przerwał nasz pocałunek.
- Jesteś pewna, że chcesz to zrobić?
- Niall, czekam na to od dawna, już zaczynałam się zastanawiać co jest ze mną nie tak - wywróciłam oczami.
Chłopak uniósł kąciki ust w uśmiechu i pocałował mnie w nos.
- Nie chciałem cię skrzywdzić.
- Nie skrzywdzisz mnie, nie w ten sposób - szepnęłam.
- Ale będzie cię bolało...
- Kiedyś w końcu to musi się stać i chcę, żebyś to ty TO zrobił - zarumieniłam się.
- Nie wstydź się - pogładził mnie po policzku.
Chciałam odpowiedzieć, ale zamknął mi usta pocałunkiem jednocześnie sięgając do mojej bluzki. Oderwał się na moment, aby zdjąć ze mnie koszulkę. Gwałtownie wypuściłam powietrze kiedy jego miękkie wargi zaczęły pieścić linię mojej szczęki kierując się coraz niżej ku szyi. Jęknęłam głośno, kiedy przygryzł delikatną skórę i zaczął ją ssać, doprowadzając mnie do szaleństwa. Uwolnił wreszcie zaczerwieniony naskórek i zajął się składaniem subtelnych pocałunków na całej mojej szyi. Upewnił się, że nie przygniata mnie swoim ciężarem po czym wprawnym ruchem odpiął mój biustonosz, odkrywając wrażliwą skórę. Momentalnie poczułam jak wychodzi mi gęsia skórka. Nialler ścisnął moje piersi, a następnie zajął się obcałowywaniem jednej z nich, pieszcząc drugą dłońmi. Przygryzłam wargę i przekręciłam nas tak, że teraz ja byłam nad nim. Opuszkami palców badałam skórę jego torsu. Zaczęłam zostawiać na niej mokre pocałunki, schodząc coraz niżej aż dotarłam do rozporka. Uniosłam kąciki ust i błyskawicznie pozbyłam się jego spodni. Pisnęłam kiedy jego dłonie znalazły się w tylnych kieszeniach moich dżinsów, ściskając mój tyłek. Nawet nie zauważyłam kiedy chłopak odpiął guzik oraz zamek i zsunął je z moich bioder. Miałam na sobie tylko majtki, zresztą podobnie jak Horan, który został jedynie w bokserkach. Blondyn wsunął kciuki pod tasiemki moich fig i powoli opuszczał je coraz niżej. Jeszcze nigdy nie czułam się tak skrępowana, jednak nie miałam czym się zasłonić. Horan, zauważając to pospiesznie przykrył mnie swoim ciałem i zrzucił swoją bieliznę. Teraz nic nie oddzielało naszych ciał od siebie.
- Gotowa? - wyszeptał.
Niepewnie skinęłam głową. Wtedy wyciągnął z kieszeni swoich porzuconych spodni małą paczuszkę i rozerwał ją zębami, a następnie założył prezerwatywę na swoją długość.
Niall zaczął bardzo powoli wchodzić we mnie, jednak to nie powstrzymało ogromnego bólu rozchodzącego się po moim podbrzuszu. Mimo woli jęknęłam żałośnie, a blondyn pogładził mnie po policzku i pocałował, aby zająć czymś moje myśli. Wbiłam paznokcie w jego plecy, a on zaczął rytmicznie poruszać się we mnie nie przerywając pocałunku.


