niedziela, 25 sierpnia 2013

26

Gdy po kolejnych 10 minutach nic się nie wydarzyło Rose postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce.
- Może chodźmy do recepcji? Pracownicy hotelu powinni coś na to poradzić.
Zgodnie ruszyliśmy na dół omijając windy szerokim łukiem. Gdy wreszcie dotarliśmy na parter byliśmy tak zmęczeni, że jedyne na co się zdobyliśmy to padnięcie na sofę.
- Przydałoby się ruszyć - mruknęłam. - Trzeba ratować Aśkę i Louis'a! 
Chłopcy burknęli coś pod nosami, ale posłusznie wstali. Podążyłyśmy za nimi w kierunku recepcji.
- Dzień dobry - rzekł Kuba. - Chcielibyśmy pomówić z dyrektorem tego hotelu na temat windy, która zatrzymała się między piętrami. W środku są nasi przyjaciele..
- O takich sprawach proszę rozmawiać z kierownikiem technicznym, a nie z dyrektorem - przerwał mu recepcjonista.
- Gdzie możemy go znaleźć? - wtrącił niecierpliwie Niall.
Facet wskazał nam jakieś drzwi, do których pospiesznie zapukaliśmy.
- Proszę! - odpowiedział nam męski głos.
- Dzień dobry - powiedziałam szybko. - Chcielibyśmy porozmawiać o windzie. Zatrzymała się między piętrami. Nasi przyjaciele utknęli w środku..
- Która to winda? - zapytał mężczyzna rzeczowo.
Poinformowaliśmy go dokładnie i czekaliśmy na rozwój wypadków.
- Obawiam się, że nie mogę wam pomóc - odezwał się po dłuższej chwili.
- Dlaczego? - zapytała Rose buntowniczo.
- Sprawdziłem to i z tego wynika, że owa winda została zatrzymana od środka.
Wymieniliśmy zdumione spojrzenia, podziękowaliśmy kierownikowi i wyszliśmy do hallu.
- Może spróbuję zadzwonić do Aśki? - zapytałam i nie czekając na ich odpowiedź wybrałam jej numer. - Ma wyłączony telefon.
- Tommo to samo - odparła Rosalie, która w tym samym czasie zadzwoniła do swojego kuzyna.
- W takim razie co robimy? - zapytałam.
- Wracamy na górę i czekamy - zadecydował Kuba.
- Czyli niepotrzebnie szliśmy schodami - skrzywił się Horan.
- Na to wygląda - odparłam wciskając guzik windy.
***
- Wreszcie jesteście! - zawołała Rose, gdy jakieś pół godziny później Aśka i Louis wyszli z windy. Sądząc po ich wyglądzie - rozpięta koszula Tomlinsona, bluzka Aśki założona na lewą stronę oraz zmierzwione włosy - nie nudzili się w windzie...
- Dobrze się bawiliście? - zapytał cierpko Kuba.
- Fantastycznie! - odparł Lou, zapinając guziki.
- Fajnie, my się o was martwimy, podczas gdy wy pieprzycie się w windzie - mruknęłam.
Asia zachichotała i rzekła:
- Nie sądziliśmy, że będziecie na nas czekać.
- Ale wiecie, że w windach są kamery? - zapytał Niall.
Asia spłonęła rumieńcem, a Tommo roześmiał się i odrzekł:
- Cóż, nawet takiemu kolesiowi z obsługi od czasu do czasu należy się porządny pornos.
- Louis! - jego dziewczyna klepnęła go w pierś i spuściła wzrok.
- Co się stało z moją małą siostrzyczką? - mruknął Kuba, a pozostali rozeszli się do swoich pokoi. Zostałam tylko ja i on.
- Gdzie mieszkasz? - zapytałam.
- U mojego znajomego, ma kawalerkę niedaleko stąd. Pozwolisz, że zapytam... Z kim masz pokój?
No tak, pewnie myślał, że mieszkam z Aśką, a gdy zauważył, że ona i Louis mają wspólny pokój musiało go to zainteresować.
