- Może chodźmy do recepcji? Pracownicy hotelu powinni coś na to poradzić.
Zgodnie ruszyliśmy na dół omijając windy szerokim łukiem. Gdy wreszcie dotarliśmy na parter byliśmy tak zmęczeni, że jedyne na co się zdobyliśmy to padnięcie na sofę.
- Przydałoby się ruszyć - mruknęłam. - Trzeba ratować Aśkę i Louis'a!
Chłopcy burknęli coś pod nosami, ale posłusznie wstali. Podążyłyśmy za nimi w kierunku recepcji.
- Dzień dobry - rzekł Kuba. - Chcielibyśmy pomówić z dyrektorem tego hotelu na temat windy, która zatrzymała się między piętrami. W środku są nasi przyjaciele..
- O takich sprawach proszę rozmawiać z kierownikiem technicznym, a nie z dyrektorem - przerwał mu recepcjonista.
- Gdzie możemy go znaleźć? - wtrącił niecierpliwie Niall.
Facet wskazał nam jakieś drzwi, do których pospiesznie zapukaliśmy.
- Proszę! - odpowiedział nam męski głos.
- Dzień dobry - powiedziałam szybko. - Chcielibyśmy porozmawiać o windzie. Zatrzymała się między piętrami. Nasi przyjaciele utknęli w środku..
- Która to winda? - zapytał mężczyzna rzeczowo.
Poinformowaliśmy go dokładnie i czekaliśmy na rozwój wypadków.
- Obawiam się, że nie mogę wam pomóc - odezwał się po dłuższej chwili.
- Dlaczego? - zapytała Rose buntowniczo.
- Sprawdziłem to i z tego wynika, że owa winda została zatrzymana od środka.
Wymieniliśmy zdumione spojrzenia, podziękowaliśmy kierownikowi i wyszliśmy do hallu.
- Może spróbuję zadzwonić do Aśki? - zapytałam i nie czekając na ich odpowiedź wybrałam jej numer. - Ma wyłączony telefon.
- Tommo to samo - odparła Rosalie, która w tym samym czasie zadzwoniła do swojego kuzyna.
- W takim razie co robimy? - zapytałam.
- Wracamy na górę i czekamy - zadecydował Kuba.
- Czyli niepotrzebnie szliśmy schodami - skrzywił się Horan.
- Na to wygląda - odparłam wciskając guzik windy.
***
- Wreszcie jesteście! - zawołała Rose, gdy jakieś pół godziny później Aśka i Louis wyszli z windy. Sądząc po ich wyglądzie - rozpięta koszula Tomlinsona, bluzka Aśki założona na lewą stronę oraz zmierzwione włosy - nie nudzili się w windzie...
- Dobrze się bawiliście? - zapytał cierpko Kuba.
- Fantastycznie! - odparł Lou, zapinając guziki.
- Fajnie, my się o was martwimy, podczas gdy wy pieprzycie się w windzie - mruknęłam.
Asia zachichotała i rzekła:
- Nie sądziliśmy, że będziecie na nas czekać.
- Ale wiecie, że w windach są kamery? - zapytał Niall.
Asia spłonęła rumieńcem, a Tommo roześmiał się i odrzekł:
- Cóż, nawet takiemu kolesiowi z obsługi od czasu do czasu należy się porządny pornos.
- Louis! - jego dziewczyna klepnęła go w pierś i spuściła wzrok.
- Co się stało z moją małą siostrzyczką? - mruknął Kuba, a pozostali rozeszli się do swoich pokoi. Zostałam tylko ja i on.
- Gdzie mieszkasz? - zapytałam.
- U mojego znajomego, ma kawalerkę niedaleko stąd. Pozwolisz, że zapytam... Z kim masz pokój?
No tak, pewnie myślał, że mieszkam z Aśką, a gdy zauważył, że ona i Louis mają wspólny pokój musiało go to zainteresować.
- Z Harry'm - burknęłam.
- Nie żebym nie wiedział.. Ale kto to Harry? - uśmiechnął się pod nosem.
- Harry Styles, mój były chłopak.