 *oczami Harry'ego*
- Co oni tak długo tam robią? - zapytałem.
- A jak myślisz, co robią pary po pogodzeniu się? - Tommo uśmiechnął się zadziornie.
- Ale żeby w lesie..? - zapytała Bianka z odrazą.
Uśmiechnąłem się pod nosem.
- Co to za różnica? Seks to seks.
- Naprawdę, jesteś taaaaaaki wrażliwy, nic tylko się zakochać - rzuciła ironicznie blondynka.
- Wiem skarbie, dlatego mnie kochasz - objąłem ją ramieniem.
Dziewczyna prychnęła i odepchnęła moją rękę.
- Ale naprawdę dla facetów niewiele to znaczy, dziewczyny są dużo bardziej zaangażowane uczuciowo i pierwszy raz ma dla nich znaczenie - wtrąciła Aśka.
- Właśnie! Poza tym dziewczyna musi przezwyciężyć nieśmiałość i pokazać się chłopakowi nago, a wbrew pozorom to nie jest takie proste.
- Nigdy nie myślałem o tym w taki sposób - zmierzwiłem swoje loki.
- Więc najwyższy czas, żebyś poznał punkt widzenia kobiet.
Pozostali przysłuchiwali się naszej wymianie zdań z rozbawieniem.
 - Bianka, pozwolisz, że zadam ci niedyskretne pytanie? - zapytał Louis.
Dziewczyna uniosła brwi w oczekiwaniu.
- Masz już za sobą pierwszy raz?
Blondynka zaczerwieniła się aż po cebulki włosów i spuściła wzrok.
- Nie mów, że jeszcze tego nie robiłaś! - zawołał szatyn z niedowierzaniem.
- Co w tym dziwnego? - zmieszała się.
- To, że Harry jeszcze się do ciebie nie dobrał - Tommo uśmiechnął się drwiąco.
 Aśka zachichotała, ale umilkła pod ostrzegawczym spojrzeniem swojej przyjaciółki.
- Nie mam zamiaru nikogo gwałcić, prędzej czy później sama rzuci się w moje ramiona - objąłem ją, ale gwałtownie wyrwała się z mojego uścisku. Zbyt gwałtownie. Przez to zachwiała się i spadła wprost do morza. Momentalnie usłyszeliśmy jej krzyk.
- Bianka! - zawołałem i chciałem wskoczyć do wody, ale Lou i Liam mnie powstrzymali.Prychnąłem i szybko zbiegłem po schodach. Błyskawicznie znalazłem się przy dziewczynie, a reszta wkrótce mnie dogoniła. Delikatnie podniosłem ją i ułożyłem na swoich kolanach.
- Nic ci nie jest? - zapytałem.
- Poradzę sobie - wykrztusiła przez zaciśnięte zęby.
Próbowała wstać, podpierając się na dłoniach, jednak po chwili zrezygnowała sycząc z bólu.
- Spójrzcie na jej lewą dłoń - powiedział zmartwiony Liam.
Chciałem obejrzeć wskazane przez Payne'a miejsce, ale gdy złapałem jej rękę wyrwała mi ją z jękiem.
- Trzeba wziąć ją do szpitala - zdecydowała Aśka.
- Zadzwonię po pogotowie - Danielle wyciągnęła swoją komórkę.
- Nigdzie nie dzwoń! – zaprotestowała Bianka, zerwawszy się na równe nogi. – Nic mi nie jest.
Danielle uniosła brwi, ale nic nie powiedziała.
- Jesteś pewna, że nie potrzebujesz pomocy lekarza? – zapytał Liam z troską.
- W stu procentach – pokiwała głową.
Spojrzałem na nią z powątpiewaniem i złapałem ją za lewą rękę. W odpowiedzi wyrwała ją gwałtownie i syknęła z bólu.
- Tak, właśnie widzę.. – mruknąłem i podniosłem ją, w zamiarze zaniesienia jej na rękach do szpitala.
- Puść mnie! Harry! – gdy pokręciłem głową, mruknęła zrezygnowana: - Pozwól mi chociaż się przebrać.
Niechętnie się zgodziłem, a ona przestała dyskutować. Pospiesznie wyruszyłem w kierunku hotelu.

*oczami Bianki*
Gdy dotarliśmy do pokoju Hazz wreszcie postawił mnie na podłodze. Spojrzałam na niego znacząco, a kiedy w końcu zrozumiał aluzję i odwrócił się, bym mogła swobodnie się przebrać. Przez chwilę męczyłam się z suwakiem sukienki, jednak gdy nie mogłam sobie poradzić zwróciłam się do Harry’ego, który przyglądał mi się z uśmiechem:
- Mógłbyś mi pomóc z zamkiem?
- Z przyjemnością – odparł ze śmiechem, a ja wywróciłam oczyma.
Styles podszedł do mnie od tyłu i rozpiął sukienkę, przy okazji odpinając także mój stanik.
- Nie prosiłam cię o to – mruknęłam z zażenowaniem.
- Nie mogłem się powstrzymać – roześmiał się.
Pokręciłam głową i przytrzymałam sukienkę, żeby czasem nie postanowiła się zsunąć, ukazując to i owo.
- Idę wziąć prysznic – oznajmiłam.
- Pomóc Ci? – zapytał Loczek z łobuzerskim uśmieszkiem.
- Poradzę sobie – ruszyłam w stronę łazienki, aby po chwili zniknąć za drzwiami.
Pospiesznie umyłam całe ciało, uważając na obolałą dłoń, owinęłam się ręcznikiem i już byłam z  powrotem w pokoju. Podeszłam do szafy i wyciągnęłam stamtąd świeżą bieliznę, T-shirt z nadrukiem i dżinsowe szorty. Niezdarnie założyłam majtki i szorty, ale nie było mowy o zapięciu stanika. Jednak brunet nie był na tyle przyzwoity, by nie podglądać i po chwili przyszedł mi z pomocą. Zapiął też zamek i guzik szortów i pomógł założyć bluzkę.
- Dziękuję.. – rzekłam ze spuszczoną głową.
- Żaden problem – złapał mnie pod brodę i zmusił bym spojrzała mu w oczy.
- Skoro tak, to możesz jeszcze zapiąć mój zegarek – uśmiechnęłam się, a Harry spełnił moją prośbę, jednak wyglądał jakby chciał powiedzieć: „Nawet po upadku z falochronu musi wyglądać olśniewająco..”. Na koniec wsunęłam na stopy czarne loafersy, musnęłam usta pomadką i byłam gotowa do wyjścia.
Wtedy chłopak ponownie podniósł mnie i niósł całą drogę na rękach, zupełnie jakbym nie mogła normalnie chodzić. Albo po prostu chciał się popisać tym jaki jest silny..