- Z Harry'm - burknęłam.
- Nie żebym nie wiedział.. Ale kto to Harry? - uśmiechnął się pod nosem.
- Harry Styles, mój były chłopak.
- Wyjaśnij mi coś... Skoro to twój były chłopak, dlaczego, u diabła jesteś z nim w pokoju?
- Bo Aśka, Rose i chłopaki za wszelką cenę chcieli nas ponownie wyswatać.
- A nie udało im się to ponieważ...?
Westchnęłam. 
- Nie dasz sobie z tym spokoju, prawda? - zapytałam, a on pokręcił głową. - Dobra, próbowałam nie ulegać, bo wiem, że popełniłam kilka błędów w przeszłości... A teraz Harry ułatwił mi sprawę.
- Co masz na myśli? - Kuba zmarszczył brwi.
- Albo całkowicie mnie ignoruje albo zachowuje się jak skończony palant...
Kuba zamyślił się i przez długą chwilę nic nie mówił.
- Jesteś pewna, że nie chcesz do niego wrócić? - zapytał.
Oblałam się rumieńcem, ale nie wiedziałam co odpowiedzieć. Przez chwilę się wahałam, ale wreszcie rzekłam:
- Ja... Nie jestem do końca pewna...
- Tak myślałem. Nie możesz tego tak zostawić - odparł z przekonaniem.
- W takim razie co mam zrobić?
- Sam nie wiem, wywołać w nim zazdrość? Na filmach zwykle działa...
- Też na to wpadłam, Einsteinie. Tylko kto mógłby mi w tym pomóc?
- Odpowiedź na twoje pytanie stoi przed tobą - z uśmiechem wskazał na siebie.
- Nie, to nie wypali. Nikt nie uwierzy w to, że jesteśmy razem. Trzeba zaangażować kogoś innego.
- Okej, pomyślimy nad tym i gdy tylko ktoś przyjdzie mi do głowy powiem ci o tym.
Uśmiechnęłam się do niego z wdzięcznością.
- Mogę go poznać? - zapytał.
- Jasne, chodź za mną - rzekłam i zaprowadziłam go do swojego pokoju.
Styles leżał na łóżku i przeglądał coś w swoim laptopie. Gdy usłyszał otwierające się drzwi, momentalnie podniósł głowę.
- Hej - zaczęłam. - Harry, poznaj Kubę, brata Aśki. Kuba, to Harry, mój były chłopak... - przygryzłam wargę.
Hazz wstał z łóżka i podał dłoń Kubie.
- Miło mi cię poznać - Loczek zdobył się na uśmiech.
 - Taaa, wzajemnie.
Kuba zbliżył się do mnie i zapytał półgłosem w naszym ojczystym języku:
- Śpisz z nim w jednym łóżku?
- Mhmmm... - mruknęłam. - A najgorsze jest to, że Zayn i Liam mają oddzielne łóżka.
Harry zmarszczył brwi. Na szczęście nie rozumiał ani słowa z naszej rozmowy.
- Spodziewałaś się, że faceci będą spali razem w jednym łóżku? - roześmiał się, a ja szturchnęłam go łokciem.
- To nie fair - bąknęłam.
- Cóż, ciesz się, że nie naskarżę twojej mamusi, że dzielisz łoże ze starszym chłopakiem - uśmiechnął się szeroko.
- Ciesz się, że nie naskarżę Lenie, że podrywałeś Rose - odgryzłam się.
- Gdybyś to zrobiła byłabyś odpowiedzialna za moją śmierć - burknął.
Chciałam coś odpowiedzieć, ale w tej chwili odezwał się Harry.
- Długo jeszcze będziecie rozmawiać między sobą w języku, w którym nie znam ani jednego słowa totalnie mnie ignorując? - skrzywił się.
- Przepraszamy - wywróciłam oczami. - Co możemy zrobić, aby to panu wynagrodzić?
Tym razem to Hazz wywrócił oczami, podczas gdy Kuba wybuchnął śmiechem.