- Wyjaśnij mi coś... Skoro to twój były chłopak, dlaczego, u diabła jesteś z nim w pokoju?
- Bo Aśka, Rose i chłopaki za wszelką cenę chcieli nas ponownie wyswatać.
- A nie udało im się to ponieważ...?
Westchnęłam.
- Nie dasz sobie z tym spokoju, prawda? - zapytałam, a on pokręcił głową. - Dobra, próbowałam nie ulegać, bo wiem, że popełniłam kilka błędów w przeszłości... A teraz Harry ułatwił mi sprawę.
- Co masz na myśli? - Kuba zmarszczył brwi.
- Albo całkowicie mnie ignoruje albo zachowuje się jak skończony palant...
Kuba zamyślił się i przez długą chwilę nic nie mówił.
- Jesteś pewna, że nie chcesz do niego wrócić? - zapytał.
Oblałam się rumieńcem, ale nie wiedziałam co odpowiedzieć. Przez chwilę się wahałam, ale wreszcie rzekłam:
- Ja... Nie jestem do końca pewna...
- Tak myślałem. Nie możesz tego tak zostawić - odparł z przekonaniem.
- W takim razie co mam zrobić?
- Sam nie wiem, wywołać w nim zazdrość? Na filmach zwykle działa...
- Też na to wpadłam, Einsteinie. Tylko kto mógłby mi w tym pomóc?
- Odpowiedź na twoje pytanie stoi przed tobą - z uśmiechem wskazał na siebie.
- Nie, to nie wypali. Nikt nie uwierzy w to, że jesteśmy razem. Trzeba zaangażować kogoś innego.
- Okej, pomyślimy nad tym i gdy tylko ktoś przyjdzie mi do głowy powiem ci o tym.
Uśmiechnęłam się do niego z wdzięcznością.
- Mogę go poznać? - zapytał.
- Jasne, chodź za mną - rzekłam i zaprowadziłam go do swojego pokoju.
Styles leżał na łóżku i przeglądał coś w swoim laptopie. Gdy usłyszał otwierające się drzwi, momentalnie podniósł głowę.
- Hej - zaczęłam. - Harry, poznaj Kubę, brata Aśki. Kuba, to Harry, mój były chłopak... - przygryzłam wargę.
Hazz wstał z łóżka i podał dłoń Kubie.
- Miło mi cię poznać - Loczek zdobył się na uśmiech.
- Taaa, wzajemnie.
Kuba zbliżył się do mnie i zapytał półgłosem w naszym ojczystym języku:
- Śpisz z nim w jednym łóżku?
- Mhmmm... - mruknęłam. - A najgorsze jest to, że Zayn i Liam mają oddzielne łóżka.
Harry zmarszczył brwi. Na szczęście nie rozumiał ani słowa z naszej rozmowy.
- Spodziewałaś się, że faceci będą spali razem w jednym łóżku? - roześmiał się, a ja szturchnęłam go łokciem.
- To nie fair - bąknęłam.
- Cóż, ciesz się, że nie naskarżę twojej mamusi, że dzielisz łoże ze starszym chłopakiem - uśmiechnął się szeroko.
- Ciesz się, że nie naskarżę Lenie, że podrywałeś Rose - odgryzłam się.
- Gdybyś to zrobiła byłabyś odpowiedzialna za moją śmierć - burknął.
Chciałam coś odpowiedzieć, ale w tej chwili odezwał się Harry.
- Długo jeszcze będziecie rozmawiać między sobą w języku, w którym nie znam ani jednego słowa totalnie mnie ignorując? - skrzywił się.
- Przepraszamy - wywróciłam oczami. - Co możemy zrobić, aby to panu wynagrodzić?
Tym razem to Hazz wywrócił oczami, podczas gdy Kuba wybuchnął śmiechem.
- Mogłabyś zaproponować mu numerek w windzie - brat Aśki poruszył zabawnie brwiami, a ja przywaliłam mu pięścią w ramię.
- To nie jest śmieszne! Musieliśmy na nich czekać ponad pół godziny!
- Że co? - Styles zmarszczył brwi.
