*oczami Harry’ego*
- Kurwa – mruknąłem pod nosem, kiedy Bianka
trzasnęła drzwiami.Mogłem to rozegrać odrobinę inaczej. Może powinienem być bardziej czuły. Nie wiem co takiego ma w sobie ta dziewczyna, ale zawsze gdy jestem w jej towarzystwie wychodzę na sukinsyna. Zmierzwiłem swoje mokre włosy i wróciłem do pokoju. Bianka właśnie próbowała założyć swoją piżamę. Była odwrócona do mnie plecami, ale wiedziała o mojej obecności w pokoju. Usłyszała trzaśnięcie drzwi łazienki. Westchnąłem i podszedłem do niej, ale nawet nie zaszczyciła mnie spojrzeniem.
- Pozwól, że Ci pomogę – powiedziałem błagalnie.
Rzuciła mi nieufne spojrzenie.
- Naprawdę chcesz mi pomóc czy znowu liczysz na to, że mnie pomacasz?
- Jednak to prawda, że gdy raz stracisz czyjeś zaufanie, bardzo ciężko jest je odzyskać.
- Trudno zaufać komuś, kto cały czas szuka tylko okazji, żeby cię rozebrać.
- Bianka, wiesz, że nie o to chodzi…
- A o co?
- Dobrze wiesz, że chcę cię odzyskać.
- Jakoś dziwnie to okazujesz – mruknęła.
Miała rację. Bez słowa pomogłem jej założyć piżamę, a następnie sam się ubrałem i wyszedłem z pokoju.
*oczami Zuzy*
Spojrzałam na wyświetlacz telefonu, który
rozbrzmiał znaną mi melodią piosenki Katy Perry i zdumiona ujrzałam na nim
nazwę, której nie widziałam od tygodni.- Cześć mamo.
- Cześć kochanie. – usłyszałam roztargniony głos mojej rodzicielki. - Mam do ciebie wielką prośbę. Słyszałaś, że Bianka jest w Los Angeles?
- Obiło mi się o uszy – mruknęłam. – Mnie nie pozwalałaś na tak wiele, gdy byłam w jej wieku…
- Nie powinnam się zgadzać. Bianka miała wypadek. Ma rękę w gipsie i musisz tam polecieć, żeby jej pomóc.
- Ktoś inny nie może jej pomóc? Jest jeszcze Monika i Amanda..
- Tyle, że one pracują, a ty nic nie robisz.
- Dopiero co skończyłam studia! – oburzyłam się. - Chyba należy mi się trochę odpoczynku!
- Skarbie, odpoczywasz już kilka miesięcy. Przecież równie dobrze możesz odpoczywać w Ameryce.
- Naprawdę muszę tam lecieć? Czy ona jest tam sama?
- W tym problem. Jest tam z nią Aśka, Kuba i pięciu innych chłopaków…
- Trzeba było tak od razu! Mogę jechać nawet teraz…
- ZUZA! – skarciła mnie. – Tutaj chodzi o Biankę, a nie o jej przyjaciół, choćby nie wiadomo jak bardzo przystojni byli.
- Ale to dodatkowa zaleta wyjazdu – wywróciłam oczami. – Gdzie oni dokładnie są?
- Santa Monica hotel Huntley.
- Dobra, mamo kończę. Muszę kupić bilet! Pa! – zawołałam i rozłączyłam się zanim zdążyła coś odpowiedzieć.
Następnie bez pośpiechu podeszłam do szafy i wybrałam strój na wycieczkę do LA. Była to czerwona bielizna, szary,asymetryczny t-shirt, dżinsowe szorty oraz czerwone dodatki. Kolejnym krokiem był prysznic, po którym ubrałam się i uczesałam. Właściwie byłam już gotowa, więc jedynie wytuszowałam rzęsy i musnęłam usta wiśniową pomadką. Przez chwilę rozważałam czy wezwać taksówkę czy zadowolić się komunikacją miejską, jednak postanowiłam nie tracić pieniędzy na zbyteczne wygody. Powinnam wreszcie zrobić prawo jazdy…
Około pół godziny później byłam już na lotnisku i kupowałam bilet.