- Mogłabyś zaproponować mu numerek w windzie - brat Aśki poruszył zabawnie brwiami, a ja przywaliłam mu pięścią w ramię.
- To nie jest śmieszne! Musieliśmy na nich czekać ponad pół godziny!
- Że co? - Styles zmarszczył brwi.
- Louis i Asia postanowili zabawić się w windzie - wyjaśniłam.
- I pomyśleć, że mama wciąż myśli, że Aśka jest tym niewinnym rudzielcem z dwoma warkoczykami i piegami na nosie... - Kuba pokręcił głową.
- Ty jeszcze niedawno myślałeś tak samo - wytknęłam mu.
- Tak, ale dzisiaj przejrzałem na oczy... Macie na nią zły wpływ - zwrócił się do Hazzy.
- Chyba nie myślałeś, że do końca życia pozostanie grzeczną dziewczynką? - odgryzł się Lokers.
- Faceci lubią grzeczne dziewczynki - Kuba szturchnął mnie biodrem i mrugnął jednym okiem, a ja w odpowiedzi rzuciłam mu wściekłe spojrzenie.
- Szczególnie takie, które w łóżku stają się niegrzeczne - dodał Harry.
- Ja pierdole, z kim ja się zadaję... - mruknęłam pod nosem.
- Mówiłaś coś może, skarbie? - Kuba uśmiechnął się.
- Tak, mówiłam, że jestem głodna.
- To może chodźmy na pizzę?
- Jasne, tylko się przebiorę - ruszyłam w stronę szafy i wyjęłam z niej czarno-biały top oraz koronkową spódniczkę.
- Może ci pomóc? - zawołał za mną Kuba, gdy byłam w drodze do łazienki.
- Nie trzeba - uśmiechnęłam się przez ramię. - Poradzę sobie.
***
- Okej jaką pizzę bierzemy? - Liam przeskakiwał wzrokiem po naszych twarzach. 
Po drodze zgarnęliśmy jego i Zayn'a. Niall zdążył zamówić już jedzenie z Nando's do pokoju, a Holly i Rosie nie chciały się bez niego ruszyć, z kolei Aśka i Louis byli trochę... Zajęci. Znowu.
- Weźmy pepperoni - powiedziałam, odrywając wzrok od menu.
- W życiu! - zawołał Styles. - Ta z pieczarkami jest o niebo lepsza!
- Pierwszego dnia jakoś nie przeszkadzała ci pepperoni - warknęłam.
- O ile dobrze pamiętam, to cała pizza wylądowała na podłodze - syknął.
- Moja wina, że rozpętałeś bitwę na żarcie?!
- To ty zaczęłaś!
- Bo ty pożerałeś mnie wzrokiem, gdy byłam tylko w ręczniku!
- Komuś chyba spóźnia się okres - mruknął Zayn ze śmiechem.
Rzuciłam mu mordercze spojrzenie, a on uniósł dłonie w obronnym geście.
- Kochani, uspokójcie się! - zawołał Liam. - To da się rozwiązać. Poprosimy, żeby pół pizzy było z tym, a druga połowa z tym.
- Dobra - rzuciłam, krzyżując ramiona na piersiach.
Wtedy Kuba pochylił się do mnie i szepnął po polsku:
- Serio gapił się na ciebie, gdy miałaś na sobie tylko ręcznik?
- Kuba, chociaż ty mnie dzisiaj nie irytuj - warknęłam.
- Chyba serio spóźnia ci się okres - mruknął.
- A nawet jeśli to co?!
- Zapamiętać, nie wkurzać laski przed okresem - rzekł Kuba już po angielsku.
- Gdybym nie była taka głodna, poszłabym do domu.
- Do hotelu - poprawił mnie Zayn z uśmiechem.
- Cokolwiek -  wywróciłam oczami.
- Jak ty z nimi wytrzymujesz? - zapytał Kuba po polsku.
- Opornie.
- Czy tylko mnie irytują te ich konwersacje po polsku?! - wybuchnął Harry.