- Louis i Asia postanowili zabawić się w windzie - wyjaśniłam.
- I pomyśleć, że mama wciąż myśli, że Aśka jest tym niewinnym rudzielcem z dwoma warkoczykami i piegami na nosie... - Kuba pokręcił głową.
- Ty jeszcze niedawno myślałeś tak samo - wytknęłam mu.
- Tak, ale dzisiaj przejrzałem na oczy... Macie na nią zły wpływ - zwrócił się do Hazzy.
- Chyba nie myślałeś, że do końca życia pozostanie grzeczną dziewczynką? - odgryzł się Lokers.
- Faceci lubią grzeczne dziewczynki - Kuba szturchnął mnie biodrem i mrugnął jednym okiem, a ja w odpowiedzi rzuciłam mu wściekłe spojrzenie.
- Szczególnie takie, które w łóżku stają się niegrzeczne - dodał Harry.
- Ja pierdole, z kim ja się zadaję... - mruknęłam pod nosem.
- Mówiłaś coś może, skarbie? - Kuba uśmiechnął się.
- Tak, mówiłam, że jestem głodna.
- To może chodźmy na pizzę?
- Jasne, tylko się przebiorę - ruszyłam w stronę szafy i wyjęłam z niej czarno-biały top oraz koronkową spódniczkę.
- Może ci pomóc? - zawołał za mną Kuba, gdy byłam w drodze do łazienki.
- Nie trzeba - uśmiechnęłam się przez ramię. - Poradzę sobie.
Styles leżał na łóżku i przeglądał coś w swoim laptopie. Gdy usłyszał otwierające się drzwi, momentalnie podniósł głowę.
- Hej - zaczęłam. - Harry, poznaj Kubę, brata Aśki. Kuba, to Harry, mój były chłopak... - przygryzłam wargę.
Hazz wstał z łóżka i podał dłoń Kubie.
- Miło mi cię poznać - Loczek zdobył się na uśmiech.
- Taaa, wzajemnie.
Kuba zbliżył się do mnie i zapytał półgłosem w naszym ojczystym języku:
- Śpisz z nim w jednym łóżku?
- Mhmmm... - mruknęłam. - A najgorsze jest to, że Zayn i Liam mają oddzielne łóżka.
Harry zmarszczył brwi. Na szczęście nie rozumiał ani słowa z naszej rozmowy.
- Spodziewałaś się, że faceci będą spali razem w jednym łóżku? - roześmiał się, a ja szturchnęłam go łokciem.
- To nie fair - bąknęłam.
- Cóż, ciesz się, że nie naskarżę twojej mamusi, że dzielisz łoże ze starszym chłopakiem - uśmiechnął się szeroko.
- Ciesz się, że nie naskarżę Lenie, że podrywałeś Rose - odgryzłam się.
- Gdybyś to zrobiła byłabyś odpowiedzialna za moją śmierć - burknął.
Chciałam coś odpowiedzieć, ale w tej chwili odezwał się Harry.
- Długo jeszcze będziecie rozmawiać między sobą w języku, w którym nie znam ani jednego słowa totalnie mnie ignorując? - skrzywił się.
- Przepraszamy - wywróciłam oczami. - Co możemy zrobić, aby to panu wynagrodzić?
Tym razem to Hazz wywrócił oczami, podczas gdy Kuba wybuchnął śmiechem.
- Mogłabyś zaproponować mu numerek w windzie - brat Aśki poruszył zabawnie brwiami, a ja przywaliłam mu pięścią w ramię.
- To nie jest śmieszne! Musieliśmy na nich czekać ponad pół godziny!
- Że co? - Styles zmarszczył brwi.
- Louis i Asia postanowili zabawić się w windzie - wyjaśniłam.
- I pomyśleć, że mama wciąż myśli, że Aśka jest tym niewinnym rudzielcem z dwoma warkoczykami i piegami na nosie... - Kuba pokręcił głową.
- Ty jeszcze niedawno myślałeś tak samo - wytknęłam mu.
- Tak, ale dzisiaj przejrzałem na oczy... Macie na nią zły wpływ - zwrócił się do Hazzy.