*oczami Bianki*
Może byłam dla niego zbyt ostra? Nie powinnam tak na niego
naskakiwać. Gdzie on poszedł? Przecież nie ma gdzie spać! Cudownie! Bo przecież
wyrzuty sumienia to to, czego najbardziej mi brakowało do szczęścia! Jednak
pytanie, które nurtowało mnie w największym stopniu brzmiało: skoro Harry cały
czas tylko mnie irytuje, czemu tak mi na nim zależy?Nie mogłam wyleżeć sama w łóżku, więc podjęłam spontaniczną decyzję. Pospiesznie i nieco niezdarnie przebrałam się w szarą sukienkę, spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy do plecaka, a na stopy założyłam szare vansy. Najwięcej czasu zajęło mi zapięcie zegarka, ale w końcu tego dokonałam. Wtedy próbowałam bezszelestnie wydostać się z budynku, ale zatrzymała mnie Aśka, która zasypała mnie pytaniami:
- Co ty robisz? Gdzie się wybierasz z tą ręką w gipsie? Gdzie się podział Harry? Czemu tak trzasnął drzwiami gdy wychodził? Pokłóciliście się?
- Aśka, daj mi spokój. Nie mam teraz czasu – zbyłam ją. - Pogadamy później.
Gdy wreszcie udało mi się wydostać z hotelu zapytałam portiera w którą stronę udał się Styles. Moje podejrzenia sprawdziły się, Hazz kierował się w stronę plaży. Pewnie już tam był, więc przyśpieszyłam kroku. Po mniej więcej 10 minutach dotarłam na miejsce i ujrzałam go, siedzącego na brzegu. Niewiele myśląc dosiadłam się.
- Cześć – powiedziałam cicho.
Chłopak spojrzał na mnie zdziwiony.
- Co ty tutaj robisz? I jak mnie znalazłaś?
- Nietrudno było się domyślić, że pójdziesz na plażę.
- Jestem aż tak przewidywalny?
- Prawdę mówiąc tak, ale to dobrze. W końcu do czego to doszło, żeby dziewczyna ze skręconym nadgarstkiem musiała po całym Santa Monica szukać chłopaka.
- Wiesz, nikt nie kazał Ci mnie szukać.
- Ale martwiłam się!
- To znaczy, że dajesz mi jeszcze jedną szansę? – zapytał bezczelnie.
- I tak wiesz, że Ci wybaczę, prawda?
- To pytanie retoryczne? – uśmiechnął się szelmowsko.
Zamiast odpowiedzieć nabrałam na dłoń trochę wody i wylałam ją na jego twarz.
- Bianka! – zawołał i odwdzięczył mi się tym samym, ale zdążyłam wstać i uciec. – Przez ciebie mam sól w oczach!
Loczek czym prędzej wstał i zaczął mnie gonić. Oczywiście miał nade mną przewagę, był o wiele szybszy, więc w mgnieniu oka mnie dogonił i złapał, uważając na rękę w gipsie.
- I co mam Ci teraz zrobić? – zapytał.
- Nic. – wzruszyłam ramionami. - Jesteśmy sami. Na plaży. O trzeciej w nocy. A ja na dodatek mam skręcony nadgarstek.
- Daj mi to przemyśleć – powiedział i zrobił zamyśloną minę.
Po jakiejś minucie uważnych rozważań rzekł:
- Biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności łagodzące mogę zgodzić się na pewien kompromis.
- Słucham Cię – odpowiedziałam z rozbawieniem.
- Mogę wybaczyć wszystkie pani wcześniejsze wykroczenia, jeśli spędzi pani ze mną noc na plaży.
Uniosłam brwi.
- Co masz na myśli mówiąc „spędzi ze mną noc”?
- Oh, nie to o czym pomyślałaś! – uśmiechnął się ironicznie, ale jednocześnie trochę się zarumienił.
- Musiałam spytać, bo z tobą wszystko jest możliwe – wywróciłam oczami.
- Chyba, że masz ochotę na to o czym pomyślałaś – zabawnie poruszył brwiami.
- Broń boże! – wykrzyknęłam. – Chyba, że masz zamiar zostać moim mężem.
- Czemu nie – zażartował. – Naprawdę masz zamiar uprawiać seks tylko z jednym facetem przez całe życie?
- Tak, a co w tym złego? – zapytałam, próbując ukryć rumieńce na twarzy.
- Chyba nic. Wielkie poświęcenie.
- Taaa, facet by tego nie potrafił – mruknęłam.
- Nie doceniasz nas.
- Bo nie mam powodu, by was docenić. Nie powiesz mi, że jesteś prawiczkiem.
- Wtedy musiałbym skłamać, ale jestem pewny, że gdzieś na świecie są mężczyźni, którzy jeszcze tego nie robili.