[1] Piosenka, którą śpiewał Niall nazywa się Witchy Woman, czyli właśnie czarownica :)

_______________________________________________
Tak, wiem.. Nie jestem oryginalna, sama miałam rękę w gipsie i sprawiłam, że Biankę też spotka taki los, ale nie mogłam wymyślić nic lepszego :D Nie jestem pewna kiedy pojawi się następny rozdział, ale postaram się dodać go jak najszybciej. Z niespodzianką niestety się nie wyrobiłam, ale pewnie też niedługo się pojawi..

33 komentarze:

  1. Niesamowity! Wiesz jak dlugo czekalam na ten rozdzial ;3 mam nadzieje ze wreszcie powrocilas i bediesz nam pisac <3 czekam na nastepny!

    a w wolnej chwili zapraszam do siebie, zalezy mi na twojej opinii
    my-live-is-one-direction.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się pisać rozdziały systematycznie, ale nic nie obiecuję :)
      Jak tylko znajdę czas przeczytam Twoje opowiadanie, na razie zapoznałam się z bohaterami i zapowiada się obiecująco :D

      Usuń
  2. AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    W końcu! W końcu! w końcu!
    Czemu myslisz że nie jestes orginalna??? Jak Bianka będzie miała ręke w gipsie to bedzie ciekawie. Szczególnie przy ubieraniu. Styles się w końcu do niej dobierze, gdyby nie szli do szpitala to pewnie juz by to zrobił. Tak tylko mówię :D

    Do następnego XOXOXO

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ahhahahahahah, kocham Twoje komentarze <3

      Usuń
    2. No przecież wiem, że ubóstwiasz moje komentarze. Ach, ta moja skromnośc, no nie? A tak poza tym to masz zrobić zwiastun tego opowiadanie. To rozkaz! On ma sie tutaj pojawić w ciągu najbliższych dni, albo Cię dorwę!
      A tak jeszcze poza tym to nie moge przestac słuchać piosenki Rose. she's been sleeping in the Devil's bed - to jest genialne! I jeszcze poza tym Bianka ma 16 lat, a może 17? Wiem jedno, ona jest niepełnoletnia! (no dobra wiem jeszcze jedno, ma cudowne imię, jedno z mych ulubionych). Ale jak ona mogła sama wyjechać z Polski??? Ja mam na to swoją teorię. Dieciaki chodziły wtedy do szkoły w wieku 6 lat, więc mature zdawały w wieku 17 ( bo zadje sie teraz w wieku 18, prawda?) więc było tak ja w Anglii, że w eiku 16 lat się jest tak jakby pełnoletnim. Napradę współczuje dzieciakom, zmarnują im dzieciństwo.

      Buziaczki OXOXOXOXOXOXOXOXOX

      PS Nie uważasz, że musimy sie spotkać? Jakiego większego miast mieszkasz najbliżej?

      Usuń
    3. Może zrobię, może nie.. Wszystko zależy od bardzo wielu czynników, jednak jednym z nich są moje dwie lewe ręce do tworzenia zwiastunów :D
      A ja zakochałam się w I See Fire Ed'a Sheeran'a, ta melodia nie może mi wyjść z głowy, a na dodatek jest na trackliście drugiej części Hobbita <333
      I też kocham imię Bianka, co za zbieg okoliczności :D
      Nie pomyślałam o tym, kurde... Dobra tam, fikcja literacka, niepełnoletnie osoby mogą dobie spokojnie latać samolotami, kto im zabroni? hahahaha :D
      Co do PS. Większego miasta? Takiego większego, większego to chyba Poznania :D A może Łodzi? nie wiem sama :D w każdym razie do każdego z tych miast nie bliżej niż 100 km.

      Usuń
    4. Masz rację, nikt im nie zabroni. Wsadamy w najbliższy samolot do Londynu? I włamujemy się do mieszkania Hazzy? Nie no dobra, nie wiadomo co on tam bedzie robił. Nie uważasz???
      Czyli się nie spotkamy, bo ja do tych miast mam jakieś 200km. Chybaże na kocercie 1D. Cała nadzieja w nich. Taa, cała nadzieja w nich. Trzeba się modlić.
      Kiedy nowy rozdział? (wiem, jestem niecierpliwa)

      Buziaczkiii XOXOXOXOXO

      PS Ja cały czas czekam na zwiastun.