- Cóż, trzeba przyznać, że to drażniące - zgodził się Malik.
- Jeśli chcecie wiedzieć o czym rozmawiamy proponuję kurs języka polskiego - roześmiał się Kuba.
- Bardzo zabawne - wycedził Hazz.
Kuba wyszczerzył się i niby przypadkiem położył ramię na oparciu za moimi plecami. Styles zacisnął zęby.
- Byliście kiedykolwiek razem? - zapytał mulat.
Roześmiałam się.
- Nie, dlaczego pytasz? - odpowiedział pytaniem na pytanie Kuba.
- Bo ładnie razem wyglądacie - Malik uśmiechnął się pod nosem.
 Kuba trochę się zakłopotał.
- Nie mówcie tego mojej dziewczynie - uśmiechnął się.
- Masz dziewczynę? - Liam uniósł brwi.
Do tej pory rzucał mi karcące spojrzenia, które ignorowałam. Zapadła niezręczna cisza, którą przerwała kelnerka.
- Czy zdecydowali się państwo na coś z naszej karty? - zapytała uprzejmie.
- Tak, weźmiemy pizzę z pieczarkami - Loczek rzucił mi wyzywające spojrzenie.
- Nie! - wyrzuciłam z siebie, zanim dziewczyna zdążyła to zanotować. - Proszę zapisać pizzę pepperoni.
Kelnerka obrzuciła nas niepewnym spojrzeniem, podczas gdy ja i Harry mierzyliśmy się wzrokiem.
- Poprosimy pół pizzy pepperoni, pół z pieczarkami - wybawił ją z opresji Liam.
Brunetka odetchnęła z ulgą.
- Coś do picia? - zapytała ostrożnie.
- Pięć razy cola - przerwał ciszę Kuba pewnym głosem. - Dzięki.
Dziewczyna pokiwała głową, zapisując nasze zamówienie, a na koniec wyrwała następną kartkę z notatnika i zapytała nieśmiało:
- Mogę prosić o autograf?
- Oczywiście, skarbie - uśmiechnął się do niej Liam, składając podpis na kartce, a następnie podał ją Zayn'owi. Gdy on i Styles już się podpisali kelnerka z wdzięcznością odebrała od nich kawałek papieru i rzekła:
- Dziękuję! Kocham was!
- My też cię kochamy - odpowiedzieli jednocześnie, jakby to była dla nich rutyna, bo pewnie tak było.
- To było dziwne! - zawołałam gdy dziewczyna poszła na zaplecze.
- To trochę męczące, ale to część naszej pracy - odparł Payne.
- Chyba nigdy się do tego nie przyzwyczaję - Zayn pokręcił głową.
- Myślę, że można to nawet polubić, zwłaszcza kiedy dziewczyna jest ładna - Harry odwrócił się spoglądając na oddalającą się brunetkę.
- A ten tylko o jednym... - powiedziałam półgłosem w swoim ojczystym języku.
Kuba zachichotał, ale Harry'emu nie było do śmiechu.
- Przestań pierdolić coś pod nosem po polsku! - zerknął na mnie złowrogim spojrzeniem.
- Bo co?! - spojrzałam mu w oczy.
Harold zbliżył swoje usta do mojego ucha, tak żebym tylko ja usłyszała jego słowa i szepnął:
- Bo ja bedę pierdolić ciebie. Ostro.
Odsunął się i mrugnął do mnie, a ja opadłam na oparcie kanapy z szokiem wymalowanym na twarzy.
- Co on ci powiedział? - zapytał Kuba, tak abym tylko ja go zrozumiała.
Styles rzucił mi ostrzegawcze spojrzenie. Głośno przełknęłam ślinę i wymamrotałam po angielsku:
- Och, nic takiego...
Hazza uśmiechnął się, miał tą satysfakcję, że ma nade mną kontrolę.
_____________________________________________________
No nie, znowu jestem egoistką ._______. W każdym razie, wreszcie napisałam kolejny rozdział. Enjoy it.

wtorek, 13 sierpnia 2013

25

- Od czego zaczniemy? - zapytała Aśka.