- Tak, ale oni są prawiczkami nie z własnego wyboru. Po prostu żadna dziewczyna ich nie chciała.
Harry wybuchnął śmiechem.
- Muszę przyznać Ci rację. To jak będzie z tym spaniem?
- Niech Ci będzie – przewróciłam oczami i uśmiechnęłam się.
Styles odwzajemnił mój uśmiech i położył się na piasku, wpatrując się w gwiazdy. Zanim ułożyłam się obok niego zapytałam:
- Serio masz zamiar spać na plaży?
- A co w tym złego?
- Chyba nic, ale normalni ludzie tak nie robią.
- Czy kiedykolwiek mówiłem, że jestem normalny? – zapytał z uśmiechem.
Roześmiałam się i rozłożyłam się niedaleko. Zasnęłam bardzo szybko. W końcu była już trzecia w nocy. Nawet nie zauważyłam kiedy, a już spałam wtulona w chłopaka (ku jego radości).
*oczami Zuzy*
Po kilkunastu godzinach lotu byłam niesamowicie zmęczona, ale
pospiesznie udałam się do Santa Monica, by odszukać właściwy hotel. Była już
13:00, więc nie obawiałam się, że obudzę Biankę. W recepcji dowiedziałam się,
gdzie mieszkają moja siostra i jej przyjaciółka. Byłam zdumiona, gdy
recepcjonistka poinformowała mnie, że śpią w dwóch różnych pokojach. Z kim w
takim razie śpi Bianka?! Ruszyłam do windy na odpowiednie piętro, ale gdy
zapukałam do drzwi blondynki nikt mi nie odpowiedział. Skierowałam się, więc do
Aśki. Rudowłosa otworzyła drzwi, ale gdy ujrzała kto się za nimi znajduje
osłupiała ze zdziwienia.- Co ty tutaj robisz? – zapytała. – Miałaś przylecieć później.
- Ale jestem dzisiaj – stwierdziłam sucho. – Gdzie jest Bianka?
- A nie ma jej w pokoju? – dziewczyna zmarszczyła brwi.
- Asia, kto przyszedł? – usłyszałam męski głos, który porozumiewał się w języku angielskim.
Po chwili dostrzegłam jego właściciela, który stanął za – przypuszczalnie – swoją dziewczyną.
- To siostra Bianki – odpowiedziała mu w jego ojczystym języku.
- Oh, co nieco o Tobie słyszałem – szatyn uśmiechnął się ironicznie, obserwując mnie od stóp do głów. – Jestem Louis.
- Zuza – uścisnęłam jego wyciągniętą rękę. – Naprawdę nie wiecie gdzie jest moja sio… - w tym momencie z windy wyszła Bianka z jakimś chłopakiem. Nieco zbladła na mój widok, jednak utrzymała kamienną twarz.
- Cześć Zuza, jak widzę już dotarłaś – powiedziała cicho.
- Dobrze widzisz. Nie cieszysz się?
- Oczywiście, że się cieszę – uśmiechnęła się słabo. – Gdzie się zatrzymujesz?
- Jeszcze nigdzie - wskazałam na swoją walizkę. – Wynajęłabym pokój tutaj, ale mnie nie stać.
- Nie szkodzi, my zapłacimy – odezwał się brunet, o kręconych włosach i zielonych oczach, który przyszedł razem z moją siostrą. – Mam na imię Harry, a ty pewnie jesteś siostrą Bianki.
- Zgadza się - uśmiechnęłam się ponętnie. – Zuza.
Uścisnął moją dłoń, a ja puściłam mu oczko. Był o wiele przystojniejszy od chłopaka Aśki. Zawsze miałyśmy z Bianką taki sam gust.
- Chodźmy wynająć twój pokój – zaproponował.
- Tak, chodźmy – zgodziłam się. Blondynka poszła z nami, a ja korzystając z okazji, przyciągnęłam ją do siebie i zapytałam szeptem:
- Gdzie byliście?
- Nie musisz szeptać – odparła znużona. – On nie zna polskiego.
- Cudownie! Więc, jak? Odpowiesz na moje pytanie?
- Byliśmy na plaży.
- Jesteście razem? Doszło do czegoś więcej?
- Zuza, to nie twoja sprawa! – odrzekła wzburzona. – Trzymaj się od niego z daleka.
- Uznam to za odpowiedź twierdzącą – uśmiechnęłam się złośliwie.