- Chyba nie myślałeś, że do końca życia pozostanie grzeczną dziewczynką? - odgryzł się Lokers.
- Faceci lubią grzeczne dziewczynki - Kuba szturchnął mnie biodrem i mrugnął jednym okiem, a ja w odpowiedzi rzuciłam mu wściekłe spojrzenie.
- Szczególnie takie, które w łóżku stają się niegrzeczne - dodał Harry.
- Ja pierdole, z kim ja się zadaję... - mruknęłam pod nosem.
- Mówiłaś coś może, skarbie? - Kuba uśmiechnął się.
- Tak, mówiłam, że jestem głodna.
- To może chodźmy na pizzę?
- Jasne, tylko się przebiorę - ruszyłam w stronę szafy i wyjęłam z niej czarno-biały top oraz koronkową spódniczkę.
- Może ci pomóc? - zawołał za mną Kuba, gdy byłam w drodze do łazienki.
- Nie trzeba - uśmiechnęłam się przez ramię. - Poradzę sobie.
***
- Okej jaką pizzę bierzemy? - Liam przeskakiwał wzrokiem po naszych twarzach.
Po drodze zgarnęliśmy jego i Zayn'a. Niall zdążył zamówić już jedzenie z Nando's do pokoju, a Holly i Rosie nie chciały się bez niego ruszyć, z kolei Aśka i Louis byli trochę... Zajęci. Znowu.
- Weźmy pepperoni - powiedziałam, odrywając wzrok od menu.
- W życiu! - zawołał Styles. - Ta z pieczarkami jest o niebo lepsza!
- Pierwszego dnia jakoś nie przeszkadzała ci pepperoni - warknęłam.
- O ile dobrze pamiętam, to cała pizza wylądowała na podłodze - syknął.
- Moja wina, że rozpętałeś bitwę na żarcie?!
- To ty zaczęłaś!
- Bo ty pożerałeś mnie wzrokiem, gdy byłam tylko w ręczniku!
- Komuś chyba spóźnia się okres - mruknął Zayn ze śmiechem.
Rzuciłam mu mordercze spojrzenie, a on uniósł dłonie w obronnym geście.
- Kochani, uspokójcie się! - zawołał Liam. - To da się rozwiązać. Poprosimy, żeby pół pizzy było z tym, a druga połowa z tym.
- Dobra - rzuciłam, krzyżując ramiona na piersiach.
Wtedy Kuba pochylił się do mnie i szepnął po polsku:
- Serio gapił się na ciebie, gdy miałaś na sobie tylko ręcznik?
- Kuba, chociaż ty mnie dzisiaj nie irytuj - warknęłam.
- Chyba serio spóźnia ci się okres - mruknął.
- A nawet jeśli to co?!
- Zapamiętać, nie wkurzać laski przed okresem - rzekł Kuba już po angielsku.
- Gdybym nie była taka głodna, poszłabym do domu.
- Do hotelu - poprawił mnie Zayn z uśmiechem.
- Cokolwiek - wywróciłam oczami.
- Jak ty z nimi wytrzymujesz? - zapytał Kuba po polsku.
- Opornie.
- Czy tylko mnie irytują te ich konwersacje po polsku?! - wybuchnął Harry.
- Cóż, trzeba przyznać, że to drażniące - zgodził się Malik.
- Jeśli chcecie wiedzieć o czym rozmawiamy proponuję kurs języka polskiego - roześmiał się Kuba.
- Bardzo zabawne - wycedził Hazz.
Kuba wyszczerzył się i niby przypadkiem położył ramię na oparciu za moimi plecami. Styles zacisnął zęby.
- Byliście kiedykolwiek razem? - zapytał mulat.
Roześmiałam się.
- Nie, dlaczego pytasz? - odpowiedział pytaniem na pytanie Kuba.
- Bo ładnie razem wyglądacie - Malik uśmiechnął się pod nosem.
Kuba trochę się zakłopotał.
- Nie mówcie tego mojej dziewczynie - uśmiechnął się.
- Masz dziewczynę? - Liam uniósł brwi.