      Usuń
    5. Wiesz, ja nie widzę przeciwwskazań :D Możemy się włamać do Hazzy, tylko gdzie on mieszka?! :D
      Z jakiego jesteś województwa? A co do koncertu 1D.. Niby nie wolno stracić nadziei, ale coraz mniej wierzę, że on się odbędzie..
      Rozdział.. Mam nadzieję, że jeszcze w styczniu się pojawi xd Sama nie wiem :D
      A na zwiastun sobie jeszcze poczekasz :D

      Usuń
    6. Cholera! Nie mam zielonego pojęcia, gdzie on mieszka. Widziałam na zdjęciu tylko jego dom rodzinny w Holmes Chapel, czy jak to tam się piszę. Z tego co wiem to mamy jeszcze czas bo Hazz jest teraz w Los Angeles. :( A co do tych przeciwskazań, to wiesz Harry może byc akurat z dziewczyną, no wiesz o co chodzi. Co prawda, watpie w to, ale...wybacz, musze pogadać z moim mózgiem, tylko gdzie on jest?!
      Jestem z Małopolskiego województwa, a ty z Łódzkiego, prawda Bianko? (nie wiem jak masz na imię więc jak masz na imię?). A co do koncertu, to wiem, że na nim będę. Nagrałam rozdziców, gdy mi to obiecywali. Mam to na telefonie (miejmy nadzieję, że go nie rozwalę) i kamerze wujka. Wolę być ubezpieczona.
      ALE JA NIE CHCĘ CZEKAĆ NA ZWIASTUN!

      PS Jak wyglądasz? Wiem, dziwne pytanie, ale zastanawiałam się czy jak Bianka.

      Usuń
    7. Tyle, że oni chyba sprzedali ten dom... Kiedyś było na 1DPL link do ogłoszenia o sprzedaży. Podobno jest w LA, ale serio myślisz, że mogłybyśmy przyłapać go na.. emmm.. gorącym uczynku? :D
      Nie jestem z Łódzkiego tylko Wielkopolskiego, ale właściwie bliżej mamy chyba do Łodzi niż do Poznania xd I mam na imię Kornelia (okropne!) A ty Nieznana dziewczyno jak masz na imię? :D Ja będę, już od dawna zbieram kasę, a rodzice nawet nie mają nic przeciwko :D Tylko kiedy on się odbędzie? ;c
      ALE POCZEKASZ NA ZWIASTUN!
      Nie wyglądam jak Bianka (chociaż bardzo bym chciała <333333) Praktycznie jestem jej przeciwieństwem; brązowe włosy, szaro-zielone oczy :)

      Usuń
    8. Czy mogłybyśmy Hazze złapać na gorącym uczynku? Nie znasz go, czy co? :D "HELOŁ, to Harry Styles!"(cytuję moją przyjaciólkę :P)
      A co do koncertu, to tylko mój tata marudził, bo musiałby mnie tam z przyjaciółką zawieźć i czekać niewiadomo ile, a poza tym to boi sie puścić takie psychopatki same. XD Ja za to zbieram kasę od tygodnia. ;) Muszę sobie kupić taką skarbonkę, którą będzie można otworzyć tylko za pomocą młotka.
      Twoje imię nie jest takie złe. Znałam jedną Kornelie w przedszkolu. A wiesz co, to cię nie pocieszy. *_*
      Ja mam na imię Karolina (to imię jest dopiero okropne!)
      Za to ja prawie wyglądam jak Bianka; blond włosy, niebieskie oczy (w sumie nie wiem, czy ona takie ma). A wyglądam prawie jak ona, bo nie jestem ładna i wyglądam staro! Wszyscy myślą, że jestem starsza niż w rzeczywistości!
      CZEMU MAM CZEKAĆ NA ZWIATUN?!
      Nie mozesz tego komus zlecić? Tu powstają genialne zwiatuny. ----->http://zwiastunolandia.blogspot.com/

      ciąg dalszy nastąpi (za długi komentarz)

      Usuń
    9. PPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPP

      ciag dalszy nastąpi

      Usuń
    10. PPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPP

      ciag dalszy nastąpi

      Usuń
    11. RRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRR

      ciąg dalszy nastąpi

      Usuń
    12. RRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRR

      ciąg dalszy nastąpi

      Usuń
    13. OOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO

      Usuń
    14. SSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSS

      Usuń
    15. ZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZ

      Usuń
    16. ĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘ

      Usuń
    17. !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

      PS Wiedziałaś, że Bianka jest tak slawna jak Taylor Swift --------->http://www.youtube.com/watch?v=nN6VR92V70M