- Dziewczyny, jeśli mogę się wtrącić… Jesteśmy już na miejscu.
Harry przerwał napiętą sytuację między nami.
- Dzień dobry – zwrócił się do recepcjonistki.
- Dzień dobry, panie Styles. W czym mogę panu pomóc? – zapytała uśmiechnięta dziewczyna, zupełnie ignorując mnie i Biankę.
- Chciałbym zarezerwować jeszcze jeden pokój na tym samym piętrze do końca naszego pobytu.
- Oczywiście panie Styles – odrzekła recepcjonistka i sprawdziła coś w swoim komputerze. – Mogę panu zaproponować kolejny dwuosobowy pokój tuż obok czterech poprzednich.
- Nie ma pokoju jednoosobowego? – chłopak zmarszczył brwi.
- Nie na tym piętrze, proszę pana – odrzekła.
- Dobrze, niech będzie dwuosobowy.
Harry zapłacił za noclegi, podczas gdy pracownica hotelu zaczęła klikać coś na klawiaturze, a następnie wyjęła kartę do pokoju.
- Proszę bardzo - podała ją chłopakowi.
- Dziękuję – posłał jej jeden ze swoich uśmiechów, który sprawił, że zarumieniła się aż po cebulki włosów.
- Miłego dnia, panie Styles.
- Do zobaczenia – Harry pomachał jej na pożegnanie.
- Co za idiotka – mruknęłam do mojej siostry, a ta zachichotała.
- Co tam szepczecie? – zapytał brunet.
- Zupełnie nic – odrzekła blondynka.
Harry chciał coś dodać, ale w tym momencie z windy wyszło czterech innych chłopaków, w tym ten którego poznałam kilka chwil temu, bodajże Louis i złapali go za ramiona.
- Harry, musimy już iść, nagrywamy płytę, pamiętasz? – odezwał się mulat o dużych orzechowych oczach.
- Przecież nie zaczną bez nas – odrzekł ironicznie Styles.
- Ale jesteśmy już spóźnieni trzy godziny! – zawołał oburzony szatyn z burzą kręconych włosów.
- Liam, wyluzuj. Jesteśmy gwiazdami, tak?
- Zrozum, że dopiero zaczynamy karierę – zaczął znudzonym głosem Liam. – Nie możemy gwiazdorzyć.
- Harry, zjedz snickersa – zachichotała Bianka.
Chłopak momentalnie spochmurniał.
- Okej, idziemy – mruknął. – Do zobaczenia później.
- Pa – pomachałam mu z uroczym uśmiechem, który zniknął wraz z chłopakami.
Szybko rozejrzałam się wokoło w poszukiwaniu mojej siostry, ale nigdzie jej nie było. Pewnie pojechała już windą na górę. Nie chciało mi się czekać, więc ruszyłam w stronę schodów. Po chwili byłam już na odpowiednim piętrze. Zapukałam do drzwi pokoju Bianki, ale chyba domyśliła się kto jest po drugiej stronie, bo nie otworzyła.
- Bianka! – zawołałam, waląc do drzwi. – Dlaczego ty mnie tak nienawidzisz?!
- Lepiej znajdź odpowiedź na pytanie dlaczego jesteś taka dwulicowa! – usłyszałam w odpowiedzi.
Ja? Dwulicowa? Jeszcze nigdy, nikt mnie tak nie nazwał! Jak ona śmie tak twierdzić?
- Bianka, otwieraj te drzwi, albo nie ręczę za siebie!
- Naprawdę się boję, cóż za przerażająca groźba – wyśmiała mnie blondynka.
- Bianka, może chcesz, żebym zadzwoniła do mamy? Ona na pewno sprowadzi Cię do Polski.
Może to było trochę dziecinne, ale poskutkowało. Moja siostra, mimo gniewu wymalowanego na twarzy momentalnie otworzyła drzwi.
______________________________________________________________
Dziękuję wszystkim, którzy nadal czekają na rozdziały. Jesteście cudowni! Wreszcie doczekaliście się rozdziału nr. 32. Na szczęście udało mi się dodać go przed końcem lipca. Moje postanowienie to dodawać rozdziały częściej, chociaż 2 w miesiącu, ale nie wiem czy go dotrzymam.