- Ja wracam do Niall'a - oznajmiła Holly triumfalnie.
- O nie, nigdzie nie idziesz - zaprotestowała Rosie.
- Tak, zgadzam się z nią, musimy obmyślić plan działania - rzekłam.
- Możemy to zrobić później - wtrąciła Holly.
- Nie, zrobimy to teraz - odparła Aśka z naciskiem.
W tym momencie rozpętała się wielka kłótnia, która pewnie pochłonęłaby jakieś ofiary, gdyby nie Liam, który wkroczył do akcji.
- Dziewczyny, uspokójcie się! - zawołał i rozdzielił szarpiące się Holly i Rose.
- Co tu się dzieje? - Niall wystawił głowę ze swojego pok
oju.
- Zupełnie nic - odparła z niewinną minką Holly i korzystając z okazji wślizgnęła się do pokoju.
- Dzięki Liam - warknęłam. - Naprawdę bardzo nam pomogłeś.
- To ja może lepiej już pójdę... - Payne wycofał się, gdy dziewczyny spojrzały na niego wilkiem. 
- I co teraz zrobimy? - zapytała zrezygnowana Aśka. - Bez niej nic nie wskóramy. Nie mamy pojęcia co się działo, zanim poznaliśmy Niall'a.
- Tak, to nie ma sensu... - zgodziła się z nią Rosie.
- Poczekajcie, poszperam trochę w necie, może coś znajdę.  
Dziewczyny skinęły głowami i ruszyłyśmy do mojego pokoju po laptopa. Otworzyłam drzwi, ale to co ujrzałam sprawiło, że natychmiast je zamknęłam. Mianowicie zobaczyłam przebierającego się Harry'ego. Wprawdzie niewiele dostrzegłam, ale to co zaobserwowałam wystarczyło, aby na moich policzkach wykwitły rumieńce.
- Co się stało? - Rosalie zmarszczyła brwi.
- On się tam przebiera! - rzekłam teatralnym szeptem.
- Niemożliwe! - zawołała Asia. - Daj popatrzeć!
Rosie zachichotała, ale ja skarciłam obie wzrokiem. 
- Pewnie, zachowujcie się jeszcze głośniej, niech was usłyszy - syknęłam.
- Komuś się chyba wrzynają się stringi.. - mruknęła Rose.
- Nie noszę stringów! - krzyknęłam, lecz gdy zdałam sobie sprawę jak głośno wypowiedziałam te słowa, zakryłam usta dłonią.
Aśka i Rosie oczywiście zwijały się ze śmiechu, a ja próbowałam opanować czerwień wpełzającą na moje policzki. Poczekałam aż dziewczyny wreszcie się uspokoją i wtedy weszłam do pokoju. Hazz na szczęście zdążył się już ubrać i teraz leżał na łóżku, pisząc coś na swoim laptopie. Na mój widok, arogencki uśmieszek pojawił się na jego twarzy. Jezu, może on myśli, że specjalnie wkroczyłam do pokoju, kiedy się przebierał? Pomyślałam z przerażeniem. Nagle podłoga wydała się najbardziej interesującą rzeczą w zasięgu wzroku. 
- Może powinnaś zacząć? - zapytał z tym swoim nieziemskim akcentem, wyrywając mnie z rozmyślań.
- O czym ty w ogóle mówisz? - wypaliłam, przenosząc spojrzenie na jego twarz.
- O noszeniu stringów - uwodzicielsko poruszył brwiami, a ja poczułam jak pieką mnie policzki, więc czym prędzej odwróciłam wzrok. Najzwyczajniej w świecie miałam ochotę podejść do niego i walnąć mu z liścia. Oczywiście nie zrobiłam tego, co nie zmieniało faktu, że świerzbiła mnie ręka. Czułam jak jego spojrzenie wypala we mnie dziurę, więc błyskawicznie sięgnęłam po swojego laptopa i bez słowa wyjaśnienia wyszłam z pokoju.