      Usuń
    18. Jezu, wyobraziłam sobie, jak włamujemy się do Hazzy przez okno, podczas gdy on... Mózg rozjebany :O
      Ja nie mam pojęcia jak dostałabym się na koncert, chyba pociągiem xd Hhahahahah :D I mam już całkiem sporo kasy, prawie 800 zł :D
      A imię Karolina jest na pewno lepsze niż Kornelia :) I strasznie chciałabym mieć blond włosy, ale nawet jakbym się przefarbowała to by do mnie nie pasowało, bo mam za ciemne brwi ;c
      Nikt nie jest brzydki, wszyscy są piękni na swój sposób i na pewno nie wyglądasz staro tylko dojrzale, hahahahhaah :D Jak nastolatka może wyglądać staro?! Proszę Cię, Karolino.. :D
      Zwiastun albo zrobię sama, albo nie będzie go wcale i kropka. Nie ma dyskusji :D
      A co do piosenki, idealnie pasuje do fabuły bloga, a wcześniej jej nie znałam! :D Dzięki za link, bo jest boska <33333333333

      Usuń
    19. Ciekwe co byśmy zrobiły zastając go, no wiesz...
      Gdybyś mnie znała w realu to twój mózg by nie przeżył.
      Chciałabyś mieć blond włosy? I codziennie wysłuchiwac żartów o blondynkach? A w dodatku ja jestem strasznie jasną blondynką, moje włosy są platynowe, jak to wszyscy mówią, czyli po prostu prawie białe z ciemniejszymi pasemkami. Wszyscy się pytają czy są farbowane. :/
      Ale ja wyglądam staro! Inni nie mogą, ale ja mogę, Kornelio.( jak bedziesz do mnie mówiła pełnym imieniem to oszaleje) Wszyscy myślą, że jestem starsza o dwa lata. :/
      Nie słyszałas wcześniej tej piosenki? To skąd wyczasnęłaś Bianusie? ( brakuje mi zdrobnień!)
      Tak ostatnio sobie myślałam nad Hazzą i Bianką...W życiu bym nie wytrzymała z takim palantem jak Harry! Skojarzyłam sobie to z zemstą, i wyszła mi ta piosenka -------> http://www.youtube.com/watch?v=QYSgEFS11GU czy wszystko musi mieć podtekst?
      Chyba sobie żartujesz?! Że niby ta piosenka idealnie pasuje do fabuły?! A ty wiesz jak ona sie kończy?!
      "Nie wiem, co powiedzieć
      Od czasu gdy zrządzeniem losu wszystko się psuje
      A nasza historia wygląda teraz bardziej jak tragedia
      Koniec"
      Nie waż mi sie tego skończyć jak tragedię! Bo Ci przywalę z liścia przez laptopa albo wyładuję się na młodszym bracie! Jesli nie masz rodzeństwa mogę ci go oddać za darmo. Tak tylko mówię.
      A oprócz Bianki, jakie imiona Ci się podobają? Bo ja uwielbiam Łucję, Diane, Nadie i Weronkie.

      Usuń
    20. Mimo wszystko chciałabym mieć blond włosy, są boskie <3333333 Skoro wszyscy myślą, że jesteś starsza o 2 lata to wcale nie wyglądasz staro, tylko na dorosłą, jak dla mnie spoko :D Lepsze to niż wyglądać dziecinnie :D Karolino, dlaczego nie miałabym mówić do ciebie pełnym imieniem? :D Hahhahaha, przeze mnie wylądujesz w wariatkowie :) Nie słyszałam, po prostu pomysł sam utworzył mi się w głowie, właściwie Bianka to tak jakby ja tylko, że ma o wiele lepsze życie ;c Harry może jest palantem, ale jakim słodkim <33333333 Kolejna piosenka, której nie słyszałam, a jest boska *______________* Jesteś Swiftie? :D
      Wiesz.. Przez chwilę nawet rozważałam to.. Sama nie wiem mam już plan jak zakończy się to opowiadanie, ale wciąż zastanawiam się między szczęśliwym, a smutnym zakończeniem. Jeszcze pomyślę, może napiszę obie wersję i wtedy zdecyduję, albo opublikuję dwie, żeby każdy mógł wybrać, tą którą uważa za lepszą.. :D Nie wiem.
      Mam rodzeństwo, też młodszego brata i sama chętnie bym się go pozbyła..
      Oprócz Bianki hmmm.. Też Diana, Lena, Roma, Milena i Nina <333