Do tej pory rzucał mi karcące spojrzenia, które ignorowałam. Zapadła niezręczna cisza, którą przerwała kelnerka.
- Czy zdecydowali się państwo na coś z naszej karty? - zapytała uprzejmie.
- Tak, weźmiemy pizzę z pieczarkami - Loczek rzucił mi wyzywające spojrzenie.
- Nie! - wyrzuciłam z siebie, zanim dziewczyna zdążyła to zanotować. - Proszę zapisać pizzę pepperoni.
Kelnerka obrzuciła nas niepewnym spojrzeniem, podczas gdy ja i Harry mierzyliśmy się wzrokiem.
- Poprosimy pół pizzy pepperoni, pół z pieczarkami - wybawił ją z opresji Liam.
Brunetka odetchnęła z ulgą.
- Coś do picia? - zapytała ostrożnie.
- Pięć razy cola - przerwał ciszę Kuba pewnym głosem. - Dzięki.
Dziewczyna pokiwała głową, zapisując nasze zamówienie, a na koniec wyrwała następną kartkę z notatnika i zapytała nieśmiało:
- Mogę prosić o autograf?
- Oczywiście, skarbie - uśmiechnął się do niej Liam, składając podpis na kartce, a następnie podał ją Zayn'owi. Gdy on i Styles już się podpisali kelnerka z wdzięcznością odebrała od nich kawałek papieru i rzekła:
- Dziękuję! Kocham was!
- My też cię kochamy - odpowiedzieli jednocześnie, jakby to była dla nich rutyna, bo pewnie tak było.
- To było dziwne! - zawołałam gdy dziewczyna poszła na zaplecze.
- To trochę męczące, ale to część naszej pracy - odparł Payne.
- Chyba nigdy się do tego nie przyzwyczaję - Zayn pokręcił głową.
- Myślę, że można to nawet polubić, zwłaszcza kiedy dziewczyna jest ładna - Harry odwrócił się spoglądając na oddalającą się brunetkę.
- A ten tylko o jednym... - powiedziałam półgłosem w swoim ojczystym języku.
Kuba zachichotał, ale Harry'emu nie było do śmiechu.
- Przestań pierdolić coś pod nosem po polsku! - zerknął na mnie złowrogim spojrzeniem.
- Bo co?! - spojrzałam mu w oczy.
Harold zbliżył swoje usta do mojego ucha, tak żebym tylko ja usłyszała jego słowa i szepnął:
- Bo ja bedę pierdolić ciebie. Ostro.
Odsunął się i mrugnął do mnie, a ja opadłam na oparcie kanapy z szokiem wymalowanym na twarzy.
- Co on ci powiedział? - zapytał Kuba, tak abym tylko ja go zrozumiała.
Styles rzucił mi ostrzegawcze spojrzenie. Głośno przełknęłam ślinę i wymamrotałam po angielsku:
- Och, nic takiego...
Hazza uśmiechnął się, miał tą satysfakcję, że ma nade mną kontrolę.
_____________________________________________________
No nie, znowu jestem egoistką ._______. W każdym razie, wreszcie napisałam kolejny rozdział. Enjoy it.
- Kochani, uspokójcie się! - zawołał Liam. - To da się rozwiązać. Poprosimy, żeby pół pizzy było z tym, a druga połowa z tym.
- Dobra - rzuciłam, krzyżując ramiona na piersiach.
Wtedy Kuba pochylił się do mnie i szepnął po polsku:
- Serio gapił się na ciebie, gdy miałaś na sobie tylko ręcznik?
- Kuba, chociaż ty mnie dzisiaj nie irytuj - warknęłam.
- Chyba serio spóźnia ci się okres - mruknął.
- A nawet jeśli to co?!
- Zapamiętać, nie wkurzać laski przed okresem - rzekł Kuba już po angielsku.
- Gdybym nie była taka głodna, poszłabym do domu.
- Do hotelu - poprawił mnie Zayn z uśmiechem.
- Cokolwiek - wywróciłam oczami.
- Jak ty z nimi wytrzymujesz? - zapytał Kuba po polsku.
