czwartek, 26 grudnia 2013

30

Tatatadam *fanfary*! Postanowiłam sprawić wam nieco spóźniony prezent i po baaaaaaaaardzo długim oczekiwaniu wreszcie publikuję nowy rozdział, także bez przedłużania, oto i on:

*oczami Rosalie*

Już z daleka dostrzegliśmy wielki napis na piasku, jednak musieliśmy podejść sporo bliżej, by go odczytać. Okazało się, że to tylko jedno słowo, w właściwie imię. Moje imię. Obok ktoś narysował ogromną strzałkę. Jak łatwo można było się domyślić autorem tego "dzieła" był nikt inny tylko Niall. Wszyscy spojrzeli na mnie pytająco.
- Nie mam pojęcia o co chodzi, jasne? - zawołałam.
Nikt nie miał zamiaru ruszyć się z miejsca więc wzruszyłam ramionami i poszłam sama w stronę, którą wskazywała strzałka. Zanim dotarłam na właściwe miejsce minęłam kilkadziesiąt takich strzałek. Ostatnia z nich znajdowała się na skraju lasu. Spojrzałam przez ramię, aby upewnić się czy nikt nie podąża za mną, ale moi przyjaciele właśnie wspinali się po kamiennych schodkach falochronu. Niepewnie weszłam w głąb lasu i rozejrzałam się dookoła. Kątem oka dostrzegłam niewielką polanę. Pospiesznie ruszyłam w tamtym kierunku. Już z daleka dostrzegłam blond czuprynę Irlandczyka, czekającego cierpliwie. Gdy tylko mnie ujrzał ruszył w moją stronę.
- Już się bałem, że nie przyjdziesz - wyznał.
Uśmiechnęłam się delikatnie i podeszłam bliżej.
- Byłam zbyt ciekawa co wymyśliłeś.
- Zaraz się przekonasz - rzekł tajemniczo i pociągnął mnie za sobą. Usiedliśmy na dużym kraciastym kocu, a Niall wyjął gitarę. Właśnie zachodziło słońce rzucając ostatnie ciepłe promienie na nasze twarze. Spoglądałam wyczekująco na Horana, a gdy zaczął śpiewać swym anielskim głosem przeszedł mnie dreszcz.




Zasłuchana wpatrywałam się w te jego głębokie, niesamowite oczy koloru oceanu, próbując w nich nie utonąć. Chciałam aby ta chwila trwała wiecznie, lecz piosenka skończyła się o wiele szybciej. Chłopak spojrzał na mnie, czekając na moją reakcję. Potrząsnęłam głową, by zebrać myśli.
- Niall, to było piękne... Nie potrafię opisać tego słowami.
- I nie obraziłaś się za tą czarownicę?[1] - zapytał niepewnie.
Roześmiałam się, a on odetchnął z ulgą.
- Bałem się jak zareagujesz.
- Chyba nie było powodu do obaw? - zapytałam z uśmiechem.
- Właśnie mi to uświadomiłaś.
Położyłam się na miękkim kocu, a blondyn odłożył gitarę i zrobił to samo.
- Wiem już wszystko? - zapytałam.
- Właściwie to nie - uśmiechnął się zadziornie. - Wiesz dopiero co działo się między 2009, a 2011.
- Mamy jeszcze mnóstwo czasu - odparłam. - Żadnych tajemnic?
- Żadnych tajemnic - przytaknął. - Czy ty właśnie gapisz się na moje usta? - zapytał chytrze.
- Tak... - przygryzłam wargę, a on pociągnął za moją brodę i wpił swoje usta w moje.
 Poczułam jak przez całe moje ciało przechodzi dreszcz. Zarzuciłam dłonie na jego szyję, a Niall przyciągnął mnie bliżej i odwrócił tak, że leżałam pod nim. Pospiesznie uniosłam dół jego koszulki i ściągnęłam ją z niego, wyrzucając za siebie. Nialler nagle przerwał nasz pocałunek.
- Jesteś pewna, że chcesz to zrobić?
- Niall, czekam na to od dawna, już zaczynałam się zastanawiać co jest ze mną nie tak - wywróciłam oczami.
Chłopak uniósł kąciki ust w uśmiechu i pocałował mnie w nos.
- Nie chciałem cię skrzywdzić.
- Nie skrzywdzisz mnie, nie w ten sposób - szepnęłam.
- Ale będzie cię bolało...
- Kiedyś w końcu to musi się stać i chcę, żebyś to ty TO zrobił - zarumieniłam się.
- Nie wstydź się - pogładził mnie po policzku.
Chciałam odpowiedzieć, ale zamknął mi usta pocałunkiem jednocześnie sięgając do mojej bluzki. Oderwał się na moment, aby zdjąć ze mnie koszulkę. Gwałtownie wypuściłam powietrze kiedy jego miękkie wargi zaczęły pieścić linię mojej szczęki kierując się coraz niżej ku szyi. Jęknęłam głośno, kiedy przygryzł delikatną skórę i zaczął ją ssać, doprowadzając mnie do szaleństwa. Uwolnił wreszcie zaczerwieniony naskórek i zajął się składaniem subtelnych pocałunków na całej mojej szyi. Upewnił się, że nie przygniata mnie swoim ciężarem po czym wprawnym ruchem odpiął mój biustonosz, odkrywając wrażliwą skórę. Momentalnie poczułam jak wychodzi mi gęsia skórka. Nialler ścisnął moje piersi, a następnie zajął się obcałowywaniem jednej z nich, pieszcząc drugą dłońmi. Przygryzłam wargę i przekręciłam nas tak, że teraz ja byłam nad nim. Opuszkami palców badałam skórę jego torsu. Zaczęłam zostawiać na niej mokre pocałunki, schodząc coraz niżej aż dotarłam do rozporka. Uniosłam kąciki ust i błyskawicznie pozbyłam się jego spodni. Pisnęłam kiedy jego dłonie znalazły się w tylnych kieszeniach moich dżinsów, ściskając mój tyłek. Nawet nie zauważyłam kiedy chłopak odpiął guzik oraz zamek i zsunął je z moich bioder. Miałam na sobie tylko majtki, zresztą podobnie jak Horan, który został jedynie w bokserkach. Blondyn wsunął kciuki pod tasiemki moich fig i powoli opuszczał je coraz niżej. Jeszcze nigdy nie czułam się tak skrępowana, jednak nie miałam czym się zasłonić. Horan, zauważając to pospiesznie przykrył mnie swoim ciałem i zrzucił swoją bieliznę. Teraz nic nie oddzielało naszych ciał od siebie.
- Gotowa? - wyszeptał.
Niepewnie skinęłam głową. Wtedy wyciągnął z kieszeni swoich porzuconych spodni małą paczuszkę i rozerwał ją zębami, a następnie założył prezerwatywę na swoją długość.
Niall zaczął bardzo powoli wchodzić we mnie, jednak to nie powstrzymało ogromnego bólu rozchodzącego się po moim podbrzuszu. Mimo woli jęknęłam żałośnie, a blondyn pogładził mnie po policzku i pocałował, aby zająć czymś moje myśli. Wbiłam paznokcie w jego plecy, a on zaczął rytmicznie poruszać się we mnie nie przerywając pocałunku.