      Usuń
    21. Nie mów do mnie pełnym imieniem, bo to wnerwiające, Kornelio. Może jeszcze chcesz znać moje drugie imię i nazwisko?
      Jestem gorszą wersją Bianki. Ciekawe, co ty byś o mnie powiedziała, gdybyś mnie zobaczyła. Założę się, że powiedziałabyś, że wyglądam starzej, nie doroślej.
      Wiesz, ja słucham samych boskich piosenek. Tak, jestem Swiftie. A ty, Kornelio, kogo oprócz naszych kochanych wariatów słuchasz? (tylko mi nie odpowiadaj, że rodziców :P)
      Myślę, że njalepiej będzie, gdy dodasz dwa zakończenia. Najpierw tragiczne,żebym płakała całą noc, a następnego dnia wyżywała się na przyjaciółce. A następnego dnia dodaj scześliwe, żebym krzyczała na całe osiedle, że kocham życie. Wtedy po raz kolejny uznają mnie za osobę niezrównoważoną psychicznie, jak killka dni temu. Wiesz, to było na serio. XD
      A z Harry'm i Bianką, którzy są już pogodzani, skojarzyła mi się ta piosenka -------> https://www.youtube.com/watch?v=oKar-tF__ac
      Około ilu planujesz dodać rozdziałów? Chcesz zrobić drugą część opowiadania?
      A oprócz brata masz jakieś rodzeństwo? Ja na szczęście nie.

      PS Zauważyłaś ile masz komentarzy przez nasze rozmowy? :)

      Usuń
    22. Okej, okej, ale ty też tak do mnie nie mów :D Jak w takim razie mam się do Ciebie zwracać? :)
      Nie widziałam Cię, więc nie mogę ocenić czy wyglądasz staro czy dojrzale :D
      Kogo ja słucham..? Też Taylor, uwielbiam ją, chociaż nie jestem Swiftie (jeszcze xd), Ed'a, hmmm.. czasami Bednarka GrubSona i Evanescence, ale to w zależności od humoru. To chyba tyle jeśli chodzi o artystów, których uwielbiam praktycznie wszystkie albumy, są jeszcze tacy, których słucham tylko niektórych piosenek, ale jest ich zbyt dużo, żeby wymieniać :P
      Pewnie tak zrobię, ale nie na stronie głównej tylko w osobnych kartach, żeby każdy wybrał czy chce przeczytać oba zakończenia czy tylko jedno :D
      Osobę niezrównoważoną psychicznie jak kilka dni temu? Chętnie usłyszę tę/tą (?) historię :D
      Kurcze, dziewczyno masz dobry gust muzyczny! :D Hahhahahah :D
      Nie zastanawiałam się nad ilością rozdziałów, ale myślę, że całkiem sporo, bo chcę skończyć, kiedy Bianka będzie miała 19-20 lat, a teraz ma 16/17 :) I wcześniej nie myślałam nad drugą częścią opowiadania, myślę, że wystarczy jedna xd
      Ja na szczęście też mam tylko brata (to i tak zbyt wiele jak dla mnie xd)
      Zauważyłam! Pierwszy raz mam tyle komentarzy pod rozdziałem! Hahahahha <3

      Usuń
    23. Och, nie mam zielonego pojęcia jak masz do mnie mówić...Używaj jakiegoś zdrobnienia np. Karola.
      Będziesz jedyną osoba, która nie używa moich przezwisk! Jej!
      Skoro mnie nie widziałaś, to sobie mnie wyobraź. Wiesz, jestem gorszą wersją Bianki. Powodzenia!
      Aha, czyli koniec nastapi za około trzy lata fikcyjne. Ale Hazz i Bianka będą wcześniej razem? Bo to by inaczej było tak...dziwnie, naprawdę dziwnie. Gdyby dopiero wtedy się pogodzili, reszta zrobiłaby im normalnie jakąś trwającą przez miesiąc impreze, a potem jeszcze wysłała ich w podróż dookoła świta. :D
      Czy w trakcie opowiadania 1D z Rose odwiedzą Polskę? Mogliby zrobić taką niespodziankę Asi i Biance.
      Tą historię opowiedziałam Ci już, tylko na przykładzie Twojego bloga. Czytałaś kiedys Dark Fanfiction?
      Jeżeli tak to wiesz, że Harry zostawił Bo. Gdy to przeczytałam rozpłakałam się i wyszłam z domu. Prez całą drogę do przyjaciółki wydzierałam się "Harry, nie błagam nie odchodź!" , "Czemu on mi to zrobił, CZEMU?"
      Moi rodzice pojechali akurat na zakupy, więc za badzo się nie przejmowałam. Gdy już dotarłam pod blok mojej przyjaciółki, ona wybiegła z taśmą klejącą i próbowała zakleić mi usta. Nie no, okej. Nastepnego dnia stwierdziłam, że nawet jesli to opowiadanie nie skończy się happy endingiem to sama go sobie wymyślę, i wyszłam na dwór drąc się, że kocham życie i Harry'ego. Moje sąsiadki wymysliły sobie, że Harry jest moim chłopakiem. Chciałabym, oj, chciała.
      Moja sąsiadka - Karolinko, widzę, że już ci sie wszystko ułożyło z tym całym Harry'm, prawda?
      Ja - Z jakim Harry'm?
      Moja sąsiadka - No z tym co się darłaś...
      Ja - Aaaa nie, prosze pani, to nie mój chłopak, tylko Bo.
      Hahahaha ich miny. Bezcenne. A na dodatek tego wszystkiego nastepnego dnia usłyszałam, jak zastanawiaja się czy jesetm zrównoważona psychicznie.
      A ty masz jakieściekawe historie?