- I CO? - ledwie zamknęłam drzwi, dopadła mnie Aśka. - Mówił coś?
- Taaaa... - skrzywiłam się.
- Co?! - krzyknęły jednocześnie.
- Wolę nie mówić - mruknęłam, jednak byłam pewna, że nie dadzą mi spokoju jeśli im nie powiem.
- Jak to wolisz nie mówić? - zapytała Aśka. - Jesteśmy twoimi przyjaciółkami, powinnaś nam powiedzieć.
- Mów! Albo zaraz wejdę do Hazzy i zapytam jego! - zagroziła Rosie.
- Okej, już mówię... Powiedział "Może powinnaś zacząć", a gdy nie ogarnęłam o co mu chodzi, dodał, że mówił o stringach.
- Jasne! - Aśka zamrugała powiekami z niedowierzaniem.
- Mhmmm.. - mruknęłam pod nosem.
- Bezczelny - uśmiechnęła się Rosie. - Myślałam, że takich lubisz.
W odpowiedzi prychnęłam i odwróciłam się w kierunku wind.
 - Gdzie ty idziesz? - zapytała Asia.
- Chyba nie będziemy szukać informacji o związku Niall'a i Holly w jednym z waszych pokojów, gdzie chłopcy mogliby nam zerkać przez ramię - odparłam.
- Fakt - zgodziła się ze mną Aśka.
Weszłyśmy do windy i zjechałyśmy na parter, aaby w spokoju usiąść w salonie. Tam odpaliłam laptopa.
- Dziewczyny? - zagryzłam wargę. - Gdzie możemy znaleźć to, czego szukamy?
- Sprawdź na facebook'u - poleciła Rosie.
Pokiwałam głową i zalogowałam się na swoje konto, ale gdy to zrobiłam przypomniałam sobie o pewnej rzeczy.
- Nie da rady... Nie znamy jej nazwiska.
- Może znajdziemy ją na twitterze? - zaproponowała Aśka.
Pospiesznie wpisałam adres w przeglądarkę, a następnie login i hasło w odpowiednie okienka.
- Poszukam w obserwowanych Niall'a - rzekłam. 
Chwilę przeglądałam osoby, które zaobserwował Nialler, gdy wreszcie ją znalazłam.
- Ha! Mam cię! - mruknęłam pod nosem, a Aśka zachichotała.
- Nie ciesz się tak - Rosie ostudziła mój zapał. - Spójrz na ilość tweetów.
Jęknęłam. Dziewczyna miała ich ponad 5 tysięcy.
- Musimy je wszystkie przejrzeć?
- Obawiam się, że tak - rzekła poważnie Rosalie. - W każdym razie większość.
Ciężko opadłam na poduszki. Właśnie chciałam zacząć nasze poszukiwania, kiedy usłyszałam za sobą kroki. Szybko włączyłam nową kartę i odwróciłam się. Zrobiłam to w samą porę, bo Louis był tuż za mną.
- Co robicie? - zapytał.
- Tak tylko surfujemy po necie... - mruknęłam i pospiesznie włączyłam jakąś stronę, niby przypadkiem wyłączając kartę z twitterem Holly. W tym czasie Lou zdążył przysiąść się do nas i przyciągnąć Aśkę na swoje kolana. Oczywiście od razu zaczęli się obściskiwać. 
- Fuj, mam zwrócić śniadanie? - skrzywiłam się, ale po chwili uniosłam kąciki ust, aby wiedzieli, że żartuję.
- To, że ty nie masz nikogo do ruchania, nie znaczy, że możesz truć dupę innym - Tommo uśmiechnął się do mnie, gdy wreszcie oderwał się od warg Aśki.
- Lou! To było niegrzeczne! - zawołała Asia ze śmiechem. - Przeproś ją.
- Przepraszam... Że Harry jeszcze cię nie przeleciał - Tomlinson zachichotał, a jego kuzynka uczyniła to samo. Aśka próbowała zgrywać silną, ale już po chwili ryczała ze śmiechu. Sama też wkrótce do nich dołączyłam, ich śmiech był zaraźliwy. Gdy wreszcie się uspokoiliśmy Louis rzekł:
- Na prawdę przepraszam, nie mogłem się powstrzymać.