 *oczami Harry'ego*
- Co oni tak długo tam robią? - zapytałem.
- A jak myślisz, co robią pary po pogodzeniu się? - Tommo uśmiechnął się zadziornie.
- Ale żeby w lesie..? - zapytała Bianka z odrazą.
Uśmiechnąłem się pod nosem.
- Co to za różnica? Seks to seks.
- Naprawdę, jesteś taaaaaaki wrażliwy, nic tylko się zakochać - rzuciła ironicznie blondynka.
- Wiem skarbie, dlatego mnie kochasz - objąłem ją ramieniem.
Dziewczyna prychnęła i odepchnęła moją rękę.
- Ale naprawdę dla facetów niewiele to znaczy, dziewczyny są dużo bardziej zaangażowane uczuciowo i pierwszy raz ma dla nich znaczenie - wtrąciła Aśka.
- Właśnie! Poza tym dziewczyna musi przezwyciężyć nieśmiałość i pokazać się chłopakowi nago, a wbrew pozorom to nie jest takie proste.
- Nigdy nie myślałem o tym w taki sposób - zmierzwiłem swoje loki.
- Więc najwyższy czas, żebyś poznał punkt widzenia kobiet.
Pozostali przysłuchiwali się naszej wymianie zdań z rozbawieniem.
 - Bianka, pozwolisz, że zadam ci niedyskretne pytanie? - zapytał Louis.
Dziewczyna uniosła brwi w oczekiwaniu.
- Masz już za sobą pierwszy raz?
Blondynka zaczerwieniła się aż po cebulki włosów i spuściła wzrok.
- Nie mów, że jeszcze tego nie robiłaś! - zawołał szatyn z niedowierzaniem.
- Co w tym dziwnego? - zmieszała się.
- To, że Harry jeszcze się do ciebie nie dobrał - Tommo uśmiechnął się drwiąco.
 Aśka zachichotała, ale umilkła pod ostrzegawczym spojrzeniem swojej przyjaciółki.
- Nie mam zamiaru nikogo gwałcić, prędzej czy później sama rzuci się w moje ramiona - objąłem ją, ale gwałtownie wyrwała się z mojego uścisku. Zbyt gwałtownie. Przez to zachwiała się i spadła wprost do morza. Momentalnie usłyszeliśmy jej krzyk.
- Bianka! - zawołałem i chciałem wskoczyć do wody, ale Lou i Liam mnie powstrzymali.Prychnąłem i szybko zbiegłem po schodach. Błyskawicznie znalazłem się przy dziewczynie, a reszta wkrótce mnie dogoniła. Delikatnie podniosłem ją i ułożyłem na swoich kolanach.
- Nic ci nie jest? - zapytałem.
- Poradzę sobie - wykrztusiła przez zaciśnięte zęby.
Próbowała wstać, podpierając się na dłoniach, jednak po chwili zrezygnowała sycząc z bólu.
- Spójrzcie na jej lewą dłoń - powiedział zmartwiony Liam.
Chciałem obejrzeć wskazane przez Payne'a miejsce, ale gdy złapałem jej rękę wyrwała mi ją z jękiem.
- Trzeba wziąć ją do szpitala - zdecydowała Aśka.
- Zadzwonię po pogotowie - Danielle wyciągnęła swoją komórkę.
- Nigdzie nie dzwoń! – zaprotestowała Bianka, zerwawszy się na równe nogi. – Nic mi nie jest.
Danielle uniosła brwi, ale nic nie powiedziała.
- Jesteś pewna, że nie potrzebujesz pomocy lekarza? – zapytał Liam z troską.
- W stu procentach – pokiwała głową.
Spojrzałem na nią z powątpiewaniem i złapałem ją za lewą rękę. W odpowiedzi wyrwała ją gwałtownie i syknęła z bólu.
- Tak, właśnie widzę.. – mruknąłem i podniosłem ją, w zamiarze zaniesienia jej na rękach do szpitala.
- Puść mnie! Harry! – gdy pokręciłem głową, mruknęła zrezygnowana: - Pozwól mi chociaż się przebrać.
Niechętnie się zgodziłem, a ona przestała dyskutować. Pospiesznie wyruszyłem w kierunku hotelu.