      Usuń
    24. Okej, niech będzie Karola :D
      Nie wierzę, że jesteś gorszą wersją Bianki, ale jak tam sobie chcesz :D
      Będą razem, bo inaczej moje zakończenie nie miałoby sensu :D Ale to dopiero za trzy lata fikcyjne, jak to określiłaś :D
      Odwiedzą Polskę mam już co do tego pomysł. Mój mózg jest taki głupi, że ma 1242378219748126674831 pomysłów na przyszłość i 0 na teraźniejszość o.O
      Czytam cały czas Dark, moje ulubione ff <3 Też się poryczałam, ale na szczęście nikt mnie nie widział :) Hahhahaahah, fajne masz sąsiadki :D Jezu, hahahahhahahahahahahhahah, a przyjaciółkę jeszcze lepszą Taśma klejąca.. hahahahhahahaha.
      Ciekawe historie... Znalazło by się parę, ale jezu, nie. Nie napiszę tego tutaj, moje przyjaciółki by mnie zabiły xd

      Usuń
  3. Hej! Wiem, że nie skomentowałam twoich ostatnich trzech wpisów i bardzo cię z to przepraszam. Powrót do szkoły ogromnie wytrącił mnie z równowagi; miałam postanowione, że przyłożę się trochę bardziej do nauki, jednak nie spodziewałam się tak ogromnej presji wywieranej ze strony nauczycieli wobec uczniów z trzecich klas gimnazjum, którzy muszą wówczas przygotowywać się do egzaminów. Przygnębiona i przytłoczona od nadmiaru zajęć, przestałam zajmować się rzeczami, które robiłam w czasie wolnym - m. in. przestałam czytać blogi. Dopiero dzisiaj zajrzałam na niektóre. I zauważyłam jak bardzo mi tego brakowało. Zauważyłam, że zapomniałam, jak czasem cudownie jest się oderwać od rzeczywistości i wpaść w wir literackiej fikcji i... pomarzyć... Teraz myślę - Boże, jak mogłam?! Skoro sprawia to przyjemność mi samej oraz przy okazji innym? Wybacz, że musiałaś przeczytać mój wywód, ale tak naprawdę jest i chciałam jakoś wytłumaczyć swoją nieobecność, chociaż to całkowicie bez sensu. Jeszcze raz przepraszam. Wybaczysz mi? :)
    A rozdział boski. Apetyt zaostrza ta moja nie obecność, sprawia, że chce więcej. Jejuuu, jak mi brakowało twojego niepokornego Hazzy :3 Skubany jest cholernie pewny siebie! Tak nie może być! Bianka - zlituj się! Naucz go trochę więcej dyscypliny!
    A tak na marginesie, marzę, o takiej mega romantycznej scenie, gdzie Harry będzie poważny, przestanie się zgrywać, przeprosi Biankę i znowu będą razem.. I jeszcze na koniec tak czule ją pocałuje... Ahhh... Mam nadzieję, że masz coś takiego zaplanowane? :D Już się doczekałam takiej scenki z Niallerem i Rose. Boziuu, zajebisteee! Awwwww1 <3 Niesamowite!
    No i wracając do sytuacji Harrego i Bianki. Bidulka, pewnie ma dosyć. Harry jest nachalny i dziecinny nawet (właśnie to do mnie dotarło :P). Wiem! Bianka może mu to w pewnej chwili wszystko wygarnąć! Niech mu powie, żeby przestała zachowywać się jak dzieciak i był wreszcie poważny! I wracając znów do tematu. Nie dziwie się jej, że mu się tak wyrywa bez przerwy; w końcu jej się coś stało, no ale Harruś - nasz niepokorny Harruś - znowu się zgrywa. Mógłby zachowywać się bardziej przyzwoicie w czasie, kiedy Bianka się przebierała. Okazać trochę troski. Chociaż, kiedy tak ją niósł do hotelu i później, było słodkie z jego strony :33
    Nie wiem, co jeszcze napisać. Chyba mogę obiecać, że zawsze tu będę, będę czekała i czytała kolejne rozdziały, nawet jeśli pod którymś nie pojawi się mój komentarz. Zawsze będę w ciebie wierzyć, że dasz radę dokończyć to opowiadanie. Trzymaj się tego poziomu, bo jest naprawdę genialnie :)
    Marnotrawna czytelniczka - Karolina/Pudłówka :D <3
    Kocham <3