- Przeprosiny przyjęte - uśmiechnęłam się. -  Tylko proszę, nie liżcie się przy mnie!
- Okej, nie będziemy tego robić przy tobie tak długo, jak ty nie będziesz tego robić przy nas - Lou wyszczerzył się, a ja zmarszczyłam brwi.
- Co masz na myśli?
- Wkrótce się przekonasz - zaśmiał się.
- Czy wszyscy wiedzą o czymś, o czym ja nie mam pojęcia? - jęknęłam.
W odpowiedzi Tommo poklepał mnie po ramieniu i powiedział:
- Na wszystko przyjdzie kiedyś czas.
Spojrzałam na niego wilkiem i wróciłam do mojego laptopa. Niestety niewiele mogłam zrobić w towarzystwie Tomlinsona. Z westchnieniem zamknęłam laptopa.
- Coś się stało? - zapytał Louis?
- Nie, nic - odparłam szybko i rzuciłam spanikowane spojrzenie Aśce. Ta w odpowiedzi wzruszyła ramionami, jakby chciała powiedzieć "Improwizuj".
Lou przeniósł wzrok ze mnie na Aśkę i zapytał podejrzliwie:
- Czy wy coś przede mną ukrywacie?
Zapadła długa cisza. Przenosiłam przerażony wzrok z Aśki na Rosie i w momencie, w którym chciałam się odezwać, ktoś mnie wyręczył.
- Hej mała! - usłyszałam znajomy głos, lecz osoba mówiąca nie zwracała się do mnie.
- Kuba! - Aśka czym prędzej wstała z miejsca i rzuciła się na szyję chłopakowi.
Na twarzy Tomlinsona pojawił się grymas, a ja zachichotałam w duchu.
- Skąd wiedziałeś, że to ja? - rozległ się głos Aśki.
- Wszędzie poznam tą rudą czuprynę - roześmiał się i poczochrał włosy Aśki.
- Przestań! - zawołała, poprawiając fryzurę, ale sama też zaczęła się śmiać.
Tę sielankę popsuł Louis, który podszedł do swojej dziewczyny, przyciągnął ją do siebie i patrząc jej w oczy zapytał:
- Kto to jest?
- Jestem jej starszym bratem - odparł poprawną angielszczyzną Kuba. - A kim jesteś TY?
Lou przez moment był zszokowany faktem, że brunet zna angielski, ale po chwili doszedł do siebie.
- Jestem jej chłopakiem - rzekł dumnie.
Chłopcy przez jakiś czas mierzyli się spojrzeniem, ale wkrótce Kuba przyciągnął Tomlinsona do "niedźwiadka".
- Spróbuj ją skrzywdzić, a ja skrzywdzę ciebie - wyszeptał, tak cicho, że tylko Tommo mógł go usłyszeć i zamknął go w silnym uścisku. Louis głośno przełknął ślinę i odetchnął z ulgą, gdy chłopak wreszcie go puścił.
- Tak się cieszę, że się polubiliście! - Asia klasnęła w dłonie i ruszyła z powrotem na sofę.
- Taa, polubiliśmy.. - mruknął Louis.
- Cześć Bianka, jak to się stało, że jesteś jeszcze ładniejsza niż wcześniej? - Kuba puścił do mnie oczko.
- Przestań, bo się zarumienię.. - odparłam czując jak pieką mnie policzki.
- Już się zarumieniłaś - zaśmiał się, a ja mu zawtórowałam.
- A to...? - Kuba spojrzał na swoją siostrę.
- Pozwól, że przedstawię.. To mój brat Jakub..
- Nie mów na mnie Jakub! - zawołał przerywając jej.
- Okej... - Aśka uśmiechnęła się dobrotliwie. - Kuba. A to moja przyjaciółka Rosie. Poznałyśmy się w tamtym roku w Londynie.