- Opornie.
- Czy tylko mnie irytują te ich konwersacje po polsku?! - wybuchnął Harry.
- Cóż, trzeba przyznać, że to drażniące - zgodził się Malik.
- Jeśli chcecie wiedzieć o czym rozmawiamy proponuję kurs języka polskiego - roześmiał się Kuba.
- Bardzo zabawne - wycedził Hazz.
Kuba wyszczerzył się i niby przypadkiem położył ramię na oparciu za moimi plecami. Styles zacisnął zęby.
- Byliście kiedykolwiek razem? - zapytał mulat.
Roześmiałam się.
- Nie, dlaczego pytasz? - odpowiedział pytaniem na pytanie Kuba.
- Bo ładnie razem wyglądacie - Malik uśmiechnął się pod nosem.
Kuba trochę się zakłopotał.
- Nie mówcie tego mojej dziewczynie - uśmiechnął się.
- Masz dziewczynę? - Liam uniósł brwi.
Do tej pory rzucał mi karcące spojrzenia, które ignorowałam. Zapadła niezręczna cisza, którą przerwała kelnerka.
- Czy zdecydowali się państwo na coś z naszej karty? - zapytała uprzejmie.
- Tak, weźmiemy pizzę z pieczarkami - Loczek rzucił mi wyzywające spojrzenie.
- Nie! - wyrzuciłam z siebie, zanim dziewczyna zdążyła to zanotować. - Proszę zapisać pizzę pepperoni.
Kelnerka obrzuciła nas niepewnym spojrzeniem, podczas gdy ja i Harry mierzyliśmy się wzrokiem.
- Poprosimy pół pizzy pepperoni, pół z pieczarkami - wybawił ją z opresji Liam.
Brunetka odetchnęła z ulgą.
- Coś do picia? - zapytała ostrożnie.
- Pięć razy cola - przerwał ciszę Kuba pewnym głosem. - Dzięki.
Dziewczyna pokiwała głową, zapisując nasze zamówienie, a na koniec wyrwała następną kartkę z notatnika i zapytała nieśmiało:
- Mogę prosić o autograf?
- Oczywiście, skarbie - uśmiechnął się do niej Liam, składając podpis na kartce, a następnie podał ją Zayn'owi. Gdy on i Styles już się podpisali kelnerka z wdzięcznością odebrała od nich kawałek papieru i rzekła:
- Dziękuję! Kocham was!
- My też cię kochamy - odpowiedzieli jednocześnie, jakby to była dla nich rutyna, bo pewnie tak było.
- To było dziwne! - zawołałam gdy dziewczyna poszła na zaplecze.
- To trochę męczące, ale to część naszej pracy - odparł Payne.
- Chyba nigdy się do tego nie przyzwyczaję - Zayn pokręcił głową.
- Myślę, że można to nawet polubić, zwłaszcza kiedy dziewczyna jest ładna - Harry odwrócił się spoglądając na oddalającą się brunetkę.
- A ten tylko o jednym... - powiedziałam półgłosem w swoim ojczystym języku.
Kuba zachichotał, ale Harry'emu nie było do śmiechu.
- Przestań pierdolić coś pod nosem po polsku! - zerknął na mnie złowrogim spojrzeniem.
- Bo co?! - spojrzałam mu w oczy.
Harold zbliżył swoje usta do mojego ucha, tak żebym tylko ja usłyszała jego słowa i szepnął:
- Bo ja bedę pierdolić ciebie. Ostro.
Odsunął się i mrugnął do mnie, a ja opadłam na oparcie kanapy z szokiem wymalowanym na twarzy.
- Co on ci powiedział? - zapytał Kuba, tak abym tylko ja go zrozumiała.
Styles rzucił mi ostrzegawcze spojrzenie. Głośno przełknęłam ślinę i wymamrotałam po angielsku:
- Och, nic takiego...
Hazza uśmiechnął się, miał tą satysfakcję, że ma nade mną kontrolę.
_____________________________________________________
No nie, znowu jestem egoistką ._______. W każdym razie, wreszcie napisałam kolejny rozdział. Enjoy it.