    Ps. Aaaaa, zapomniałabym. Jak można pisać inaczej imię Bianki, bo brakuje mi synonimów? Wiesz, w sensie jakieś zdrobnienia, skróty. :))
    I jeszcze sorka za błędy, jeśli jakieś są. Nie chce mi się tego czytać, bo już samej mnie wzbiera się na wymioty :o

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pudłówko kochana, nawet nie wiesz jak bardzo mi brakowało Twoich komentarzy! Ale w pełni Cię rozumiem, sama też przestałam czytać niektóre blogi, zwyczajnie nie mam na nie czasu.. I oczywiście, że Ci wybaczam :***
      Styles niestety taki ma charakter, być może Biance uda się go trochę przytemperować :D Na razie ma ona serdecznie dość jego głupich komentarzy i tego zachowania. Ale może kiedyś... Co do scenki z Niall'em i Rose to nie byłam do końca pewna czy ją publikować, wydawała mi się do niczego. Zbyt tandetna i przereklamowana, ale w końcu jak już napisałam to co mi szkodzi.. A to wygarnięcie Harry'emu wszystkiego co Biance leży na sercu to całkiem dobry pomysł, przemyślę to jeszcze, bo na razie planowałam coś innego, nie chciałam zbyt szybko sprawić, by znowu byli razem.
      Zatem biorę się do pracy, żebyś miała co komentować, bo w tym momencie rozdział praktycznie jeszcze nie zaczęty, myśl dopiero się kształtuje, ale pewien pomysł już mam :D
      Co do Twojego PS. obawiam się, że nie ma żadnych sensownych zdrobnień tego imienia ;/ Sama mam z tym czasami problem, ale taki już jego urok.
      Też Cię kocham <3 I jeszcze raz dziękuję za wszystkie komentarze ;*******

      Usuń
    2. 1. Lubie się podpisywać moim pseudo pseudonimem (nie zwracaj uwagi po prostu), ale proszę cię - nie odmieniaj tak tego! To trochę straszne :o Widzę, że mam swoją imienniczkę, tam wyżej :D Możesz (gdyby coś ;)) pisać do mnie Kara albo Karol; inaczej nie pozwalam! :D
      2. Dzięki!!!! :D <3 :******
      3. Trudno. Niech będzie. Ale naprawdę 'twój' Harruś zaczyna działać mi na nerwy swoją natarczywością (nie jestem pewna jak się to pisze :P).
      4. Bianka - moja dziewczyna! :D
      5. Przesadzasz.. Nie czytałam jeszcze czegoś podobnego, really :)) Podobało mi się!
      6. Tak, musisz to przemyśleć. I fakt, to dobry pomysł - w sensie to budowanie napięcia przed ich takim 'achh' zejściem się znowu xD
      7. Do roboty! :D........................... Joke. ;D No ale wiesz, pisz powoli - jak ci pasuje :)
      8. Trudno, coś wymyślę :P
      9. To ja dziękuję za tak wspaniałego bloga! :************************

      Usuń
    3. Hahhahahahah, cóż mnie się odmiana tego pseudo podoba, ale jak sobie życzysz, Karo :D
      W kolejnych rozdziałach wprowadzę kilku nowych bohaterów, żeby było ciekawie i to odrobinę rozdzieli Hazzę i Biankę nie będzie mógł być taki.. irytujący, Bianka po prostu nie będzie miała dla niego czasu, ale to wkrótce, nie wiem jeszcze kiedy, na razie nie potrafię ubrać w słowa mojego pomysłu. Poza tym pracuję jeszcze nad kilkoma innymi opowiadaniami, ale na razie to prywatne blogi, upublicznię je w nieokreślonej przyszłości :)
      Rozdział nadal sobie leży gdzieś na końcu "listy" rzeczy do zrobienia, muszę się serio wziąć za pisanie, tacy wierni czytelnicy nie mogą tyle czekać!
      Jesteś taka kochana <333333333333

      Usuń
    4. O rany, rany, ranyy!! Zapowiada się genialnie! Nie mogę się doczekać dalszego ciągu opowiadania! :D <3
      A co do wspomnianych przez ciebie twoich blogów prywatnych - no, no, to mnie zaciekawiłaś :33
      Nie jestem, bez przesady, proszę :P
      Ps. Jezuu, jebłam jak przeczytałam tą historię 'Karoli z góry'. Dobra jesteś! :D

      Usuń
    5. Jeszcze trochę poczekasz, na szczęście za trzy tygodnie mam ferie, więc trochę popiszę :D
      Co do tamtych blogów... Na razie dopiero krążą wokół nich moje myśli, bo do praktycznie żadnego nie napisałam na razie prologu, ale kiedyś na pewno to zrobię xd
      Jesteś, jesteś, nie bądź taka skromna :D
      Hahhahahahah, tak, historia boska, tak jak sama Karola :D

      Usuń