- Miło mi cię poznać, Rosie - Kuba pochylił się i ucałował wierzch jej dłoni, a ta w odpowiedzi zachichotała i oblała się rumieńcem. - Masz już może chłopaka?
- Tak ma! - wtrącił się Niall, który wyrósł jakby znikąd rozdzielając Rose i Kubę.
- Nialler, uspokój się, to tylko żarty - Asia wywróciła oczami. - Kuba ma w Polsce dziewczynę.
- To niech trzyma się z dala od mojej - burknął Horan.
- Twój chłopak jest taki uprzejmy - brunet uśmiechnął się. - Nic dziwnego, że go wybrałaś.
Ten komentarz wywołał śmiech wśród wszystkich oprócz Niall'a.
- Tak właściwie, to co cię tu sprowadza? - zwróciłam się do Kuby.
- Wiesz, byłem akurat w pobliżu i postanowiłem, że odwiedzę moją siostrzyczkę - powiedział i objął Aśkę ramieniem.
Wtedy w mojej głowie zaświtała myśl. A może mogłabym wykorzystać Kubę w moim planie? Niee, to głupi pomysł, skarciłam samą siebie. Znamy się od dziecka, jest dla mnie jak brat, nie potrafiłabym go tak wykorzystać. A poza tym jest jeszcze Lena, jego dziewczyna. A gdyby tak wtajemniczyć go w mój plan? Wtedy tylko byśmy udawali... Ale jak byśmy wytłumaczyli jego zerwanie z Leną ? To od początku był niedorzeczny pomysł...
- Niall, gdzie masz Holly? - zapytała ironicznie Rosalie.
- Zasnęła na moim łóżku gdy grałem na gitarze, więc wymknąłem się zobaczyć gdzie jesteście - odpowiedział.
- Nawet chwili prywatności... - mruknęłam pod nosem.
- Przeszkadza ci nasze towarzystwo? - zapytał Louis.
- Mi? Oczywiście, że nie... - bąknęłam sarkastycznie.
Lou i Niall spojrzeli na siebie po czym równocześnie zaczęli mnie łaskotać.
- Aaaaaaaaaa! - piszczałam. - Zostawcie mnie!
- Co zrobisz w zamian? - Nialler uniósł brwi.
- Hahahahha, cokolwiek!
- Okej, puścimy cię jeśli pocałujesz Harry'ego - uśmiechnął się ironicznie Tommo.
- Nigdy! - wydusiłam.
- Jak sobie życzysz - Lou nie przestawał mnie gilgotać.
- PRZESTAŃ! - wrzasnęłam. - A wy nie śmiejcie się tylko mi pomóżcie! 
Aśka wywróciła oczami, ale odciągnęła Tomlinsona, a Rosie zrobiła to samo z Niall'em.
- Dziękuję - mruknęłam.
- Czemu to zrobiłyście?! - zawołał Louis. - Jeszcze trochę i zgodziłaby się pocałować Stylesa!
- Może masz rację, ale to wciąż nasza przyjaciółka - odrzekła Asia.
- I za to cię kocham  - uśmiechnęłam się, a Aśka posłała mi całusa.
- Skończcie te czułości - Nialler uśmiechnął się krzywo. - Wracamy na górę?
Wszyscy przytaknęli, więc ruszyliśmy w stronę wind. Niestety w tej, która przyjechała znajdowały się już cztery osoby.
- Jedźcie - rzekła Aśka. - Ja i Louis zaczekamy na następną.
Wzruszyliśmy ramionami i wsiedliśmy do windy. Gdy dotarliśmy na nasze piętro postanowiliśmy na nich zaczekać, jednak po 10 minutach zaczęliśmy się niecierpliwić.
- Co zajmuje im tyle czasu? - zapytał Horan.
- Nie chcę nic mówić, ale ich winda zatrzymała się między piętrami - Kuba wskazał na migające światełko w pobliżu windy.
_______________________________________
Wreszcie napisałam kolejny rozdział :D Wprowadziłam też małe zmiany w zakładce "Bohaterowie" :D