Na początku tekstu podałam Wam nazwę hotelu, w którym zatrzymują się bohaterowie, aby stworzyć pewną "wizualizację". Możecie go sobie wygooglować i zobaczyć jak mieszkają Harry, Bianka i reszta :)
Trzymajcie się i pamiętajcie, że Was kocham <3
Ale ta Zuza to jnu2efvb479rjgnu2 i jescze oufb4ugbu9. Jak ona mogła??? A potem się dziwi, że Bianka ma jej dość. To ja już wolę swojego młodszego brata. On przynajmniej nie jest taki wredny. A ta Zuźka od początku wydawała się mi wredną zapatrzoną w siebie lalunią. Ale będzie kłótnia. Niech Bianka jej przywali. Prosssszzzęęę. Albo nie! Bo przecież ona w każdej chwili może zadzwonić do mamy. To niech Zuza da jej z liścia. Wtedy Bianka może zadzwonić i Zuzanna wróci do swojego odpoczynku.
OdpowiedzUsuńTa noc na plaży <333 Nic dodać, nic ująć.W końcu się pogodzili!!! Czyli za niedługo nasi kochani bohaterowie pojadą do Las Vegas i Bianka i Harry wezmą szybki ślub???
Ta scena z tą płyta. Bianka powinna oduczyć Styles tego aroganckiego zachowania. Bo jednak jest zbyt pewny siebie, nieprawdaż? Ale ten tekst ze snickersem mnie rozwalił. Ciekawe, czy Harry załapał o co o jej chodziło?
Mam nadzieje, że następny rozdział już niedługo. Co zrobią Zuza i Bianka?
Buziaczki i do następnego!!! ( komentarza ofc.)
XOXOXOXO
Postaram się napisać rozdział jak najszybciej, ale nic nie obiecuję :)
UsuńBuziaki xxx
Taaak! Nareszcie '32'! <3
OdpowiedzUsuńChwila szczerości Stylesa była wprost niesamowita. To było takie inne zobaczyć co się dzieje jego głowie, kiedy przebywa z Bianką. Jednak to nie usprawiedliwia jego debilnego zachowania i idiotycznych odzywek w staosunku do niej. :D
No nie wytrzymię.. Bianka ma wyrzuty sumienia przez tego nadętego dupka. Wszystko rozumiem: kocha go i takie tam inne, ale przecież on ciągle traktuje ją po chamsku (nie oszukujmy się) i to on powinien mieć wyrzuty sumienia, a nie ona. W tej sytuacji, kiedy wkładała piżamę, elegancko ustawiła go pod ścianą i pokazała, że nie da sobie w kaszę dmuchać. Podobało mi się to, ale póżniej poleciała go przeprosić i już taka zadowolona nie byłam :/
Zgodziła się na noc na plaży.. W sumie nic strasznego, bo i tak od razu usnęła, więc raczej nic się nie mogło stać specjalnego. Harry jedynie mógł sobie trochę pofantazjować :P Fajnie potem by było, gdyby w jakimś momencie sam na sam z Bianką powiedziałby jej o tej wspólnej nocy coś słodkiego. To byłoby miłe z jego strony i na pewno ustwiłoby go to w lepszym świetle. :)
Zuza. No masz, ledwo przyleciała i już dobiera sie do Harrego.. Jest chamem itd., ale jego relacje z Bianką idą w dobrym kierunku i taka jedna dziunia może wszystko popsuć. Mam nadzieje, że Harold zachowa troche oleju w głowie, a Bianka nie pozwoli sobą manipulować i ustawi siostrunię do pionu. :D
To tyle. Rozdział jak zwykle świetny, odkrywa nowe rzeczy - myśli Harrego oraz postać Zuzy. Całość idealnie opisana, szczegóły zachowane i nie wyrożniające się za bardzo, co jest wielkim plusem ;)) Nie mogę się doczekać kolejnej części przygód Bianki, jestem ciekawa co wykombinuje Zuza, czy nie dojdzie do jakiś spięć między bohaterami.
Tymczasem życzę ci mnóstwo weny i czasu wolnego oraz miło spędzonej reszty wakacji. :)
Buziaki xx.
Ps. Przepraszam, że tak późno dodaję komentarz, ale byłam tydzień poza domem i nie miałam neta :/
Cieszę się, że dodałaś ten komentarz. Już nie mogłam się go doczekać :)
UsuńJeszcze nawet nie zaczęłam pisać, ale w weekend to nadrobię. Chciałabym dodać rozdział w przyszłym tygodniu, ale nie wiem czy dam radę.
Tobie również życzę miłych wakacji, bo został tylko miesiąc (!)
Dasz radę, musisz dać! <3
Usuń