*oczami Bianki*
Gdy dotarliśmy do pokoju Hazz wreszcie postawił mnie na podłodze. Spojrzałam na niego znacząco, a kiedy w końcu zrozumiał aluzję i odwrócił się, bym mogła swobodnie się przebrać. Przez chwilę męczyłam się z suwakiem sukienki, jednak gdy nie mogłam sobie poradzić zwróciłam się do Harry’ego, który przyglądał mi się z uśmiechem:
- Mógłbyś mi pomóc z zamkiem?
- Z przyjemnością – odparł ze śmiechem, a ja wywróciłam oczyma.
Styles podszedł do mnie od tyłu i rozpiął sukienkę, przy okazji odpinając także mój stanik.
- Nie prosiłam cię o to – mruknęłam z zażenowaniem.
- Nie mogłem się powstrzymać – roześmiał się.
Pokręciłam głową i przytrzymałam sukienkę, żeby czasem nie postanowiła się zsunąć, ukazując to i owo.
- Idę wziąć prysznic – oznajmiłam.
- Pomóc Ci? – zapytał Loczek z łobuzerskim uśmieszkiem.
- Poradzę sobie – ruszyłam w stronę łazienki, aby po chwili zniknąć za drzwiami.
Pospiesznie umyłam całe ciało, uważając na obolałą dłoń, owinęłam się ręcznikiem i już byłam z  powrotem w pokoju. Podeszłam do szafy i wyciągnęłam stamtąd świeżą bieliznę, T-shirt z nadrukiem i dżinsowe szorty. Niezdarnie założyłam majtki i szorty, ale nie było mowy o zapięciu stanika. Jednak brunet nie był na tyle przyzwoity, by nie podglądać i po chwili przyszedł mi z pomocą. Zapiął też zamek i guzik szortów i pomógł założyć bluzkę.
- Dziękuję.. – rzekłam ze spuszczoną głową.
- Żaden problem – złapał mnie pod brodę i zmusił bym spojrzała mu w oczy.
- Skoro tak, to możesz jeszcze zapiąć mój zegarek – uśmiechnęłam się, a Harry spełnił moją prośbę, jednak wyglądał jakby chciał powiedzieć: „Nawet po upadku z falochronu musi wyglądać olśniewająco..”. Na koniec wsunęłam na stopy czarne loafersy, musnęłam usta pomadką i byłam gotowa do wyjścia.
Wtedy chłopak ponownie podniósł mnie i niósł całą drogę na rękach, zupełnie jakbym nie mogła normalnie chodzić. Albo po prostu chciał się popisać tym jaki jest silny..



[1] Piosenka, którą śpiewał Niall nazywa się Witchy Woman, czyli właśnie czarownica :)

_______________________________________________
Tak, wiem.. Nie jestem oryginalna, sama miałam rękę w gipsie i sprawiłam, że Biankę też spotka taki los, ale nie mogłam wymyślić nic lepszego :D Nie jestem pewna kiedy pojawi się następny rozdział, ale postaram się dodać go jak najszybciej. Z niespodzianką niestety się nie wyrobiłam, ale pewnie też niedługo się pojawi..